Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Część Pierwsza : Ten facet to wariat.

 
Anyeong!

Witamy was w drugiej części NieYao. Jest to zupełnie inna wersja, tym razem przenosimy się do czasów współczesnych.
Nie wiem do końca co tu się stało, ja oraz Atalie nie jesteśmy do końca poczytalne więc enjoy...
Co do częstotliwości dodawania rozdziałów, póki co jeszcze sprawa nie jest pewna. Nie ustaliliśmy kiedy i jak często będą wpadać rozdziały.
  Dlatego też chętnie poznamy waszą opinię! Dajcie znać w komentarzu kiedy chcielibyście dostawać rozdziały!
Ostatnim razem dodawaliśmy chyba w poniedziałki i piątki.

Dajcie znać co myślicie.

Jakby co, nasz bunkier jest już zaopatrzony i za chwilę się zamyka.
No, to tyle. Miłego czytania i... Nie bijcie zbyt mocno.
Proszę...?

Atalie_Raug

  ______________________________

Disclamer : 18 +

   Życie go nie rozpieszczało, musiał więc rozpieścić siebie sam.

Był już wieczór kiedy wrócił z prostowania keratynowego włosów. Zrobił sobie też paznokcie, a raczej pozwolił je sobie pomalować delikatnym kolorem i zadbać o skórki. Był towarem, luksusowym towarem. Musiał się prezentować, dlatego szef dawał mu raz w tygodniu, czasem dwa, dzień wolnego na zabiegi pielęgnacyjne. Masaże, kąpiele błotne. Dlatego wrócił gładki, ładny i zadowolony do swojego pokoju na górze. Nie zdążył jednak nawet usiąść aby rozpakować zakupy, gdy zadzwonił jego telefon.

Spojrzał na ekran i westchnął ciężko odrzucając długie, idealnie proste włosy na bok.

- Słucham?- mruknął do telefonu dobrze wiedząc kto dzwoni. W odpowiedzi usłyszał niewiele ponad adres. Skrzywił się lekko i podniósł z miejsca aby zajrzeć do szafy. Facet był bogaty, wymagający. Co by tu.. Mruknął pod nosem wybierając podkolanówki i pas do pończoch. Założył seksowną, drogą bieliznę i kuse, krótkie spodenki. Zamiast koszulki założył top odkrywający pępek. Na ramiona narzucił skórzaną kurtkę i wcisnął stopy w drogie buty. Gumki, gaz, paralizator. Zapiął nerkę i wyszedł z pokoju.

Wyglądał ładnie, niby zwyczajnie, a jednak jego ubrania były dość drogie, zagraniczne. Tyłek też był cenny. Wyszedł z wnętrza aby zaraz zejść na dół i wsiąść do samochodu. Bawił się telefonem w trakcie jazdy, niewzruszony tym jaką pracę wykonywał.

Wysiadł z samochodu pod wskazanym adresem i poprawił włosy. Podszedł do drzwi aby zaraz do nich zadzwonić. Wsparł dłoń na odkrytym biodrze i uniósł brew. Dom był całkiem niezły, musiał przyznać, ale czy należał do niego? Wyglądał na wynajęty. Na moment obejrzał się za siebie, zdawało mu się, że to tu. Odszedł o krok od drzwi i zaczął się rozglądać, czy to był jakiś głupi żart?

Sięgnął poza materiał spodenek aby poprawić zakolanówki i wypinał się w stronę drzwi, kiedy te nagle się otworzyły. Podniósł się do góry i odwrócił w tym kierunku, odrzucając włosy w tył.

Zadanie Mingjue było dość proste. Miał zebrać dowody przeciwko Wen Chao, według doniesień gówniarz prowadził dość intratny biznes, do tego kompletnie nielegalny. Działań takich ludzi jak młody Wen nie popierał, jednak sama prostytucja mu nie przeszkadzała, oczywiście jeśli ktoś robił to dlatego, że chciał. Sam kilkakrotnie korzystał z usług mężczyzn do towarzystwa.

Oczywiście mógł zlecić zebranie dowodów Tangowi, lub któremukolwiek z podwładnych, ale... Obawiał się, że ze swojego oddziału jako jedyny zna ten biznes, aż tak dobrze.

Pokazanie pliku banknotów odpowiedniej osobie dość szybko załatwiło mu kontakt do Wen Chao, a jeszcze szybciej udało się załatwić jednego z jego chłopaków na dzisiejszy wieczór. Zadziwiające jak wiele rzeczy udawało się uzyskać za pomocą kilku kolorowych papierków.

Gdy usłyszał dzwonek do drzwi dźwignął się z kanapy na której sączył piwo i ruszył niespiesznie w kierunku drzwi. Gdy tylko je otworzył jego brew poszybowała wysoko do góry. Przed sobą miał dość zachęcającą "reklamę", a gdy chłopak obrócił się w jego kierunku zarzucając do tyłu, długie, proste włosy doszedł do wniosku, że zebranie dowodów może być dużo bardziej problematyczne niż przypuszczał. Młodzieniec przed nim był wprost olśniewający i prosił się o zabranie do łóżka.

- Zapraszam do środka. - odsunął się lekko i gestem wskazał wnętrze domu - Napijesz się czegoś? - zapytał, gdy tylko zamknął za chłopakiem drzwi.

Meng Yao zmierzył mężczyznę wzrokiem i od razu mógł stwierdzić, że miał szczęście. Facet przynajmniej był przystojny. Wszedł do środka w milczeniu, bo i co miał mówić. Rozejrzał się od razu po wnętrzu, było chłodne, jakby nikt tu nie mieszkał choć można było zauważyć, że jakieś ślady zamieszkania istniały. Albo facet wynajął ten dom na spotkanie, albo był wyjątkowo nudny i nijaki pod tym względem.

Jego pokój był ciekawszy niż wnętrze tego domu.

- Nie piję w pracy. Ale dziękuję. - odparł wchodząc do salonu, kiedy już zdjął buty.

Swoim wyglądem raczej przypominał lalkę niż mężczyznę, albo kobietę? Przelotnie spojrzał na samego siebie w lustrze aby sprawdzić czy wszystko jest z nim w porządku. Odwrócił się w jego kierunku i zdjął z ramion skórzaną kurtkę.

- Żadnego całowania, chyba, że chcesz, ale wtedy musisz za to dopłacić. Seks tylko w gumce. - rzucił i zdjął z siebie kuse spodenki ukazując mu bieliznę, którą miał na sobie. Złapał go za dłoń i pociągnął na kanapę, tam pchnął i usiadł na nim okrakiem - Więc , na co masz ochotę?- zapytał wiercąc go złotymi tęczówkami, na twarzy młodszego pojawił się lekki, sztuczny uśmiech powodując, że na jego policzkach wyraźnie było widać dołeczki które dodawały mu uroku.

Na uwagę o całowaniu i seksie Mingjue chciał już powiedzieć, że nie zamierza się z nim kochać, ale głos utknął mu w gardle, gdy zobaczył co mężczyzna ma na sobie. Nim zdążył jakkolwiek zareagować siedział już na kanapie, a jego dłonie niemal automatycznie zaczęły sunąć po gładkich udach, sprawnie znajdując drogę do krągłych pośladków.

Chłopak był idealny w każdym calu i nawet ten sztuczny uśmiech nie mógł odebrać mu uroku.

- Jakoś przeżyje tą dopłatę, a ochotę mam na ciebie. Całego. - mruknął, mając w kompletnym poważaniu swoje zadanie, w końcu zbieranie dowodów nie musi oznaczać nudnej rozmowy. 

Dłonią uniósł podbródek młodszego do góry i zaczął muskać ustami delikatną szyję. Mingjue zjechał pocałunkami na obojczyki mężczyzny, a w następnej chwili pozbawił go topu, który blokował mu dostęp do jego sutków, które po chwili zaczął zaczepiać językiem. W pewnym momencie złapał chłopaka za pośladki i podniósł się z nim z kanapy, ruszając w kierunku swojej sypialni.

Meng Yao nie przyjechał tutaj na rozmowy. Nawet gdyby próbował nie powiedziałaby mu nic. Tajemnica zawodowa była dla niego ważniejsza niż własne zdrowie czy życie. Ale też dlatego, że nie ma takiego który by mógł go obronić przed wściekłym Chao. I jego ojcem.

Pozwolił mu zdjąć top a sam otarł się o jego ciało. Palcami odnalazł drogę do jego brzucha i krocza.

Sprawnym ruchem rozpiął jego spodnie. Zsunął się z jego ud i usadowił między nimi. Działał mechanicznie, z automatu. W końcu robił to ze względu na pracę, a nie na ochotę. Zdjął z niego spodnie razem z bielizną do samych kostek. Pozbył się ich odrzucając na ziemię gdzieś na bok. Jedynym pocieszeniem w tej sytuacji był fakt, że był spory. Spojrzał na niego z dołu i wziął go do ust, patrzył mu głęboko w oczy w momencie gdy wsuwał go sobie do gardła

Jue w ekranie zgaszonego telewizora mógł zobaczyć idealnie wypięte pośladki chłopaka.

Młodszy poruszał głowa powoli, czuł jak mężczyzna idealnie twardnieje w jego ustach. Dłonią sięgnął do jąder mężczyzny i zacisnął na nich palce, masując je intensywnie. Wyjął z ust jego członka, wysunął język aby obić go jego członkiem.

- Lubisz to przystojniaku? - zapytał z pomrukiem w głosie.

Mingjue zdawał sobie sprawę z tego, że chłopak robi to tylko dlatego, że to jego zadanie, ale nie mógł nic poradzić na to jak młodzieniec na niego działał.

- Cholernie. - wymruczał w odpowiedzi i pociągnął go do góry, by zaraz wpić się w jego usta, niezbyt mu przeszkadzało, że chwilę temu znajdował się w nich jego penis.

Położył go na łóżku i zawisł nad nim.

- Czy ty musisz być tak cholernie idealny? - wymruczał nisko i zaraz dopadł do jego szyi, więżąc młodszego pod sobą - Pozwól mi przez chwilę pobawić się swoim ciałem. - nie zamierzał go tak szybko wypuszczać, przeniósł usta na klatkę piersiową, by zaraz zacząć zaczepiać jego sutki. Mógł go po prostu wykorzystać i pogonić precz jak innych przed nim, ale tym razem nie chciał.

Yao nie mógł narzekać, facet póki co nie był dziwny. A spotykał naprawdę wielu dziwaków. Rozsunął uda kiedy znalazł się na łóżku. Dał mu lepszy dostęp do swojego ciała. Słowa które usłyszał przyprawiły go o dreszcze. Słyszał wiele komplementów, niektóre były miłe, inne zaś naprawdę wyuzdane. Ale te jedyne sprawiły, że poczuł dziwne ciepło rozchodzące się po podbrzuszu. Wzdrygnął się lekko, czuł się tak jakby już był w podobnej sytuacji. Dejavu? Przecież nigdy wcześniej nie spotkał tego faceta.

- Muszę być idealny. Inaczej nie byłbym taki drogi.- mruknął i przesunął palcami po jego włosach. Zawsze musiał robić wszystko aby utrzymać klientów jak najbliżej siebie, aby ci wracali po więcej, płacili więcej. Każdy miał jakieś fantazje i zachcianki do których musiał się dostosować. Były jednak pewne granice których nie przekraczał.

- Jak dla mnie mógłbyś być jeszcze droższy. Wtedy byłbyś tylko dla mnie. - zszedł ustami na jego brzuch, który był idealnie płaski. Zaraz też zastygł bez ruchu słysząc określenie jakim go nazwał. Z jakiegoś powodu podziałało to na niego bardzo pobudzająco. Słyszał je pierwszy raz w życiu w takiej sytuacji, a podnieciło go jak zapowiedź najlepszego seksu w życiu.

- Oh, DaGe jesteś taki seksowny, a twoje dłonie takie idealne. Pewnie każdy ci to mowi, co?- sapnął głośno pod wpływem pieszczot. Choć dla niego był to tylko kolejny klient, a on tak naprawdę mógłby w trakcie rozwiązywać krzyżówkę. Zacisnął palce na jego włosach lekko. Czemu tak go nazwał? Nie wiedział czemu, wymsknęło mu się. Może to jakiś głos z podświadomości tak mu kazał?

- Chyba jesteś pierwszy, większość ma ochotę uciec na mój widok. - zaczął całować wewnętrzną stronę jego ud dłońmi, gładząc je delikatnie. Podziwiał jego ciało, które tak idealnie pasowało do pościeli na jego łóżku, jakby było stworzone tylko do tego.

Chyba nie zdarzyło mu się jeszcze żeby ktoś się z nim tak pieścił. Zwykle od razu przechodzili do rzeczy. Pieszczoty były ostrzejsze, a tu proszę. Taki mięśniak, a jaki czuły i delikatny. Nawet zaczęło go to podniecać o czym świadczyło wilgotne wejście. Widocznie te słowa również na niego działały.

- Powiedz mi co mi zrobisz, Da Ge. - wymruczał podnosząc się na łokciach.

- Zamierzam się odpowiednio tobą zająć. - mruknął cicho Jue i ruszył pocałunkami w górę jego ciała - Chcę sprawić byś z rozkoszą jęczał moje imię, gdy będę cię pieprzyć w moim własnym łóżku. - znów zaczął całować jego szyję. Sięgnął do szafki przy łóżku po lubrykant i rozprowadził go na palcach, przez chwilę go ogrzewając. Wpił się w usta chłopaka by odwrócić jego uwagę od swoich działań, które na początku mogły nie być dla niego zbyt przyjemne. Wsunął w niego palec by przygotować młodszego na to co go czeka. Oczywiście mógł go posiąść bez przygotowania, wcale by się nie zdziwił, gdyby młodzieniec już wcześniej był przygotowany, jednak nie zamierzał sprawiać mu bólu. Jedyne co miał czuć mężczyzna pod nim to niekończąca się rozkosz, to nakręcało samego Mingjue.

Przygotowania były zbędne. Meng Yao był gotowy zawsze i wszędzie na stosunek, ale nie zamierzał mu tego odebrać. Skoro płacił... Mógł robić co chciał. Jedynie rozłożył uda szeroko i odwzajemniał pocałunki tak jak tamten sobie życzył. W końcu płaci. A zapłaci naprawdę sporo.

Przesunął pazurami po jego plecach powoli i poruszał biodrami nabijając się na jego palce. O dziwo, zaczął odczuwać realną przyjemność. Z jakiegoś powodu jego ciało drżało, a on sam wzdychał ciężko w te usta, które całowały go z pasją.

Stęknął pod nosem kiedy ten naparł palcami na prostatę.

- AGH.. DaGe..- wyjęczał i zacisnął się na jego palcach. - Jesteś taki niegrzeczny Mingjue… - wyszeptał między cichymi jękami

- Uwierz mi skarbie to jeszcze nic. - uśmiechnął się zaczepnie, podobało mu się jak chłopak na niego reaguje. A kolejne wyjęczane DaGe rozpaliło go jeszcze bardziej. Wysunął z niego swoje palce i sięgnął do szafki po paczkę prezerwatyw. Nałożył na siebie jedną i pochylił się nad młodszym.

- Gdyby coś było nie tak, to daj mi znać. Nie chce ci zrobić krzywdy. - może i miał do czynienia z prostytutką, ale to nie znaczyło, że ma ochotę oglądać jego łzy i okrzyki bólu.

Znów zachłannie wbij się w jego czerwone usta i zaczął powoli się w nim zagłębiać. Z pomrukiem zadowolenia wsunął się w niego do końca i dał mu czas na przywykniecie do tego uczucia. Być może zbyt przejmował się tym jak czuje się chłopak pod nim, ale coś wewnętrznie nie pozwalało mu być zbyt agresywnym.

Pierwszy raz spotkał się z tym aby ktoś przejmował się faktem czy go boli, czy nie. Na dodatek tak cholernie podniecał go mężczyzna nad nim. Jego dotyk był gorący, doprowadzał go do dreszczy. Musiał się postarać aby mężczyzna częściej go zamawiał, był taki wielki. Rozłożył uda szerzej i z cichym jękiem przyjął go w sobie. Wygiął się lekko w łuk wzdychając z rozkoszy. Tym razem nie musiał nawet udawać, co było czymś nowym.

- Pieprz mnie.. DaGe..- wyszeptał w jego usta i uniósł głowę aby naprzeć na jego usta bardziej, całując go zachłannie.

Mingjue zamruczał ostrzegawczo na jego prośbę, ale zamierzał ją w niewielkim stopniu spełnić. Oparł się ramieniem tuż obok głowy chłopaka i nie przerywając pocałunku zaczął się w nim leniwie poruszać, chcąc sprawdzić czy młodszy da mu radę. Gładził bok mężczyzny, czuł jakby krzywizny ciała młodszego były wprost stworzone dla niego. W końcu złapał go pewnie za udo podwijając je bardziej do góry i znacząco przyspieszył swoje ruchy jednocześnie wbijając się w niego głęboko.

Meng Yao zupełnie zignorował te warknięcia. Nie przejmował się tym, może i był tu tylko po to żeby dać mu dupy, ale skoro już miał tego odrobinę przyjemności, to miał zamiar to wykorzystać.

Wygiął się mocniej kiedy ten przyspieszył. Zacisnął się na jego członku, który wypełniał go idealnie, ogromny, gorący, doprowadzał go do szaleństwa. Czy miał kiedykolwiek większego klienta? Nie przypominał sobie. Pierwszy raz, tak bardzo brakowało mu tchu w trakcie stosunku, a nogi drżały z podniecenia. Niestety ,idealnie ułożone włosy właśnie zamieniły się w bałagan.

Wsunął dłoń we włosy chłopaka, niezbyt przejmując się jego fryzurą i lekko za nie pociągnął. Przejechał językiem po rozgrzanej skórze szyi i lekko ją przygryzł. Dłoń na udzie młodszego zacisnęła się nieco mocniej, a sam Mingjue wysunął się z niego niemal do końca by zaraz zagłębić się w nim po sam koniec. Nie pamiętał by którykolwiek z jego kochanków bez problemu radził sobie z nim wcześniej. Z gardła starszego co chwilę wydobywały się pomruki zadowolenia, gdy zagłębiał się w chłopaku.

Młodszy wił się pod nim z przyjemności. Ogromny, naprawdę był ogromny i tak bez trudu go wypełniał. Przez chwilę starał się nie myśleć o swoich biednych włosach, które właśnie doznawały dewastacji.

Uchylił powieki na moment i widział dziwny, drewniany sufit, szare materiały, a za chwilę, gdy znów na moment zamknął oczy i uchylił je aby móc zobaczyć zwyczajny, biały sufit. Dziwne, ale może za bardzo się rozkojarzył. Wygiął się mocniej, a z jego ust uciekł głośny krzyk. Oczywiście był to okrzyk przyjemności.

Mingjue mruknął zadowolony gdy usłyszał ten okrzyk rozkoszy. Nie miał pojęcia czemu był on tak dziwnie znajomy.

- Idealny. Kompletnie idealny. - powiedział odrywając się od ust młodszego. Złapał go pewniej za biodro by każdy z jego ruchów wywoływał te cudowne okrzyki. Nakręcało go to, zwłaszcza gdy chłopak tak cudownie wił się uwięziony pod jego ciałem. Drobne dłonie na jego ciele wręcz paliły go, błądząc po jego skórze.

Yap przesuwał dłońmi po mocno zarysowanych mięśniach, karku czy plecach zaczepiając go pazurami. Nie mógł się powstrzymać od głośnych i bezwstydnych dźwięków. Nie musiał, w końcu to był dom, a nie mieszkanie. Zresztą, nie szczególnie się tym przejmował.

- DaGe..- stęknął mu wprost do ucha, złapał go wokół szyi przylegając do jego ciała. Było mu tak cholernie dobrze jak nigdy. I czuł się wyjątkowo bezpiecznie pomimo, że mężczyzna był mu obcy.

Podobało mu się gdy chłopak tak ufnie do niego przylgnął, było w tym coś... Dziwnie znajomego. Mingjue miał wrażenie, że doskonale to znał, choć widział go dopiero pierwszy raz. Sekundę później dziwne uczucie minęło, a on sięgnął dłonią do członka drugiego mężczyzny by zacząć go masować. Chciał widzieć rozkosz na tej delikatnej twarzy.

- Prowokujesz mnie swoimi jękami. Podoba mi się to. - wymruczał przy jego uchu nim znów wpił się w jego usta. Niezbyt przejmował się ceną jaką będzie musiał zapłacić, mężczyzna był zdecydowanie wart każdej.

Młodszy sapnął pod nosem i pchnął go z siebie. Popchnął go na łóżko tylko po to aby zamienić się miejscami. Usiadł na nim okrakiem aby go dosiąść. Chciał zmienić pozycję i zabawić się bardziej. Nabił się na niego po sam koniec, zaczął poruszać biodrami sprawnie samemu przylegając ustami do tych jego.

- Niegrzeczny DaGe..- wymruczał mu i zaraz ułożył dłoń na jego gardle zaciskając lekko palce. - Mogę prowokować cię innymi rzeczami.. - warknął kładąc sobie jego dłonie na biodrach i wąskiej talii.

Mingjue wpatrywał się w niego nieco zaskoczony, gdy młodszy sam przejął stery i dosiadł go. Nie dało się ukryć, że podobało mu się takie zachowanie. Przywykł do strachu, a chłopak był bezczelnie odważny. Gdy jego dłonie zostały umieszczone na ciele chłopaka, zacisnął je, nieco mocniej niż dłoń trzymająca go za gardło.

- Chcę to zobaczyć. - mruknął w odpowiedzi i docisnął go mocniej do siebie, by zwiększyć jego doznania. Podobał mu się widok jaki miał nad sobą, zmrużył lekko oczy, przez chwilę miał nad sobą drewniany sufit, jednak ten zniknął tak szybko jak się pojawił.

Meng Yao zacisnął nieco mocniej dłoń na jego gardle i aż syknął pod nosem z przyjemności. Wygiął się lekko i na raz poczuł jak pieką go plecy. Ujeżdżał go mono, a gdy spojrzał w dół, zobaczył pod sobą mężczyznę o długich włosach, wyglądał tak samo choć wydawał się być bardziej umięśniony. Zamrugał kilkakrotnie i ból pleców znów go napadł, rozkojarzony, mętnym wzrokiem spojrzał w jego oczy złotymi tęczówkami i wbił się w te usta. Miał zwidy? A Chao mówił mu, żeby nie przesadzał z proszkami.

Nie przez chwilę się obawiał, że narobi chłopakowi siniaków na biodrach, od tego jak intensywnie go na siebie nabijał. Dłoń zaciskająca się na jego gardle jedynie go nakręcała do intensywniejszych działań. Przymknął oczy mrucząc z zadowoleniem, a gdy je otworzył zamarł.

Nad sobą miał zdecydowanie tego samego mężczyznę, jednak wydawał się nieco inny. Na głowie miał jakąś idiotyczną czapkę i żółte szaty, a na głowie czerwoną kropkę, jakby ktoś właśnie w niego celował. Jednak nie to było najgorsze w obrazie przed nim, w stronę jego gardła zmierzało wielkie ostrze.

Mingjue zerwał się do klęku, zrzucając przy tym nagiego chłopaka z siebie.

- Co do cholery?! - wydarł się na niego i potarł dłonią o dziwo całe gardło.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro