18.11.2017
Impreza urodzinowa Jimina.
Wiem, że nigdy nie zapomnę tej nocy.
Otóż cała zabawa odbyła się w barze, w którym Taehyung był barmanem. Załatwił nam zniżki, fajny lokal i zawsze mógł wbić za ladę, by oczarować dziewczyny swoim zalotnym spojrzeniem.
Nie byłem nawet zdziwiony gdy daleko w tłumie dostrzegłem dobrze mi znajomą rudą burzę włosów. Odwróciłem szybko wzrok zajmując się swoim ostrym alkoholem. Obok mnie Yoongi i Jungkook pili czystą whisky z lodem. Czyli ulubiony napój starszego, który zaszczepił w naszym maknae.
- Dzisiaj chce zrobić odważny krok - odezwał się Kookie, a ja zaciekawiony podniosłem wzrok. - Chcę żeby Kiomi oficjalnie była moją dziewczyną - uśmiechnął się wypijając na raz palący trunek. - Życzcie mi powodzenia - mruknął i wstał od lady ruszając w stronę trójki dziewczyn.
Odwróciłem się by zobaczyć jak Jungkook odbija studentkę z ramion jakiego mężczyzny. Chwilę później na jej ustach pojawił się szeroki uśmiech. Objęła bruneta ramionami.
Wiedziałem, że wypowiedział swoje pytanie, bo dziewczyna przez chwilę była w szoku. Tak dużym, że nie była w stanie się poruszyć. A później zobaczyłem jak Jungkook schyla się i całuję Kiomi z zaangażowaniem.
Zgodziła się.
- Się uziemił chłopak - parsknął śmiechem Suga czym zwrócił moją uwagę.
Yoongi wypił resztę alkoholu i zawołał Taehyunga by dolał mu więcej. Spojrzał na mnie i kiwnął by i mi nalał trunku, chociaż wcale tego nie potrzebowałem.
- Potrzebujesz tego - starszy jakby czytał mi w myślach.
Potrzebuję tego.
- Po prostu się schlej i ciesz wolnością - poklepał mnie po plecach.
Tae spojrzał na mnie spod przydługich kręconych włosów z pytaniem w oczach. Wypuściłem powietrze i kiwnąłem głową.
- Niech rozpocznie się zabawa! - zawołał mój przyjaciel wlewając do mojej szklanki o wiele więcej niż normalnie.
Nigdy nie tańczę ale tym razem pozwoliłem wyciągnąć się na parkiet jakieś słodkiej dziewczynie. Yoongi jedynie odpalił papierosa wznosząc toast z uśmiechem.
- Odbijamy - usłyszałem znajomy głos.
Hyuna szybko znalazła się w moich ramionach. Przewróciłem oczami czując jej kolejny plan.
- Nie cieszysz się, że mnie widzisz? - zaśmiała się.
- Zaraz pomyślę, że tak naprawdę to ty na mnie lecisz - odpowiedziałem z małym uśmiechem.
- W sumie nawet podoba mi się twoje silne ramiona - dotknęła delikatnie moich dłoni, które trzymałem w jej pasie. - Ale nie dziękuj mi za to co zrobię teraz - zrobiła dzióbek.
Sekundę później przede mną pojawiła się [T/I].
Światła zgasły.
- Ach, więc to o to chodziło - powiedziała lekko pijana dziewczyna.
- Słucham? - wydukałem.
- W ciemności każdy jest odważniejszy, bo nikt nie widzi co robisz - mogłem się założyć, że właśnie się uśmiechała.
- Jest coś co zawsze chciałaś zrobić? - zapytałem czując jak mam sucho w gardle.
- Hm... Jest taka jedna rzeczy - dziewczyna zarzuciła ramiona na moją szyję. - Pocałować nieznajomego w klubie pod wpływem chwili - wypowiedziała cicho, a mimo wszystko doskonale ją słyszałem.
Kiedy jej usta zetknęły się z moimi przestałem słyszeć muzykę.
Naprawdę nigdy nie zapomnę tej nocy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro