14.11.2017
Chyba nigdy nie byłem tak zestresowany jak tego dnia.
Nigdy też nie sądziłem, że posłucham się głupich rad Taehyunga. Uchodził z moich przyjaciół za króla podrywu, więc postanowiłem zaufać jego wskazówką.
Była ona prosta. Zaczaić się między regałami. Przypadkiem stworzyć lukę między książkami by można było rozmawiać. W taki sposób miałem pozostać bardziej pewny i mogłem zniknąć w razie niepowodzenia. A później zapytać czy się ze mną umówi.
Plan był bardzo logiczny, więc uznałem, że może się udać. W razie czego będę mógł naprawdę szybko uciec. Niektóre zakątki były niczym labirynt i nie każdy znał te zakamarki.
Wszedłem do biblioteki gdzie miałem możliwość zobaczyć moją ukochaną. Nigdzie jej nie było.
Udałem się na dział, w którym widywałem ją najczęściej. W końcu tutaj mogła się pojawić. Powtarzałem sobie w głowie całą formułkę.
To nie miało sensu. Co ja tutaj w ogóle robię?
Złapałem książkę z półki.
- Hej, wiesz co tak sobie pomyślałem - mruknąłem po cichu chcąc usłyszeć to na głos.
- Tak? - uzyskałem odpowiedź.
Jej odpowiedź.
Spojrzałem przez półkę. Faktycznie tam stała. Uśmiechała się do książki, którą właśnie wyjęła. Czy aby na pewno mówiła do mnie?
- Chciałeś o coś zapytać? - dodała zagryzając wargę.
Cholera.
- Wiem, że to głupio zabrzmi, bo prawie się nie znamy - wypowiedziałem po dłuższej chwili nadal cicho. - Ale... Może... Gdybyś oczywiście chciała - zacząłem się plątać przekręcając kartki w książce. - Może byśmy gdzieś razem wyszli? - zapytałem wreszcie nieśmiało.
- Pewnie. Oczywiście, że tak! - usłyszałem na co zszokowany uśmiechnąłem się szeroko.
- Naprawdę? - nie dowierzałem. Szybko ruszyłem w stronę jej przedziału. - To kiedy ci... - urwałem.
Stała tam.
Ale nie sama.
- Wybierz termin Yuto - zaśmiała się i odeszła szybkim krokiem.
Czy mogę zniknąć z tego świata?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro