Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

[Rozdział 5.] Trudne sprawy przed dungule dungule

/////Gi-Hun/////

Siedzieliśmy sobie tam gdzie zawsze aż wkoncu z ust któregoś z chlopakow padło zdanie:


- Może się przedstawimy?


Pierwszy był Dae-ho.


- Ja jestem Dae-ho. Dae jak tygrys, ho jak.. nie pamiętam. Ale nie ważne.


- Ja nazywam się Jung-Bae. Jung jak podwójnie, bae jak prawy. Moja mama chciała żebym był podwójnie prawy.


No trochę jesteś.


- Ja mam na imię Young-il. Young jak 0, il jak 1. Tak jak mój numer.


- Ja jestem Jun-hee, ale.. nie wiem co to znaczy.


- A pan? Panie graczu 456? - spytal Dae-ho.


- Gi-hun. Seong gi-hun.


- Ma pan na nazwisko "nazwisko"? Hahahahaha - przystojny ale jaki głupi no ja nie wierzę.


Na zakończenie dnia odbyło się głosowanie. Oczywiście dałem "X" ale przegraliśmy o kilka głosów. 


Po tym poszliśmy spać bo nie było już nic do roboty. 


Noc minęła spokojnie i na szczescie obudziłem się przed tym upiornym głosem który brzmiał jak ta lalka z czerwone zielone. Co znaczy też że będę musiał go słuchać dłużej niż zwyczajnie.


Dostaliśmy na śniadanie chyba jakieś mleko i bułkę.

Young-il podarował swoje mleko Jun-hee.


/////007, 149, 120, 095/////


- Sluchajcie. Jak stąd wyjdziemy, to zapraszam was na obiad do nas do domu. Nie ma jakoś dużo miejsca ale napewno zmieścimy się w czwórkę. - powiedziała babcia.


Wszyscy się zgodzili, po czym nastała cisza.


- Unnie... Jesteś taka piękna. - powiedziala 095. Na co 120 się zauroczyła.


- Ja bym nie powiedziała że piękna, ale według mnie jesteś spoko. - powiedziała gjumdża.


- Przedchwila marudziłaś że jest okropna mamo. - wtrącił się 007. Na co staruszka się wkurzyła i mało go nie zabiła.


- Spokojnie. Ciągle słyszę takie rzeczy. - powiedziała Hyun-Ju. - Jak wyjdziemy, i zbiorę odpowiednią ilość pieniędzy, to wylecę do Tajlandii i zrobię resztę operacji.


- Ale takich operacji-...[?] - powiedziała 149


- MAMO! przestań. - znowu rodzinka prawie się pozabijała.


/////In-Ho (prawie in-bro)/////


Ciekawe czy mój kwiatuszek jeszcze śpi. Chciałbym być teraz koło niego. Najlepiej w-


/////Gi-Hun/////


- Pobódka. Gra zacznie się za 15 minut. Proszę się przygotować. - chyba nie muszę nic mówić.


Spotkaliśmy się w 5 w naszym miejscu i ciągle czuliśmy na sobie wzrok tego 100. Niech się tak nie gapi, bo pogapi się zaraz na zakrycie trumny a sama trumna zostanie podłożona jako prezent pod choinką jego rodziny. 


Ale on nie był jedyny kto się na nas gapił. Była jeszcze ta upiorna baba która wyglądała jakby chciała nas zjeść i to tak dosłownie. Wcześniej cos chyba gadala że rzuciła na kogoś klątwę czy cos no wiecie. Skopałbym jej tyłek jakbym mógł.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro