Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

[Rozdział 8.] Unnie...


-2! - Ja wziąłem Dae-ho a Jun-hee złapał jakiś ziomo,na jung-bae poszedł z Young-ilem.


/////Jung-bae/////


001 mnie złapał, więc z nim poszedłem. Ktoś chciał wejść do tego samego pokoju co my ale young-il wykopał jednego lecz drugi został w pomieszczeniu. Zamknęliśmy się z nim, a w ostatniej sekundzie 001 wykręcił mu łeb. Czuje teraz wyrzuty sumienia że mu w tym pomogłem ale nie miałem w sumie innego wyboru bo byśmy zginęli.


/////Gi-Hun/////


Zaczęła się chyba ostatnia runda. Stanęliśmy na karuzeli i zaczęła się kręcić. 

Usłyszeliśmy numer...


- 10! - wzięliśmy nasza piątkę, ta wiedźmę, 007, 149, 120 i 095. 


Gdy biegliśmy do pokoju, 095 upadła, ale nie było już czasu żeby ją uratować, stety lub nie, uratował nas 333.


- Unnie... - powiedziała 095 ze łzami w oczach stojąc przed drzwiami.


- YOUNG-MI. YOUNG-MI. YOUNG-MIII!!!! KRETYNIE COS TY NAROBIŁ -wykrzyczała 120.


- Gdyby nie ja to wszyscy byście zginęli. Nie było czasu żeby ją uratować. - powiedział 333


- On.. Ma rację... - powiedziała Jun-hee - nie było już czasu.


Na słowa Jun-hee, 333 popatrzył się na nią, a w jego oczach były jakby.. podziękowania.


001 ciągle się na mnie patrzył jakby serio miał wziąć mnie od tyłu tu, przy wszystkich. To było trochę przerażające ale nie ważne co nie.


Ta walina wiedźma zaczęła cos tam się drzec, więc Young-il przestał się na mnie lampic.


Okazała się to ostatnia runda więc zostaliśmy odesłani do dormitorium.


/////Ekipa remontowa z Polsatu/////


Hyun-Ju była załamana utrata przyjaciółki. Zresztą kto by nie był... Babcia i Yong-sik cały czas przy niej byli. Przez większość czasu obok nich siedział równiez 246.

**

Tylko tyle bo mi się nie chce więcej. Obiecuję że następny będzie dłuższy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro