𓆙Rozdział 42𓆙
Następnego dnia. Wstałam bardzo wcześnie rano. Draco wstał szybciej, a ja modliłam się aby nie szukał testu.. Nie miałam na zapas testu z wynikiem negatywnym aby było jak się wytłumaczyć że robiłam dwa razy. Ubrana zeszłam na dół. Draco siedział na kanapie pijąc kawę i czekając aż zejdę, kiedy mnie zobaczył zrobił poważną minę, tyle że mu ona nie wychodziła.
-Hej skarbie - powiedziałam i usiadłam obok niego na co pokazał mi że mam usiąść na jego kolanach.
-Madie.. Mieliśmy mówić sobie prawdę.. Dlaczego mnie okłamałaś?
-Draco... Nie kłamałam. Wyrzuciłam już tamten test..
-ah.. Wiesz o tym że ten test jest... hmm magiczny? - na te słowa zamarłam. Już po mnie
-jak? Gdzie go kupiłeś? - zapytałam udając zszokowaną
-nie kupiłem.. Matka mi go dała ostatnio..
-i co on robi że jest magiczny? - ciągnęłam dalej
-a to że mogę zobaczyć kiedy został wykonany, w jakim miejscu i takie tam, a więc mnie tutaj nie okłamuj skarbie...
-oj przepraszam..ale chyba mi nie powiesz że ci się nie podobało? hmm
-było cudownie ale ja ci mówię że koniec z kłamstwem..no chyba że tak bardzo ci na tym zależy..
-NIE!!!!!!!!! Już nie będę ale i tak ci powiedziałam.
-no dobrze. Ważne że i tak to zrobiłaś. Nie potrafię się dłużej gniewać.
-pff. Pamiętasz może o Pracy? -zapytałam wrednie
-kurwa! Madie zapomniałem...
-brawo bałwanie.. - zaśmiałam się
-że co? Tak się do mnie odzywasz?
-och nie pasuje? To może się trochę cofniemy w czasie fretko? Czy to nie tak na ciebie mówili? - zapytałam udając że mnie to jak kolwiek poruszyło
-Madie.. O co ci chodzi? Co ja zrobiłem nie tak! -do jego oczu napływały łzy
-mam dość tych twoich fochów! Zachowujesz się jakbyś był w ciąży Draco!
-ahh tak? Skoro tak bardzo ci ze mną źle to ja już idę! - łza spłynęła po jego policzku. Wyszedł z domu trzaskając drzwiami
Postanowiłam iść do pracy. W końcu kiedyś mu przejdzie co nie? Ubrałam kurtkę i wyszłam do pracy.
W Ministerstwie było strasznie dużo osób. Wyszłam do swojego gabinetu i zaczęłam wpisywać i roznosić różne papiery. Po jakimś czasie ktoś zapukał do drzwi. Pomyślałam że to Draco.. Ale to nie był on.
-Madie.. Czy wy przestaniecie się kłócić jak dzieci? To nie Hogwart na strzelanie fochów do Jasnej cholery tylko dorosłość! Czas w końcu dorosnąć! - wykrzyczał Blaise
-co?? O co ci chodzi? To Draco ma jakiś problem nie ja.
-tak? Słyszałem że to ty go od Fretki wyzwałaś.. Wiesz dobrze jak to go zabolało.. Znasz go lepiej niż ktokolwiek..
Aż tak ci jest z nim źle?
-sorry Blaise ale nie wpiepszaj się w nie swoje sprawy!
-jak widać muszę bo jak nic nie zrobię to nie mam zamiaru patrzeć jak to wszystko się zaraz rozpadnie. On się zmienił. Dla ciebie. Zrozum kobieto! - po tych słowach się rozpłakałam. Jestem taka głupia.. Przecież wiem jak on mógł to zrozumieć. Muszę go przeprosić.. Blaise widząc że płacze podszedł do mnie i mnie przytulił
-ja się zbieram kwiatuszku. Idź i napraw swoje błędy. - dodał po czym wyszedł z mojego gabinetu.
Postanowiłam że wyjdę wcześniej i coś zorganizuje.
****
Kilka godzin później wyszłam już z Ministerstwa. Draco powinien tam być jeszcze godzinę więc to wystarczy na przeprosinową niespodziankę.
Kupiłam jego ulubione ciasto oraz świeczki o zapachu jabłek. Postanowiłam również że odtworze jedną piosenkę, przy której rozpoczął się nasz związek w Malfoy Manor, a ja sama się schowam.
Pov. Draco
Miałem już iść do domu, ale postanowiłem że zabiorę ze sobą żonę. Nie mogę się dłużej gniewać, a miała by tu jeszcze siedzieć pół godziny. Zapukałem do jej gabinetu. Nikt nie odpowiadał. Wszedłem do środka. Nikogo tam nie było. Byłem zdziwiony. Postanowiłem zapytać Granger może coś wie.
-pani minister, eh dobra. Hermiona wiesz gdzie jest Madie!?
-Madie Wilson? - zapytała z zdziwieniem
-Malfoy! -powiedziałem oburzony
-wyszła godzinę temu.
Pomyślałem że jest w Domu więc tam też się udałem. Gdy wszedłem do środka poczułem zapach jabłek. To zapachowe świeczki. Po chwili usłyszałem piosenkę.
Zacząłem ją pod nosem śpiewać ze łzami, czułem że coś się dzieje złego...
-Loving and fighting, accusing, denying
(Kochać i walczyć, oskarżać, zaprzeczać)
-I can't imagine a world with you gone
(Nie wyobrażam sobie świata bez ciebie)
-The joy and the chaos, the demons we're made of
(Radość i chaos, demony, z których jesteśmy stworzeni)
-I'd be so lost if you left me alone
(Byłbym tak zagubiony, gdybyś zostawił mnie samego)
-You locked yourself in the bathroom
(Zamknąłeś się w łazience)
-Lying on the floor when I break through
(Leżę na podłodze, kiedy się przebijam)
-I pull you in to feel your heartbeat
(Wciągam cię, by poczuć bicie twojego serca)
Nagle usłyszałem kobiecy krzyk. To Madie
-Can you hear me screaming?
( Czy słyszysz mój krzyk?) - powiedziała zapłakana Madie
-już biegnę! Gdzie jesteś?!
-Please don't leave me
(Proszę, nie zostawiaj mnie)
-Hold on, I still want you
(Poczekaj, wciąż cię pragnę)
-Come back, I still need you
(Wróć, wciąż cię potrzebuję)
W końcu wszedłem do łazienki gdzie była Madie. Miała związane ręce i cała była w łzach.
-Let me take your hand, I'll make it right
(Pozwól mi wziąć twoją rękę, zrobię to dobrze)
-I swear to love you all my life
(Przysięgam kochać cię przez całe życie)
-Hold on, I still need you
(Poczekaj, wciąż cię potrzebuję)
-Madie nie zostawiaj mnie! Kocham cię przepraszam!
-Draco.. Nic mi nie jest..
-jak to nie! Jesteś obita! Kto ci to zrobił?
-nie wiem.. Ktoś tu wyszedł myślałam że to ty.. To ja przepraszam
-nie masz za co. To ja jestem kretynem i o tym dobrze wiem. Naprawę wiem że przegiołem..
-chodź.. Przytul się do mnie kochana
Usiadłem obok niej na podłogę i ją przytuliłem. Ona odwzajemniła uścisk i oparła głowę o moje ramię.
Pov. Scorpius
Właśnie przekroczyliśmy próg Hogwartu. Laine od razu pobiegła do swojego przydupasa Luisa. Ja poszedłem do Leili. Ojciec nie chciał abym z nią był ponieważ jej matka chciała aby Moja mama i Tata nie byli ze sobą tylko oni. Wiem pomieszane to. Ale ona nie jest taka wredna. Jest Puchonką to coś znaczy. Nie będę go słuchać, jemu nikt żony nie wybierał, więc niech da mi spokój. Bardzo mu współczuje takiego dzieciństwa.
-cześć Skarbie! - leila pobiegła do mnie i przytuliła
-hej jak ci minęły święta?
-cudownie a tobie?
-fajnie.. Mamy dziś zajęcia?
-nie głuptasie.. Chcesz do mnie przyjść czy ja mam do ciebie?
-możesz do mnie.. Ale teraz leć się rozpakować a ja na ciebie poczekam.
-jasne. Do zobaczenia!
Kierowałem się do PWS kiedy zauważyłem jak Laine liże się z tym Luisem. Nie lubiłem go. Jest.. Taki podły? Zdecydowanie.
-gołąbeczki.. Może pozwolicie mi przejść?
-Scorpius. Przecież w niczym ci nie przeszkadzamy - odpowiedziała moja siostra
-dokładnie Malfoy. - powiedział z jadem Jej kochaś.
-lepiej stąd idź bo chyba zgubiłeś drogę do domu. A ty siostra mózg zgubiłaś?
-Scorpius? Czego chcesz ode mnie? Nic ci się nie podoba. Mam tego dość! Napisze list rodzicom. - dodała Laine
-chodźmy Laine.. Widocznie twój brat mnie nie trawi -odezwał się królewicz.
Poszedłem się rozpakować i jeszcze na szybko poszedłem do Albusa. Mój przyjaciel oraz kuzyn ze Slytherinu.
Po krótkiej rozmowie z kuzynem do jego domitorium wpadła zapłakana Laine. Była roztrzęsiona. Ledwo co stała w miejscu. Czyżby Luis ją zostawił? Nie jestem tego taki pewien. Wraz z nią w Pokoju pojawiła się również Mcgonagall. Zacząłem się martwić że tu może chodzić o moich rodziców. O matkę i ojca.. Ojca z którym jestem skłócony..
_______________
Hejka!
Muszę was zasmucić.. Niedługo koniec tej książki..
Dużo osób mi pisało że moja książka jest cudowna, oraz że mam genialne pomysły. Dlatego postanowiłam że zacznę pisać książkę o Hogwarcie ale inną niż wszystkie jakie są na wattpadzie. Aby nie przegapić tej książki możecie mnie zaobserwować lub dodać ją do biblioteki.
Jej tytuł to.
Co by się stało gdyby.. °hogwart°
Będę mega szczęśliwa gdy Zostaiwcie po siebie ślad na prologu tej książki. Rozdziały będą aktualizowane kiedy książka o Draco i Madie się zakończy.
Będzie mi smutno ją skończyć. Ale może w między czasie jakoś ją przedłużę.
Czy Madie i Draco coś się stało?
Czy tu w ogóle o nich chodzi?
Co jeszcze się może wydarzyć?
A teraz bardzo proszę o zajrzenie do tej książki. Bardzo ale to bardzo jest to dla mnie ważne. ( wiecie.. Żeby wam się nie nudziło)
Pozdrawiam cieplutko
❤❤❤❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro