Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13. Helping you

Następnego dnia Yeri obudziła się w domu Taehyunga, czując delikatny promień słońca, który wpadał przez okno, muskając jej twarz i rozświetlając ciepłe, przytulne wnętrze pokoju. Powoli otworzyła oczy, przeciągając się leniwie. Mimo że jej ciało było zmęczone, czuła się znacznie lżej niż zwykle. Wspomnienia poprzedniej nocy powróciły jak fale – pełne emocji, nowych doznań i nieoczekiwanej bliskości.

Spojrzała na stolik obok łóżka i zobaczyła kartkę. Sięgnęła po nią, jej dłonie nieco drżały, ale gdy przeczytała wiadomość, na jej twarzy pojawił się cień uśmiechu:

"Dzień dobry, Yeri. Mam nadzieję, że dobrze spałaś. Wrócę po południu. Czuj się jak u siebie w domu. Taehyung."

Z każdą chwilą poczuła, jak narastające uczucia stają się bardziej wyraźne. Wczoraj, kiedy została u niego na noc, nie wiedziała, czego się spodziewać. Jednak Taehyung był cierpliwy, wyrozumiały, a jego obecność zapewniła jej poczucie bezpieczeństwa, którego dawno nie czuła.

Yeri wstała z łóżka, przeciągając się, a potem rozejrzała po pokoju. Było tu ciepło, przytulnie, z nutą elegancji, która odzwierciedlała osobowość Taehyunga. Na półce zauważyła kilka książek i zdjęć, które musiały być ważne dla niego. Zaintrygowana, podeszła bliżej, by przyjrzeć się im dokładniej, zastanawiając się nad mężczyzną, który był dla niej zarówno zagadką, jak i wsparciem.

W końcu poczuła głód, więc zeszła na dół, kierując się do kuchni. Mimo że Taehyung napisał, by czuła się jak u siebie, wciąż odczuwała lekkie zakłopotanie, ale zarazem była wdzięczna za jego gest. W lodówce znalazła kilka składników na śniadanie i postanowiła przygotować sobie coś prostego.

Przygotowując jedzenie,  jej myśli krążyły wokół Taehyunga i tego, co wydarzyło się poprzedniej nocy. Czuła, że ich relacja nabrała nowego, głębszego wymiaru, ale wiedziała też, że muszą porozmawiać o tym, co dalej.

Yeri po śniadaniu usiadła w salonie z książką w ręku, ale jej myśli błądziły daleko od słów, które próbowała czytać. W głowie wciąż odtwarzała poprzednią noc, zastanawiając się, co przyniesie przyszłość. Była świadoma, że relacja z Taehyungiem zmieniała się, stając się bardziej osobista, bardziej intensywna. Choć czuła się przy nim bezpieczna, wciąż bała się zranienia – nie wiedziała, co myśli o niej Taehyung i czy ich bliskość nie skomplikuje wszystkiego.

Czas mijał powoli, a Yeri zaczęła odczuwać coraz większą niepewność. Czy naprawdę była gotowa na rozmowę o swoich uczuciach? Taehyung był jej wsparciem, ale czy to mogło przekształcić się w coś więcej, bez niszczenia delikatnej równowagi, którą zbudowali?

Taehyung natomiast miał podobne myśli. Jego umysł nieustannie wracał do Yeri, nawet podczas pracy. Słowa pacjentki o trudnościach w zaufaniu do innych wywołały w nim zrozumienie. Zastanawiał się, jak wiele Yeri przeszła, i jak trudne może być dla niej ponowne otwarcie się na kogokolwiek. Czy to, co wydarzyło się poprzedniej nocy, pomogło jej w walce z własnymi lękami, czy tylko dodało nowych komplikacji?

Podczas sesji z pacjentką, Taehyung musiał walczyć z myślami, które krążyły w jego głowie. Kobieta mówiła o swoim lęku przed nowymi związkami, a on zamiast słuchać, zastanawiał się, co Yeri robi w tej chwili. Jak ona radzi sobie z tym wszystkim?

– Taehyung, jesteś ze mną? – zapytała pacjentka, przerywając jego rozważania.

– Przepraszam – odpowiedział, wciągając głęboki oddech. – Możesz powtórzyć, co mówiłaś?

Pacjentka westchnęła, a w jej oczach widać było zrozumienie.

– Mówiłam, że mam trudności z otworzeniem się na innych po ostatnim związku. Czuję, że nie potrafię zaufać nikomu tak jak wcześniej.

Taehyung skinął głową, starając się skupić na jej słowach. Wiedział, że jej obawy były zrozumiałe, jednak wciąż nie mógł pozbyć się myśli o Yeri i o tym, jak ich relacja mogłaby się rozwijać.

Gdy skończył sesję z ostatnią pacjentką, zaczął się zbierać, by wrócić do domu i porozmawiać z dziewczyną.  Taehyung, przygotowując się do wyjścia, był wciąż pogrążony w myślach o Yeri. Czuł, że rozmowa z nią była nieunikniona, a jednocześnie konieczna, by oboje mogli zrozumieć, co wydarzyło się między nimi. Jednak tuż przed wyjściem, gdy już miał chwycić za klamkę, drzwi niespodziewanie się otworzyły.

Na progu stał Jungkook.

Taehyung uniósł brwi ze zdziwienia, widząc swojego przyjaciela. Był zaskoczony jego obecnością, ponieważ był przekonany, że Jungkook dalej jest na wakacjach ze swoją narzeczoną.

– Jungkook? – zapytał zdezorientowany. – Myślałem, że jesteś poza miastem.

Jungkook uśmiechnął się, choć w jego oczach było coś więcej niż tylko radość ze spotkania.

– Wróciliśmy wcześniej – odpowiedział krótko, po czym jego twarz spoważniała. – Muszę z tobą porozmawiać, Tae.

W tonie Jungkooka było coś, co sprawiło, że Taehyung poczuł napięcie. Zrobił krok w tył, zapraszając go do środka.

– O co chodzi? – zapytał, zamykając za nim drzwi.

Jungkook przez chwilę milczał, jakby szukał odpowiednich słów, a potem odetchnął ciężko.

– Chodzi o Yeri – zaczął, a Taehyung od razu poczuł, jak coś zimnego ściska mu żołądek. – Wiem, że byliście ostatnio blisko... I nie jestem ślepy. Wiem, co się dzieje.

Taehyung odwrócił wzrok, zastanawiając się, co dokładnie Jungkook wie i co o tym myśli. Nie chciał, by ich przyjaźń ucierpiała z powodu sytuacji z Yeri, ale wiedział, że nie może tego unikać.

– To skomplikowane – zaczął powoli, wybierając słowa ostrożnie. – Wiem, że Yeri jest twoją siostrą, i nie chcę jej skrzywdzić. Ale... nie mogę zaprzeczyć, że coś się między nami zmienia.

– Tae, ona ma chłopaka

– Sehuna- prychnął Tae, ze złością– Nie widzisz, że to on jest przyczyną wszystkiego co się dzieje z twoją siostrą?

Taehyung wziął głęboki oddech, czując, jak frustracja narasta w nim coraz bardziej. Przez dłuższy czas obserwował Yeri i widział, jak cierpi, ale wiedział, że Jungkook, jako brat, nie znał pełnej prawdy. Zanim jednak mógł odpowiedzieć, Jungkook kontynuował, jego twarz pełna dezorientacji i zaniepokojenia.

– Tae, co masz na myśli? Sehun to jej chłopak. Ona nigdy nie wspominała, żeby coś było nie tak. Zawsze mówiła, że radzi sobie dobrze. Co właściwie próbujesz mi powiedzieć?

Taehyung zmarszczył brwi, a jego dłonie mimowolnie zacisnęły się w pięści. Zawsze starał się być profesjonalny, ale w tej chwili trudno było mu opanować emocje. Wiedział, że musi powiedzieć Jungkookowi prawdę.

– Jungkook, Sehun nie jest tym, kim myślisz, że jest. Yeri nie mówi ci wszystkiego. – Taehyung patrzył na przyjaciela poważnym wzrokiem. – On ją rani. Psychicznie i fizycznie. Każdy moment, który spędza z nim, tylko ją niszczy. Nie powiedziała ci, bo się boi. On ją kontroluje, manipuluje nią, i właśnie dlatego jest w takim stanie.

Jungkook wyprostował się, a jego twarz stężała, jakby walczył z napływającymi emocjami.

– Co? – Jego głos zadrżał. – Tae, nie mów takich rzeczy, jeśli nie jesteś pewny.

– Jestem pewny – odpowiedział Taehyung szybko, stanowczo. – Yeri próbowała to ukryć, ale jako terapeuta widzę, co dzieje się z ludźmi, którzy są w takich związkach. Ona się boi, a to, co między nami się wydarzyło, tylko to potwierdziło. Nie chcę, żebyś myślał, że to coś lekkiego, Jungkook. To jest poważne.

Jungkook milczał, przyswajając to, co właśnie usłyszał. Jego twarz była teraz pełna złości i smutku, jakby nie chciał zaakceptować tego, co usłyszał, ale wiedział, że musi.

– Dlaczego mi nie powiedziała? – szepnął, spoglądając na Taehyunga z bólem w oczach.

– Myślę, że nie chciała cię martwić. Albo może boi się tego, co Sehun mógłby zrobić, gdyby dowiedział się, że ktoś wie – odpowiedział Taehyung łagodniej, starając się być delikatny. – Ona potrzebuje twojego wsparcia, Jungkook. A Sehun... musi zniknąć z jej życia, zanim zrobi coś jeszcze gorszego.

Jungkook odetchnął głęboko, a jego złość zaczynała narastać. Widać było, że wiadomości o cierpieniu Yeri wywoływały w nim gniew, który próbował stłumić.

– Jeśli to prawda... – zaczął, zaciskając szczęki. – Sehun już nigdy jej nie skrzywdzi.

– Rozmawiałem z chłopakami i zajmują się sprawą. Na razie go szukają, bo skubany zniknął gdzieś. Nie możesz tylko powiedzieć Yeri, że wiesz o tym.

– Tae, to moja siostra.

– A ja jestem jej lekarzem i właśnie wyjawiłem tajemnicę lekarską, więc proszę cię nic na razie nie rób. Zajmiemy się tym.

Jungkook stał nieruchomo, zmagając się z wewnętrzną burzą emocji. Z jednej strony pragnął natychmiast stanąć w obronie swojej siostry i rozprawić się z Sehunem, ale wiedział, że Taehyung miał rację. W tej sytuacji musiał zachować zimną krew, choć gniew wzbierał w nim coraz bardziej.

– Wiem, że to trudne – kontynuował Taehyung, widząc, jak Jungkook walczy z impulsem. – Ale teraz Yeri potrzebuje spokoju. Ona już wystarczająco cierpi. Sehun nie zniknął przypadkowo, ktoś pewnie ostrzegł go, że się nim interesujemy. Trzeba być ostrożnym.

Jungkook skinął głową, choć było to dla niego wyjątkowo trudne.

– Dobra, Tae. Zaufam ci – powiedział w końcu. – Ale jeśli on spróbuje zbliżyć się do Yeri, nie odpowiadam za siebie.

– Rozumiem – odpowiedział Taehyung, wiedząc, że Jungkook był gotów zrobić wszystko, by chronić siostrę. – Bądź przy niej, kiedy najbardziej tego potrzebuje, ale nie zdradź, że o tym wiesz. To może tylko pogorszyć sprawę.

Po zakończonej rozmowie Taehyung wrócił do domu, choć myślami wciąż był daleko. Spotkanie z Jungkookiem przypomniało mu, jak poważna była sytuacja Yeri. Z jednej strony miał nadzieję, że wszystko uda się rozwiązać bez większych komplikacji, ale z drugiej obawiał się, że Sehun może być nieprzewidywalny i niebezpieczny. Wiedział, że muszą działać ostrożnie, aby nie zaostrzyć sytuacji.

Gdy przekroczył próg swojego mieszkania, od razu poczuł, jak napięcie nieco opada. W salonie panował spokój, a powietrze było wypełnione delikatnym zapachem świeżo parzonej herbaty. Yeri siedziała na kanapie, tym razem z książką w ręku, choć jej myśli wyraźnie były gdzieś indziej. Gdy usłyszała, że wrócił, podniosła wzrok i ich spojrzenia się spotkały.

– Jak było w pracy? – zapytała, odkładając książkę na bok. Jej głos był spokojny, ale Taehyung mógł wyczuć delikatną nutę niepokoju. Wiedział, że Yeri również miała w sobie wiele pytań i wątpliwości, ale nie chciał jej zbytnio obciążać.

– Dobrze, ale cały czas myślałem o tobie – odpowiedział, podchodząc bliżej. Jego głos był ciepły, jakby chciał przekazać jej, że mimo wszystko jest bezpieczna. – Jak się czujesz?

Yeri uśmiechnęła się lekko, choć było to wymuszone.

– Lepiej, niż myślałam. Dzięki za to, co zrobiłeś... i za to, że mogłam tu zostać – dodała, nieco spuszczając wzrok, jakby bała się, że poruszy temat, który powinna unikać.

Taehyung usiadł obok niej, chcąc jej pokazać, że jest przy niej, bez względu na wszystko.

– Nie musisz mi dziękować, Yeri – odpowiedział cicho. – Wiem, że przechodzisz przez trudny czas. Ważne, żebyś wiedziała, że jestem tu dla ciebie. Niezależnie od tego, co się stanie.

Ich rozmowa była przepełniona niewypowiedzianymi słowami, a atmosfera w pokoju stała się nagle cięższa. Oboje wiedzieli, że powinni porozmawiać o Sehunie, ale bali się to zrobić. Yeri bała się, że jeśli zbyt wcześnie poruszy ten temat, coś może się zepsuć. A Taehyung... bał się, że nie będzie w stanie utrzymać profesjonalnego dystansu, który tak bardzo próbował zachować.

– Co się teraz stanie? – zapytała nagle Yeri, nie patrząc na niego. Jej głos był cichy, pełen niepewności i lęku. – Co, jeśli Sehun wróci?

Taehyung odetchnął głęboko, wiedząc, że to pytanie w końcu musiało paść.

– Nie pozwolę mu cię skrzywdzić – odpowiedział stanowczo, patrząc jej prosto w oczy. – Musisz w końcu stanąć na nogi, Yeri. Zacząć cieszyć się życiem.

– Jak mam to zrobić, gdy wiem, że Sehun może wrócić w niespodziewanym momencie. On tam gdzieś jest i nie wiem dlaczego zniknął na tak długo.

Taehyung patrzył na Yeri z troską, widząc jej strach i niepewność. Zrozumiał, że nie była jeszcze gotowa uwierzyć, że Sehun już nigdy nie wróci, a jej życie może wrócić do normy. To, co przeszła, odcisnęło na niej głębokie piętno, które nie zniknie od razu, nawet gdyby Sehun zniknął na zawsze.

– Rozumiem twoje obawy, Yeri – powiedział delikatnie, biorąc głęboki oddech. – Sehun zniknął, bo wie, że zbliża się do niego coś nieuniknionego. Prawdopodobnie boi się konsekwencji, ale obiecuję, że chłopaki i ja zrobimy wszystko, aby go znaleźć i upewnić się, że już nigdy cię nie skrzywdzi.

Yeri spuściła wzrok, bawiąc się końcem rękawa, jej dłonie lekko drżały.

– A jeśli nie uda się wam go znaleźć? – Jej głos był cichy, ledwo słyszalny. – Co jeśli wróci... nie wiem, może w najmniej spodziewanym momencie? Co wtedy?

Taehyung przysunął się bliżej, ale ostrożnie, nie chcąc jej przestraszyć ani wywołać dodatkowego napięcia.

– Wtedy będę przy tobie, żeby cię chronić. – Mówił stanowczo, z pełnym przekonaniem. – Nie jesteś sama, Yeri. Tym razem masz przy sobie ludzi, którzy się o ciebie troszczą. Musisz im zaufać. Musisz mi zaufać.

Yeri podniosła na niego wzrok, a jej oczy były pełne bólu i lęku, ale też delikatnego promyka nadziei, który Taehyung próbował w niej rozbudzić. Wiedziała, że musi mu zaufać, choć to było trudne po wszystkim, co przeszła. Sehun pozostawił po sobie blizny, nie tylko fizyczne, ale także emocjonalne, które sprawiały, że trudno było jej w pełni otworzyć się na kogokolwiek, nawet na Taehyunga.

– Chciałabym być silniejsza – szepnęła, ledwo powstrzymując łzy. – Ale boję się... Boję się, że nigdy się od tego nie uwolnię.

Taehyung pochylił się lekko, łagodnie dotykając jej dłoni, dając jej odczuć, że nie musi przechodzić przez to sama.

– To normalne, że się boisz, Yeri – powiedział miękko. – Ale pamiętaj, że nikt nie oczekuje, że będziesz radzić sobie z tym wszystkim od razu. Krok po kroku, zaczynając od tego, że jesteś tutaj, wolna od jego wpływu, możesz budować nowe życie. Masz prawo do szczęścia i spokoju. A ja pomogę ci to osiągnąć.

Od Autorki: Witajcie. W końcu udało mi sie wrócić do tej historii. Mam nadzieję, że czekaliście.

Czytelniku! Proszę, zostaw po sobie ślad- komentarz i/lub gwiazdkę. To dla mnie znak, że to, co tworzę, Ci się podoba. Do zobaczenia w kolejnym rozdziale.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro