Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XV

*Sanghyuk*

Jakimś cudem udało mi się zasnąć około siódmej, ale nie dane mi było pospać, gdyż niespełna trzy godziny później obudził mnie wibrujący telefon. Było to powiadomienie, że ktoś dodał mnie do znajomych. Podniosłem głowę z biurka i włączyłem odpowiednią stronę na laptopie, po czym wszedłem na profil tejże osoby. Był to chłopak o białych włosach z całkiem przyjaznym wyrazem twarzy. Ledwo zdążyłem zaakceptować zaproszenie i przejrzeć kilka jego zdjęć, a dostałem od niego wiadomość.

Kim Wonsik

Hej, jestem Ravi. Wczoraj razem z resztą klasą dowiedzieliśmy się, że dołączysz do nas, więc byłoby miło trochę się poznać 😃
Ogólnie skład naszej klasy niewiele się zmienił od początku gimnazjum, a w zwyczaju mamy organizować w wakacje wycieczki. W tym roku wybór padł na morze. Chcielibyśmy, żebyś pojechał z nami, moglibyśmy sie wtedy poznać.

Han Sanghyuk

Hej, miło poznać. W sumie wyjazd to dobry pomysł, tylko kiedy on miałby się odbyć?

Kim Wonsik

Jutro :/ kumpel załatwił nam przejazd na rano, a wracamy za tydzień... Neh, sorry, że dopiero teraz cię informuję, ale zrozum, nasz wychowawca dopiero wczoraj późnym wieczorem nam wysłał wiadomość -_- to jego wina.

Han Sanghyuk

Właściwe to miałem plany na jutro... Ale chyba poznanie klasy jest ważniejsze.
Porozmawiam jeszcze z siostrą i dam ci znać. Ale wstępnie się zgadzam.

Kim Wonsik

To super! I oczywiście, że klasa jest ważniejsza! Uwierz, nie będziesz żałował, jeśli pojedziesz, jestem pewny, że wszyscy się dogadamy.

Niespiesznie wziąłem telefon i wybrałem numer do Sangmi. Odebrała po dwóch sygnałach, mówiąc, że nie może rozmawiać, i żebym szybko powiedział o co chodzi. Zapytałem ją o zgodę na wyjazd, na co oczywiście się zgodziła, ale mimo braku czasu, dopytywała o spotkanie z Taekwoonem.

- W zasadzie miałem wszystko przygotowane na jutro, ale wyjazd jest właśnie jutro rano, dlatego przełożę to spotkanie na następny tydzień. Myślę, że nic się nie stanie, jeśli poczekamy kilka dni. Zawsze mogę mu też napisać, że chciałbym się z nim spotkać kiedy wrócę - odpowiedziałem, jednocześnie informując Ravi'ego, że piszę się na ten wyjazd. Po jeszcze krótkiej wymianie zdań z siostrą, rozłączyłem się, po czym zapytałem chłopaka co powinienem zabrać ze sobą. Jego odpowiedź była strasznie pokręcona i kończyła się zdaniem 'Wiesz... W zasadzie to możemy wybrać się na zakupy razem, bo sam nie mam jeszcze wszystkiego'. Zaproponował także miejsce i godzinę, kiedy mieliśmy się spotkać, oczywiście przestałem na to. Chwilę później zacząłem szykować sobie śniadanie, które zjadłem dość szybko, zbytnio nie skupiając się na smakach. Wziąłem z szafy czarne spodenki do kolan i białą koszulkę, i poszedłem pod prysznic. Kiedy wyszedłem z kabiny dokładnie przyjrzałem się swoim udom, na których były jeszcze widoczne blizny po cięciach. Westchnęłam ciężko, naciągając na siebie spodenki, później koszulkę i zacząłem układać włosy.

***

S

tałem przed wejściem do galerii i rozglądałem się za białowłosym chłopakiem, który spóźniał się już dobre piętnaście minut. Tyle dobrze, że chociaż do mnie napisał, o tym, że autobus, którym jedzie utknął w dość sporym korku. Dostałem od niego kolejną wiadomość, w której napisał, iż postanowił dotrzeć na miejsce pieszo, co miało mu zająć kolejnych dziesięć, może piętnaście minut. Nie chcąc więcej stać na dworze, gdzie było okropnie gorąco, poinformowałem go, że będę na niego czekał przy bubble tae, które widziałem tutaj, jak kiedyś Taekwoon mnie zabrał w to miejsce na zakupy. Tam zamówiłem sobie napój i usiadłem przy jednym ze stolików. W końcu postanowiłem skontaktować się z Leo, jednak nie byłem pewny, czy przypadkiem nie jest teraz w pracy, więc jedynie wysłałem mu wiadomość.

Od: Kawaii Satan

Taekwoon-hyung, przepraszam za to co ostatnio powiedziałem... Wiem, że mówiłem, że potrzebuję kilku dni, żeby pomyśleć, ale to było głupie z mojej strony, bo tak naprawdę nie mam czego przemyśleć. Jesteś... Jesteś moim najlepszym przyjacielem, nie chcę się z Tobą kłócić... Mam nadzieję, że nie jesteś na mnie bardzo zły... Chciałbym się z Tobą spotkać, ale najwcześniej będę mógł za tydzień... Będziesz wtedy chciał jeszcze się ze mną spotkać?

Bez zastanowienia wysłałem wiadomość, a po chwili zobaczyłem zbliżającego się w moją stronę chłopaka o białych włosach, z szerokim uśmiechem na twarzy. Gdy szybkim krokiem podszedł do stolika, przy którym siedziałem, usiadł z impeten na krzesełko, i opierając się o nie, zaczął głęboko oddychać.

- Mogę? - odezwał się niskim, poważnym, ale jednocześnie kojącym głosem, wskazując na stojący obok mojej ręki napój. Przytaknąłem tylko i sięgnąłem do plecaka, by schować tam telefon. Zacząłem przyglądać się jego twarzy. Był lekko czerwony, ale to zapewne od upału, który panuje na zewnątrz, na czole miał kilka posklejanych kosmyków włosów. Kogoś mi przypominał, ale nie mogłem skojarzyć kogo. - Mam coś na twarzy? - zapytał, wyrywając mnie z zamyślenia, na co szybko potrząsnąłem głową.

- Gdzie idziemy najpierw? - zapytałem, a on wzruszył ramionami.

- Nie chciałem, żebyś czekał zbyt długo, więc przebiegłem tutaj i na razie muszę odpocząć... Za gorąco... - pokręcił głową, opierając się łokciami o stolik i dopijając do końca MÓJ napój... Skrzywiłem się lekko, patrząc jak wyciąga ostatnie kulki, i nagle poczułem, jak okropnie chce mi się pić. - O boże! Przepraszam! Wypiłem ci wszystko! - zaczął wykrzykiwać, kiedy zorientował się, co robi. Wymamrotałem tylko, że nic się nie stało i wstałem, by zamówić nowe, jednak zatrzymał mnie silna dłoń Ravi'ego, która złapała mnie za rękę. - Ja pójdę. - Powiedział tylko i uśmiechnął się uroczo, po czym podniósł się, i podszedł do lady. Chwilę później wrócił z dwoma bubble tea. Jedno, o tym samym smaku co poprzednie, postawił przede mną, a drugie sam zaczął pić. Pech chciał, że kiedy próbowałem wbić słomkę, jakimś cudem oblałem się, przez co na mojej białej koszulce była duża różowa plama... Ravi zaskoczony, przez dłuższą chwilę siedział i przyglądał mi się, jak próbuje zetrzeć plamę, która jedynie robiła się coraz większa. W końcu wstał i złapał mnie za nadgarstek, mówiąc coś, że w ten sposób nic nie zdziałam. Weszliśmy do pierwszego z brzegu sklepu, Ravi sięgną po jakąś koszulkę, pobiegł do kasy i po chwili wrócił do mnie. Zaczął ciągnąć mnie w stronę łazienki, a tam, uprzednio odrywając metkę, podał mi bluzkę i kazał się przebrać, więc tak zrobiłem. Jak się okazało, była to prosta, niebieska koszulka bez nadruków, a na dodatek idealnie pasowała, jeśli chodzi o rozmiar. Wyszedłem z kabiny, do której poszedłem, bo i tak musiałem z niej skorzystać, przy kranach stał Wonsik, a kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się promiennie.

- Wiesz, że w tym kolorze ci do twarzy? - zapytał, gdy podszedłem, by umyć ręce.

- Umm... Dzięki... - powiedziałem pod nosem, nie do końca wiedząc, jak powinienem się zachować. - Ile za nią dałeś? - zapytałem w końcu, gdy wychodziliśmy z toalety. Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony, jakby nie wiedział o czym mówię. - Koszula. - odparłem, pociągając za skrawek materiału. - Oderwałeś metkę, nie wien ile ci oddać. - wyjaśniłem, a ten zaczął się śmiać, nie ukrywam, że zdziwiła mnie jego reakcja.

- Ah... Potraktuj to jako... Hm... Prezent? - powiedział, po czym objął mnie ramieniem i uśmiechnął się, pokazując rząd białych zębów. Zazwyczaj czułem się skrępowany, kiedy ktoś mnie dotykał, jednak przy Ravim czułem się swobodnie.

***

Bum bum bum! Trzeba coś dodać nowego, żeby nie było tak słodko cukierkowo xD
Mimo iż styl pisania tego opo nie jest zbyt dobry, fabuła mam nadzieję, że się podoba xd
Od teraz może się wszystko trochę poplatąć, ale jeśli ja się w tym nie pogubię, Wam też to grozić nie będzie ヽ('▽`)/
Postaram się pisać szybciej kolejne rozdziały, ale nie wiem, co z z tego wyjdzie, gdyż, iż, ponieważ od przyszłego tyg prawie nie będzie mnie wdomu, aż do końca wakacji c':
Ale będę robić wszystko, żeby nie zostawiać Was na kolejny miesiąc bez rozdziału ('△`)

To do nexta ⊙﹏⊙

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro