10
Urodziny Sanghyuka
******
Zbliżało się lipiec, a co za tym szło - urodziny Sanghyuka. Jung bardzo chciał uczcić tę okoliczność, dlatego postanowił, iż zabierze nastolatka na cudowne wakacje. Ich pierwszy wspólny wypad. Wielokrotnie próbował podpytać Hyuka, gdzie ten chciałby wyjechać, jednak niewiele dało się z niego wyciągnąć.
Któregoś dnia, kiedy oglądali album ze zdjęciami rodzinnymi Taekwoona, Sanghyuk zachwycał się widokami znad morza, gdzie Jung w dzieciństwie wielokrotnie jeździł z rodzicami. Wtedy właśnie starszy uświadomił sobie, że przecież Han kocha wodę, plażę... Uwielbia pływać i leżeć na piasku, opalając się.
W ten oto sposób, piątego lipca, z samego rana Taekwoon pakował do bagażnika swojego samochodu dwie walizki z ich rzeczami. Sanghyuk nie wiedział, gdzie jego chłopak go zabiera. Nie był nawet świadomy tego, co ma w walizce, gdyż Jung postanowił zrobić młodemu niespodziankę tak, by w żaden sposób nie dowiedział, co takiego planuje. Wiedział, że Han lubi spać podczas dłuższych podróży, dlatego nie martwił się o to, czy zobaczy kierunek, w którym jadą.
Jedynie nastolatek był przygnębiony przez fakt, iż zdawało się, że jego hyung zapomniał, jaki był dzień. Jung wciąż powtarzał, że jest to wypad z okazji rocznicy ich poznania się, która miała być kilka dni później. Nie dawał jednak tego po sobie poznać i wciąż szczerzył się, jak głupi do sera, choć nie usłyszał nawet głupiego 'sto lat'.
Kiedy byli na miejscu, Taekwoon obudził nastolatka, który widząc miejsce, do którego dotarli, był tak szczęśliwy, że nie zważając na ludzi wokół, przytulił mocno swojego hyunga i złożył na jego ustach pocałunek pełen radości i miłości. Jung był lekko zaskoczony, gdyż Sanghyuk nigdy nie pozwalał mu na takie zachowanie wśród ludzi. Nie ukrywał jednak, że bardzo mu się to podobało i jedynie przyciągnął chłopaka bliżej siebie, pogłębiając pocałunek. Niestety, w okolicy musiała pojawić się starsza pani, która uznała tę uroczą scenkę za niezwykle odrażającą, a parze zebrało się kilka niemiłych słów i dostali torebką kobiety po głowach.
Po tym, jak Taekwoon opanował napad śmiechu, który wywołała u niego sytuacja sprzed kilku chwil, zabrał walizki z samochodu i zaczął prowadzić Hyuka w stronę hotelu. Znajdował się zaraz przy plaży, a z okna w ich pokoju było idealnie widać morze. Han był zachwycony widokiem, przez co z jego twarzy nawet na chwilę nie schodził szeroki uśmiech.
- Hyung, chodźmy na plażę!! - Sanghyuk uwiesił się na ramieniu chłopaka, robiąc przy tym swoje niezawodne, urocze minki. Taekwoon roześmiał się głośno, mierzwiąc włosy nastolatka.
- Nie chcesz może czegoś najpierw zjeść? Nie wiem jak ty, ale ja umieram z głodu. - Han przyłożył dłoń do brzucha, intensywnie myśląc, jak bardzo chce mu się jeść. W tym czasie Jung ubrał ponownie buty i przysiadł na krzesełku, czekając aż chłopak się namyśli. Przyglądał mu się z lekkim uśmiechem, będąc całkowicie przekonanym, że morze było idealnym wyborem. Tak szczęśliwego Sanghyuka dawno nie widział.
- No dobra, możemy iść jeść, ale później idziemy na plażę! - wykrzyknął uradowany, po czym w ekspresowym tempie założył buty, schował najważniejsze rzeczy do kieszeni spodenek i zaraz ciągnął Taekwoona, by ten pospieszył się z zamknięciem pokoju hotelowego.
******
- Hyung... Tu jest tak pięknie... - Sanghyuk, jak zaczarowany przyglądał się falom, które lekko kołysały się na morzu. Siedzieli razem, przytuleni do siebie na plaży, oglądając zachód słońca. Ktoś powie, że to tandetne, ale ich to nie obchodziło. Cieszyli się sobą i to liczyło się dla nich najbardziej. - Chciałbym kiedyś tu zamieszkać... - rozmarzył się, przez co na twarzy Taekwoona pojawił się lekki uśmiech. Wiedział, że od tamtej pory będzie zawsze zabierał go w to miejsce.
W pewnym momencie Sanghyuk podniósł głowę, by zaraz złożyć na ustach swojego hyunga delikatny pocałunek. Jung od razu zaczął oddawać wszystkie całusy, aż w końcu przejął kontrolę i naparł mocnej wargami na te nastolatka. Z ust Hyuka wydobył się cichy jęk, spowodowany tym, że nie spodziewał się, iż jego hyung tak nagle przejmie inicjatywę.
- Kocham cię, hyung. Dziękuję, że mnie tu zabrałeś. - wyznał szczerze, przykładając dłoń do policzka Taekwoona.
Jeszcze długo siedzieli wtuleni w siebie, rozmawiając, śmiejąc się, czy skradając sobie słodkie całusy. Jednak kiedy Jung zauważył, że Han jest już dość mocno śpiący, zaproponował krótki spacer po plaży i powrót do hotelu. Tak też zrobili. Szli wzdłuż brzegu morza, trzymając się za ręce. Kilka razy Sanghyuk popchnął swojego hyunga tak, że prawie wpadał do wody, jednak zawsze udawało mu się utrzymać równowagę.
Wciąż się śmiali i wygłupiali, aż dotarli do hotelu, gdzie Taekwoon wygonił nastolatka do łazienki, a sam zamówił im jeszcze coś do jedzenia. Kiedy młodszy wyszedł z pomieszczenia już odświeżony, usiadł na kolana hyunga, wtulając się w niego, jak w wielkiego pluszaka. Jung zaśmiał się na jego zachowanie i zaczął głaskać chłopaka po plecach, czasem całując jego główkę.
- Zamówiłem nam jeszcze kolację. - Han uniósł lekko głowę, otwierając zaspane oczka. - Ale jeśli jesteś bardzo zmęczony, idź się już połóż. - Jung posłał nastolatkowi delikatny uśmiech, po czym ucałował jego czółko. Sanghyuk pokręcił głową i usiadł obok hyunga, przytulając się do jego ramienia.
- Poczekam... Umieram z głodu... - odezwał się cichutko, na co Taekwoon ponownie się roześmiał. Nie rozumiał, jak Sanghyuk w jednej chwili może stać się tak uroczym chłopcem. W takich momentach czuł się trochę jak pedofil, ale jakoś specjalnie mu to nie przeszkadzało.
Wciąż czekając, aż obsługa hotelowa dostarczy im posiłek, Jung skupił się na programie dotyczącym problemów psychicznych nastolatków, który akurat leciał w telewizji, a Han walczył sam ze sobą, by nie zasnąć. Gdy w końcu ich jedzenie dotarło, Taekwoon rozstawił wszystko na małym stoliku, który znajdował się przed kanapą, na której siedzieli. Sanghyuk uznał, że wygodniej mu będzie jeść, siedząc na podłodze, więc po chwili zajął tam miejsce. Jedli w ciszy, od czasu do czasu spoglądając na siebie i uśmiechając się lekko.
Po posiłku rozsiedli się znów na kanapie. Han zaproponował, by obejrzeć jakiś film, jednak Jung uznał, że najpierw pójdzie pod prysznic. W tym czasie Sanghyuk znalazł film, który jakiś czas wcześniej chciał obejrzeć. Czekając na hyunga, otworzył okno w sypialni i zaczął przyglądać się lekkim falom na morzu. Specjalnie zgasił światło w pokoju, by mieć lepszy widok. Taekwoon postanowił to wykorzystać. Zakradł się do młodszego i obejmując go w pasie, złożył lekki pocałunek na jego karku. Han przestraszył się, przez co Jungowi oberwało się po głowie, ale mężczyzna i tak uważał, że było warto.
Przez chwilę stali jeszcze w ciszy. Sanghyuk oparł się plecami o tors swojego hyunga i złapał za jego dłonie, które były splecione na brzuchu Hana. Taekwoon odliczał w myślach kolejne sekundy i minuty, a kiedy był już pewny, że wybiła odpowiednia godzina, odsunął się od chłopaka, by podejść do swojej walizki. Han zdezorientowany nagłą 'ucieczką' hyunga, przyglądał się mu w ciemnościach. Jednak zbyt wiele dostrzec nie mógł, do momentu, kiedy Jung znalazł się tuż przed nim. Taekwoon złożył czuły pocałunek na ustach zdziwionego nastolatka, po czym zapalił małą lampkę stojąca na komodzie obok okna.
- Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, maluszku. - Jung posłał mu szeroki uśmiech, podając ładnie ozdobiony prezent. Sanghyuk spojrzał trochę krytycznym wzrokiem na zegarek, wiszący nad wejściem do pokoju. Ku jego zdziwieniu wskazywał minutę przed północą, więc jakby nie patrzeć, wciąż były jego urodziny.
- Hyung... Myślałem, że zapomniałeś...
- Nigdy w życiu nie zapomniałbym o tak ważnym dniu. A teraz cicho bądź i otwieraj. - Jung przerwał młodszemu i wcisnął w ręce obłożone kolorowym papierem pudełko. Usiadł na łóżku, czekając na reakcje swojego skarbu. Han po chwili zajął miejsce obok niego i zaczął rozpakowywać prezent.
- Hyung... Niedawno kupiłem nowe. - zaśmiał się, widząc opakowanie ze słuchawkami.
- Wiem, wiem, ale znając ciebie zaraz je zniszczysz, a poza tym te... - Taekwoon wziął od chłopaka część prezentu. - Te są bezprzewodowe i wygodne do biegania. Mówiłeś ostatnio, że masz zamiar zacząć biegać, więc te przydadzą ci się do tego. - po skończeniu swojej wypowiedzi, zadowolony ze swojego toku myślenia, wyszczerzył się najszerzej, jak potrafił. Sanghyuk pokręcił głową z niedowierzaniem, ale cieszył się, że jego hyung tak się stara.
Nastolatek zajrzał jeszczę do prezentu, gdzie znalazł brązowe pudełeczko. Kiedy je otworzył, mimowolnie wstrzymał oddech. Znajdowały się tam dwie bransoletki. Gruby łańcuszek z metalową blaszką, na której był grawer 'Na zawsze razem'*.
- Hyung... - Sanghyuk nie wiedział, co powiedzieć. Był szczęśliwy. Tak cholernie szczęśliwy, że ma przy sobie osobę, na którą zawsze może liczyć. Która jest dla niego oparciem w każdej sytuacji. Którą kocha najbardziej na świecie i przez którą jest kochany. Z tego szczęścia w końcu zaczął płakać, na co Taekwoon zareagował natychmiast. Przygarnął go w swoje ramiona i zaczął lekko kołysać na boki, głaszcząc go po plecach i głowie. - Dziękuję, hyung. - wyjąkał jedynie. Jung ujął jego buźkę w swoje dłonie, by unieść ją do góry. Ucałował jego czółko, nosek, policzki, a na koniec złożył czuły, przepełniony miłością pocałunek na jego usta. Jednocześnie gładził kciukami jego policzki, ścierając z nich łzy, które wciąż napływały.
Po chwili odsunął się od nastolatka i z pudełeczka wyjął jedną bransoletkę. Ujął lewą dłoń Sanghyuka, by położyć ją na swoim kolanie. Moment później na nadgarstku chłopaka znalazł się chłodny łańcuszek. Han przez chwilę przyglądał się napisowi, jednak Taekwoon znów chwycił jego rękę i zaraz między jego palcami znalazła się druga bransoletka. Sanghyuk zrozumiał, iż Jung chce, by mu ją założył, więc tak też zrobił.
- Na odworcie jest data, kiedy zaczęliśmy ze sobą być i nasze inicjały. - dodał po dłuższej chwili Taekwoon, zdając sobie sprawę, że Han nie zauważył tego przedtem.
- Jesteś najlepszy, hyung. - nastolatek wtulił się w jego ramiona, czując się coraz bardziej śpiącym. Jung zauważył, że młodszy powoli przysypia, więc zrzucił opakowania po prezentach na podłogę i ułożył go na łóżku. Sam zgasił światło oraz zasłonił okna, by poranne promienie słońca ich nie zbudziły, po czym położył się przy swoim największym skarbie.
- Śpij dobrze, maluchu. Kocham cię. - szepnął mu nad uchem, na co Han jedynie zacisnął piąstki na jego koszulce, mrucząc coś pod nosem. Taekwoon roześmiał się cicho i po ucałowaniu głowy nastolatka, przymknął oczy, oddając się w ramiona Morfeusza.
******
Wróciłam ;____;
Wybaczcie tę długą przerwę, ale matury i to wszystko... Tak ciężko było wrócić do pisania 😱
Ale jestem. Chciałam napisać coś takiego bardzo fluffy i nie wiem, czy wyszło, ale mi się podoba XD
Mam nadzieję, że Wam też 😅😅😅
Ah i jeszcze taki info dla tych, którzy uparcie czekają na sceny +18
Raczej takowe się nie pojawią.
Próbowałam, starałam się coś takiego napisać, ale nie potrafię 😥😥
Słabo... Mega słabo, ale mam nadzieję, że wybaczycie? 💞
No nic, mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze na to czekał XD
Za to ja teraz czekam na Wasze opinie, gwiazdki, komentarze 💕
Kocham i do następnego 💕
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro