Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 17

Po kilkunastu minutach, odświeżona ciepłym prysznicem w łazience przyjaciółki, wyszłam i usiadłam szybko obok dziewczyn na łóżku. Byłam strasznie ciekawa co niebieskowłosa miała mi tak ważnego do powiedzenia, bo przecież nie bez powodu uprzedziła mnie o tym wcześniej.
Siedziałam wpatrzona swoimi ciekawskimi oczami w spokojną twarz Alex.
- Mów co masz mi do przekazania bo normalnie nie wytrzymam!
- Jeny, uspokój się wariatko. - Zaśmiała się. - A więc tak... Yuki już o tym oczywiście wie, więc teraz pora na ciebie. - Wzięła głęboki wdech. - Yuno... Jestem z Shu. On jest moim chłopakiem.

Z niedowierzenia otworzyłam szeroko oczy oraz nagle zabrakło mi słów na jakikolwiek komentarz. Ta informacja tak bardzo mnie zdziwiła. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta: Przez pewien czas rzeczywiście o niej nic nie wspominałam, lecz to z powodu spędzonych dni z towarzystwem blondyna. Nie miałyśmy ostatnio ze sobą jakichkolwiek kontaktów, ale przecież nie mam o to pretensji! Spędziłyśmy ze sobą całe dzieciństwo, więc każdej coś się od życia należy.
- Żyjesz? Bo nawet nie mrugasz. - Pomachała ręką przed moją twarzą.
- Umarłam...
- Przypominam, że osoba, której serce nie bije, jest tu. - Wskazała na Yuki.
- Mnie w to nie mieszaj! - Wtrąciła wampirzyca.
- Tylko daje przykład, kto umarł. - Zaśmiała się Alex.
- Aha, no dzięki. Czuję się odrzucona od społeczeństwa.
- Weź przestań! Jesteś wyjątkowa, a nie jakaś odtrącona! - Powiedziałam targając jej włosy. - A to różnica.
- Ta no racja.

Zaśmiałyśmy się.
- A więc... od kiedy jesteś z Shu? - Postanowiłam kontynuować poruszony temat.
- Od wczoraj.
- A nie mówiłam , że prędzej czy później i tak z nim będziesz?
- Ty coś takiego mówiłaś? - Spytały równocześnie.

Eheheh... jaka wtopa. Właśnie powiedziałam moją myśl, którą przecież z nikim nie dzieliłam.
- ...Nieistotne! Po prostu się cieszę.
- A wiesz co? Ty powinnaś się wreszcie wziąść za Ayato. - Stwierdziła Yuki.
- Eh?
- Cały czas na ciebie patrzy i ogólnie ma też bardzo dziwny sposób okazywania uczuć.

Właśnie teraz to sobie uświadomiłam. Przecież on jest praktycznie taki jak ja. Ma problem z okazaniem tego, co od pewnego czasu w sobie noszę - Miłość. Ale co jeśli jednak to tylko wzrokowa pomyłka?
- Ale ty pewna jesteś? - Spytałam.
- No Yuno błagam! Pochodzimy od tej samej matki i tego samego ojca! Wychowaliśmy się razem, więc wiem o nim dosłownie wszystko.
- Ło... no to chyba rację masz...
- Tak. Rację to ja mam zawsze. - Uśmiechnęła się. - Ale teraz poważnie. Alex, uważaj troszkę na Shu, bo wiesz, to jednak wampir i może ci coś zrobić.
- No wiem, świadoma jestem.
- No... A ty Yuno, jeśli chcesz coś zrobić z tym swoim fantem, to też uważaj.
- Załapałam. - Odpowiedziałam.
- Dać wam całą Wikipedię o wampirach?!
- Spoko! Przecież znamy twoje cechy, więc to wystarczy! - Zaśmiałam się.
- Ughm... O ile mi wiadomo, to jestem dziewczynką... więc jestem grzeczniejsza.
- Śmiem wątpić. - Wtrąciła Alex. - Pamiętasz, jak 4 lata temu ugryzłaś mnie w rękę?!
- Ja to pamiętam! Byłam przy tym!
- No wybaczcie, to była podstawówka!
- Kiepska wymówka kochana.
- Byłam bardzo chciwa i tyle.
- Ty to ciągle chciałaś nas gryźć, a teraz braciom nie pozwalasz. - Powiedziałam.
- Bo oni teraz się zachowują jak ja kiedyś. Nie zapominajmy, że oni rozwijają się wolniej niż my kobiety.
- Kompletnie o tym zapomniałam.

Zaśmiałyśmy się, a ja w tym samym czasie wróciłam do łazienki, aby wysuszyć sobie włosy. Aha! Nie wspominałam chyba w co jestem ubrana, prawda? A więc zajumałam ubrania Yuki. I chyba nie zwróciła nawet na to uwagi, bo się nie odezwała. Albo po prostu postanowiła pozostawić to bez komentarza, kto wie?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro