Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 12

20 Lipca

Minęły już dwa tygodnie pobytu w rezydencji Sakamaki. Dni upływały w dosyć znośnym i spokojnym klimacie. Od tamtego zdarzenia z Ayato, czuję się teraz dziwnie przy jego osobie. Kiedy go zauważę, coś mnie łapie za serce. Tak jakby pewna część mnie odrodziła się na nowo.

*2 tygodnie wcześniej*

Chłopak odsunął się ode mnie i lekko skrępowany podrapał się w tył głowy. Widziałam, że dla niego to jakaś nowość. Nie ukrywajmy, dla mnie również. Nigdy nie doznałam prawdziwej miłości. Ten jedyny raz w gimnazjum miałam chłopaka, którego kochałam. Zdawało mi się, że on też oddaje to samo uczucie. Niestety myliłam się. Po paru tygodniach stwierdził, że jestem nudna i znajdzie sobie o wiele atrakcyjniejszą. Wtedy jakaś część mnie umarła. Od tamtego momentu nie kochałam jak dawniej. Nie potrafiłam.
- Pójdę już...- Powiedział i odszedł, na co od razu wskoczyłam na łóżko wtulając się w poduszki. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

*Teraźniejszość*

Właśnie wtedy zrozumiałam, że chłopak, który od kilku tygodni przychodzi do mojego pokoju, dokucza, a zarazem śmieję się razem ze mną, naprawił moje zranione uczucia. Teraz, kiedy tylko go ujrzę, mój oddech przyspiesza, tak samo jak rytm serca, a policzki stają się lekko różowe mimo, iż czerwonowłosy chłopak jest sadystycznym wampirem. Przyzwyczaiłam się do tego i nie przeszkadza tak bardzo. Przecież jest to najukochańczy braciszek Yuki. Są rodzeństwem, więc zachowanie i uczucia mogą mieć podobne. Czarnowłosa wampirzyca potrafi być miła, więc i jej brat musi posiadać jakieś pozytywne emocje.
- Yuno. - Nagle usłyszałam miły głos, należący do Yuki. Od razu skierowałam wzrok w stronę przyjciółki.
- Hm?
- Kobieto, co się z tobą dzieję? Nie wychodzisz z pokoju przez dobre 5 godzin.

Spojrzałam na zegar wiszący na ścianie. Wskazywał on 17:37. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, że nic od rana nie jadłam. Na śniadanie nie przyszłam, ponieważ nie miałam ochoty, na obiad nie zeszłam z tego samego powodu.
- Dziewczyno, a co jeśli zachorujesz na anoreksję? Nie dość, że twoja odporność nie jest jeszcze w pełni doskonała, to jeszcze nabawisz się gorszych chorób.
- Przepraszam Yuki. - Uśmiechnęłam się słabo i spuściłam wzrok.
- To nie pierwszy raz. Od pewnego czasu unikasz kontaktów z osobami w tej rezydencji.
- To nie tak... - Odpowiedziałam szybko. - Po prostu postanowiłam leniwie spędzać czas. Na telefonie oraz na łóżku.

- Guzik prawda. Zostaję tu w pokoju tylko z powodu moich myśli. - Pomyślałam

- Ehh... masz kanapki. - Podsunęła mi pod nos talerz z trzema kanapkami. Sam ich zapach mnie odrącał.
Zrobiłam zniesmaczoną minę.
- Dziękuję ci... Naprawdę... ale dzisiaj wyjątkowo nie czuję się głodna.
- Nie dyskutuj ze mną. Masz to zjeść, jasne? Bo jak nie, to bez ostrzeżenia wepchnę ci je do gęby.
- Yuki...

W tym samym momencie do pomieszczenia weszła Alex, z tą samą poważną, a zarazem pełnej troski miną. Dziewczyny chyba zauważyły u mnie nagłą zmianę nastroju, której trudno nie zauważyć.
- Dobrze, że jesteś Alex. - Wampirzyca przekręciła głowę w stronę niebieskowłosej. - Yuno nie chcę nam jeść.
- Wiem. - Odpowiedziała szybko. - Wszystko wiem.
- Dziewczyny. Ze mną naprawdę wszystko w porządku. - Wtrąciłam.
- Jeśli tak, to jedz te kanapki.

Z grymasem, wzięłam kanapkę do ręki i zbliżyłam do swoich ust, delikatnie je otwierając. Jem to tylko po to, aby przestały ciągle gadać o tym, że może być ze mną źle.
Naprawdę nie chcę martwić moje przyjaciółki. Próbuję być w stu procentach tą samą Yuno co kiedyś, lecz nie potrafię. Staram się jak mogę, ale i tak to wszystko nie wychodzi.
- No dalej, jedz. - Powiedziała Yuki przesuwając moją dłoń do przodu. Ugryzłam kanapkę i próbowałam to wszystko rozgryźć. - Chyba nie chcesz, żebym poszła po Reiji'ego, co? - Szybko pokręciłam głową na znak, że nie chcę. - No właśnie. Więc proszę dziecko kochane jeść mi tu prędko.

Po dwóch minutach wsunęłam jedną kanapkę. Pozostałe zostawiłam na talerzu.
Czułam się trochę nieswojo, ponieważ ciągle byłam obserwowana przez przyjaciółki. Myślałam, że zaraz po prostu wybuchnę jak bomba Islamisty.
- Grzeczna Yuno. - Powiedziała Alex.

Dziewczyna podeszła do mnie i przytuliła, na co bez chwili namysłu, oddałam miły gest. Następnie do tulaska przyłączyła się Yuki. Tak naprawdę, bardzo mi brakuje czułości. Chcę się więcej przytulać. Może nie powinnam tak siedzieć w pokoju i ciągle rozmyślać? Może powinnam wreszcie zacząć wychodzić z rezydencji i przejść się chociażby po ogrodzie?

Chyba też tak zrobię...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro