Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

❦ Rozdział 14.

Gdy pojawiły się napisy końcowe, spytał Hyejin, jak podobał jej się film. Osobiście był pod ogromnym wrażeniem zarówno grą aktorską głównego bohatera, jak i samego filmu.

Z ust dziewczyny nie padła jednak żadna odpowiedź. Zaskoczony zerknął w jej stronę i uśmiechnął się, dostrzegając, że spała. Jeśli ją tak zostawi, obudzi się z okropnym bólem kręgosłupa, dlatego podniósł się z kanapy i ułożył wygodnie poduszki, na których się opierał. Strzepał okruszki po chipsach na ziemię, po czym delikatnie dotknął głowy dziewczyny, chcąc położyć ją w wygodnej pozycji.

– Och, zasnęłam? – spytała zdziwiona, Hyejin, patrząc na niego spod przymrużonych powiek.

Zmęczenie musiało wziąć nad nią górę. Nic dziwnego, skoro odkąd zamieszkała w kawalerce, nie potrafiła zmrużyć oka. Nienawidziła samotności i nie była do niej przyzwyczajona. W rodzinnym domu zawsze był Kyungsoo, a potem jego miejsce zajął Jisung. Nigdy nie mieszkała sama, dlatego tak ciężko było jej się przyzwyczaić do nowego miejsca.

– Możesz spać. Naprawdę nie widzę żadnego problemu – oznajmił i pchnął ją delikatnie, dzięki czemu jej głowa opadła na miękkie poduszki. Wyglądała na bardzo zmęczoną, dlatego nie miał serca wyganiać jej do domu.

Ze łzami w oczach patrzyła, jak przykrywa ją kocem i jeszcze raz sprawdza, czy poduszki leżą wygodnie pod jej głową. Nie mogła uwierzyć, że ktoś, kogo znała bardzo krótko, tak bardzo się o nią troszczył. Było to dla niej irracjonalne, zważywszy na fakt, iż Semi z taką łatwością zerwała ich przyjaźń. Hyejin jej ufała. Były ze sobą naprawdę blisko, a ona tak po prostu posądziła ją o zdradę, wylała na nią szklankę z colą i odeszła.

– Nie chcę sprawiać problemów – powiedziała szczerze, patrząc ze smutkiem w jego oczy. – Chwytam się twojej dłoni i przyjmuję oferowaną mi pomoc, a nie mogę podarować niczego w zamian. Naprawdę źle się z tym czuję.

– Oferujesz mi swój uśmiech. Tyle mi wystarczy. – Niepewnie otarł z jej policzków łzy. Gdy go nie odtrąciła, uśmiechnął się. – Połóż się spać i niczym się nie przejmuj.

– Zostawiłam telefon w torebce. Możesz zobaczyć, o której odjeżdża stąd autobus o numerze...

– Odwiozę cię.

Patrzyła na niego dłuższą chwilę, rozmyślając nad jego słowami. Wiedziała, że jeśli przywiezie ją pod biuro i któryś z pracowników go zauważy, zaczną tworzyć się plotki na jej temat. Z drugiej zaś strony miała już tak dość tych przeklętych autobusów, że naprawdę chciała się zgodzić.

– Nie chcę, by ludzie wzięli cię za mojego kochanka – powiedziała szczerze. – Możesz mieć przez to kłopoty.

– Mogę być nawet twoim nowym facetem – Roześmiał się, widząc jej oszołomione spojrzenie. – No co? Nie obchodzi mnie to, co mówią inni na mój temat. Naprawdę nie musisz się tym przejmować. Dlatego powiedz, o której mam cię obudzić?

– Muszę być w biurze przed ósmą...

– Okey, no to pobudka o siódmej. Zdążę nawet otworzyć salon, bo twoje biuro znajduje się dość niedaleko.

Chciała spytać, skąd wiedział, gdzie pracowała, ale usłyszała odgłos otwieranych drzwi. Donghae powiedział, żeby poszła spać, a sam wyszedł z salonu, zamykając za sobą drzwi. Wiedziała, że Bora wróciła do domu i chętnie by się z nią przywitała, ale nie miała sił na babskie pogaduchy, dlatego ułożyła się wygodniej na łóżku i przymknęła powieki, chcąc zasnąć.

Donghae spojrzał na obładowaną zakupami Borę i pokazał, by była cicho. Pociągnął ją w stronę jej pokoju i pospiesznie zamknął za nimi drzwi.

– A tobie co? – spytała zdziwiona blondynka, kładąc na podłogę torby. – Zabiłeś kogoś i mam pomóc zakopać ci zwłoki?

Wywrócił oczami na jej głupie pytanie.

– Hyejin śpi w salonie. Chciałbym, żebyś była cicho i pozwoliła jej odpocząć.

Bora długą chwilę zastanawiała się, o kim mówił, a gdy w końcu zrozumiała, jej oczy zrobiły się wielkie jak spodki.

– Dlaczego śpi w naszym domu? Znowu?

– Spotkałem ją na mieście w opłakanym stanie i zabrałem tutaj. Oglądaliśmy film, a ona zasnęła – wyjaśnił pokrótce.

Bora skrzyżowała dłonie na klatce piersiowej i zmarszczyła brwi.

– Od kiedy tak troszczysz się o kobiety? – Dostrzegła zmieszanie wymalowane na twarzy brata. Zdruzgotana złapała go za ramiona i spytała: – Tylko mi nie mów, że się w niej zakochałeś! Przecież prawie w ogóle jej nie znasz! Poza tym ona jest mężatką!

Powtarzał sobie to samo wiele razy. Nie wierzył w miłość od pierwszego wejrzenia i szczerze wątpił, by kiedykolwiek zdołał się zakochać, jednak jeszcze nigdy nie poczuł do żadnej dziewczyny tego, co do Hyejin. Myślał, że mu przeszło, ponieważ nie widzieli się przez kilka dni, ale gdy tylko ujrzał ją na ulicy, serce momentalnie zaczęło bić w przyspieszonym tempie i czuł, że musi się nią zająć. Pragnął podnieść ją na nogi i sprawić, by znów zaczęła się uśmiechać.

– Wyprowadziła się od swojego męża i zamierza wziąć z nim rozwód – powiedział w końcu. – Przechodzi teraz przez ciężki czas, a ja chcę jej tylko pomóc. Tak, jak ty jej pomogłaś, gdy ostatnio spotkałaś ją zapłakaną.

– Było mi jej szkoda – przyznała, odpuszczając. – Nikt nie zasługuje na takie cierpienie. Doskonale pamiętam, jak nie potrafiłam pogodzić się z odejściem Jaebuma. Wciąż czuję wobec niego ogromny żal, ale pogodziłam się z myślą, że nigdy nie będzie mój.

– Miałaś wtedy mnie, a Hyejin nie ma zupełnie nikogo – zauważył. – Jej siostra mieszka w Gunpo i nie ma za bardzo czasu, by tutaj przyjechać. W dodatku najlepsza przyjaciółka Hyejin oblała ją dzisiaj drinkiem i posądziła o zdradę.

– Ale wy nie macie żadnego romansu. Prawda?

– Oczywiście, że nie! – zaprzeczył momentalnie, widząc jej oskarżycielski wzrok. – Jej małżeństwo zaczęło się sypać, zanim pojawiłem się w jej życiu.

Bora skinęła ze zrozumieniem głową. Chwyciła torby i ruszyła do szafy, chcąc poukładać swoje nowe nabytki. Czuła, że brat nie był z nią całkowicie szczery i bała się, że oddał swoje serce Hyejin. Polubiła tę kobietę, ale wątpiła, by ta zdołała odwzajemnić uczucia Donghae. Tym bardziej teraz gdy nie potrafiła zapomnieć o swoim mężu i wciąż nie umiała wnieść pozwu o rozwód.

– Zrobię nam coś do jedzenia – oznajmił Donghae, a Bora skinęła na zgodę głową.

Gdy opuścił jej pokój, zacisnęła mocniej palce na różowym sweterku z cekinami na ramionach.

– Obyś nie cierpiał przez tę znajomość – powiedziała sama do siebie, odczuwając nagły smutek.

Doskonale wiedziała, jak bolała nieodwzajemniona miłość i nikomu nie życzyła, by tego doświadczył na własnej skórze. A już na pewno nie życzyła tego własnemu bratu, który otoczył ją opieką i bardzo się o nią troszczył. W obecnej chwili był dla niej najważniejszą osobą na świecie.

– Hyejin dalej się nie odezwała? – spytał Jaerim, gdy Jisung przeszedł przez próg jego mieszkania.

Kang pokręcił przecząco głową i ruszył w stronę skórzanej kanapy, swobodnie na niej siadając.

Na stole razu pojawił się sok pomarańczowy i czyste dwie szklanki. Jaerim nie częstował go alkoholem, ponieważ uważał, iż nie był on rozwiązaniem problemów. Jego matka była alkoholiczką, więc miał idealny dowód na swoje racje.

– Myślę, że już się z tym pogodziłem – odezwał się Jisung obojętnym tonem. – Teraz po prostu czekam, aż Hyejin da mi do podpisania papiery rozwodowe. Potem będzie już z górki.

Chciał, by brzmiał poważnie. Starał się przekonać przyjaciela, że najgorszy okres miał już za sobą, ale prawda była taka, iż wciąż na nią czekał. Wypatrywał jej w sklepach, na ulicach, a nawet w Fire Club, do którego zaczął uczęszczać co weekend, odkąd impreza ze Steve'm Aoki, okazała się sukcesem. Pił wtedy dużo alkoholu i bawił się u boku Noori, z dumą obserwując ludzi, którzy tańczyli w jego klubie, a było ich naprawdę sporo.

Jedynym plusem wyprowadzki Hyejin był fakt, iż kompletnie nie zawracał sobie głowy wydatkami. Kupował to, na co miał ochotę. Zaangażował się również w szukanie mieszkania dla Noori, jednak ta zawsze znalazła coś, co jej nie odpowiadało i kończyło się na tym, że wciąż mieszkała pod jego dachem, kusząc go swoimi długimi nogami. Był mężczyzną. W dodatku porzuconym dlatego wątpił, by zdołał dłużej się powstrzymać przed jej jawnymi zalotami. W dodatku gotowała tak wyśmienicie, że gdyby nie Hyejin, wziąłby ją za żonę. Niestety jego serce wciąż było zajęte i wątpił, by szybko to się zmieniło.

– Noori dalej u ciebie mieszka?

Jisung skinął twierdząco głową.

Jaerim westchnął, kompletnie nie rozumiejąc przyjaciela. Doskonale wiedział, do czego doprowadzi wspólne mieszkanie z młodą, bardzo atrakcyjną dziewczyną i zdawał sobie sprawę z tego, że gdy Jisung przekroczy pewną granicę, nie będzie już szans na odratowanie jego małżeństwa. A wierzył, że jeszcze nie wszystko było stracone, ponieważ gdyby Hyejin pragnęła całkowicie wyrzucić męża ze swojego życia, już dawno dałaby mu papiery rozwodowe do podpisania.

– Nie lubię tej dziewczyny – przyznał szczerze Jaerim, nalewając sobie soku. – I kompletnie nie wierzę w to, że została tak nagle wyrzucona z mieszkania. Nie wygląda na kogoś, kogo nie byłoby stać na kupno własnego.

– Pozory czasem mylą. Noori jest sama, a jej wypłata nie jest ogromna. Wiem, ile zarabia, w końcu jest moją pracownicą – oznajmił spokojnie Jisung. – Poza tym mi nie przeszkadza. Świetnie gotuje, a nawet sprząta, gdy nie zajmuje się pracą. To naprawdę wspaniała dziewczyna. Wie, jak poprawić mi humor. Myślę, że to dzięki niej powoli dochodzę do siebie.

– Coś czuję, że niebawem wylądujecie w łóżku – skwitował Jaerim chłodnym tonem.

To nie tak, że stawał po którejś ze stron. Jisung był dorosły i oczywiście mógł podejmować własne decyzje, a nowy związek nie był niczym złym. O ile nie wykorzystywało się osoby do zapełnienia dziury w sercu po utracie partnera. A tym właśnie Noori była dla Jisunga. Łatą na poranione serce, która w każdej chwili mogła się odczepić.

– Kto wie – Jisung wzruszył obojętnie ramionami. – Może i tak będzie.

– Nie kochasz już Hyejin?

Uśmiechnął się smutno, słysząc to pytanie. Skupił wzrok na pomarańczowym napoju, a przed jego oczami momentalnie pojawiła się uśmiechnięta twarz żony, a zaraz potem jej dziwny grymas, gdy znów chciał wydać sporo pieniędzy na jakąś pierdołę, która potem miała leżeć gdzieś w szafie. Jej radosne oczy, gdy biegała po plaży w stroju kąpielowym, wyglądając tak seksownie, że mógłby patrzeć na nią godzinami. Kochał ją całą. Od najmniejszego palca u stopy, po sam czubek głowy. Kochał jej wady i zalety, a ona mimo to i tak odeszła. Bolał go fakt, że nie był dla niej wystarczająco dobry i nie potrafił jej przy sobie zatrzymać.

– Oczywiście, że ją kocham – odpowiedział w końcu. – Kocham ją całym sercem, dlatego pozwalam jej odejść. Chcę, by była szczęśliwa. Jeśli los sprawi, że jeszcze kiedyś się spotkamy, a jej serce znów dla mnie zabije, jestem pewien, że znów będziemy razem. Nieważne ile czasu minie i jak ułoży się moje życie. Zawsze będę na nią czekał.

Huk zamykanych drzwi sprawił, że w pomieszczeniu zapanowała idealna cisza. Po chwili przywitała ich radosna Semi, trzymająca w dłoniach siatki z obiadem.

Zamknęła dziś wcześniej butik, by spędzić trochę czasu z przyjacielem i mężem, który ostatnio był bardzo zajęty pracą.

– Mam nadzieję, że jesteś głodny, bo dla ciebie też kupiłam jedzenie. – Postawiła kartonik z makaronem, warzywami oraz kurczakiem w sosie słodko-kwaśnym.

– Noori dziś pracuje do późna, więc i tak zjadłbym na mieście. – Jisung z uśmiechem sięgnął po pałeczki i zaczął zajadać się ze smakiem. – Dziękuję.

Semi z początku była sceptycznie nastawiona do Noori i jej mieszkania z Jisungiem, ale gdy okazało się, że ta dziewczyna wywołuje uśmiech na jego twarzy, momentalnie ją polubiła. Skoro Hyejin układała sobie życie u boku innego mężczyzny, Jisung mógł zrobić to samo i nie powinien czuć żadnych wyrzutów sumienia.

– Cieszę się, że mieszkasz z kimś, kto się o ciebie troszczy – powiedziała szczerze, nie zważając na mrożące krew w żyłach spojrzenie swojego męża. Jaerim miał odmienne zdanie na ten temat i nie podobało mu się, że pchała przyjaciela w ręce nowej dziewczyny. – Myślę, że to dobra dziewczyna. Kto wie, może dzięki niej zapomnisz o swoim nieudanym małżeństwie i znów będziesz szczęśliwy?

Jisung posłał przyjaciółce uśmiech, jednak nie odezwał się słowem. Wiedział, że chciała dla niego dobrze i to głównie przez nią zaczynał patrzeć na Noori jak na kobietę, a nie pracownicę, która potrzebowała pomocy. Z drugiej strony był Jaerim, ciągle wierzący w to, że Hyejin ponownie pojawi się w jego życiu, a ich małżeństwo zostanie odratowane. Miał okropny mętlik w głowie i nie wiedział, jak się z nim uporać. Raz budził się z myślą, że miał Hyejin gdzieś, by na drugi dzień cholernie za nią tęsknić.

Mógł udawać, że świetnie sobie radził, ale gdzieś w głębi serca wciąż cierpiał i wiedział, że prędko nie przestanie.

– Może pojedziemy w któryś dzień w czwórkę do Aqua Parku? – zaproponowała Semi, nie spuszczając wzroku z przyjaciela. – Trochę się rozerwiemy i spędzimy miło czas.

– Myślę, że Jisungowi nie w głowie teraz ani Aqua Parki, ani swatanie go z nową dziewczyną – wtrącił szorstko Jaerim, patrząc na żonę z niedowierzaniem.

Semi wciąż wierzyła w swoją teorię na temat chłopaka, którego spotkali w kinie u boku Hyejin i nie chciała słuchać o tym, że mogła się mylić.

– Możemy iść do tego Aqua Parku – odpowiedź Jisunga zdziwiła ich obu.

Jaerim patrzył na niego wyraźnie oszołomiony, a Semi aż podskoczyła na fotelu, klaszcząc w dłonie.

– Świetnie! Tak bardzo się cieszę!

– Muszę tylko spytać Noori, kiedy jej grafik jest luźniejszy. Wtedy wszyscy się dogadamy i pojedziemy.

Jaerim ostatecznie również się zgodził, choć nie miał najmniejszej ochoty spędzać czasu z Noori. Wątpił, by ją polubił.

Tak samo, jak wątpił, by Jisung kiedykolwiek ją pokochał.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro