16
Następnego dnia kiedy się obudziłam, Harry'ego już nie było. Nie zdziwiło mnie to wcale, nie kiedy oboje wiedzieliśmy że tata i Liam będą w domu. Ale pomijając to, to bardzo cieszyłam się z faktu, że razem spaliśmy. Nie do końca było mi wiadomo dlaczego to zrobił, ale nie narzekałam.
Zwlokłam się z łóżka i na otrzeźwienie wskoczyłam pod prysznic. Coś czego potrzebowałam to zmycie z siebie negatywnej energii z zeszłego wieczoru.
Wykąpana i ubrana najzwyczajniej na świecie, bo w jeansy i czarną koszulkę zeszłam na dół. Liam grał na konsoli, a tata siedział obok i czytał gazetę. Obaj podjadali kanapki, aż ja zgłodniałam.
- Cześć – powitałam ich skręcając do kuchni.
- Dzień dobry, Layla – odpowiedział mi tata – dobrze się wczoraj bawiłaś?
- Oh, taaak – prawie upuściłam butelkę z mlekiem na kafelki.
Zrobiłam sobie szybko owsiankę z owocami i wróciłam do nich.
- Liam wspominał coś o samochodzie dla ciebie – odłożył gazetę na stolik – myślę, że to całkiem dobry pomysł. Co ty na to, żeby dzisiaj pojechać do jakiegoś salonu i obejrzeć co nieco?
Nowe auto? Aż mi szczęka opadła ze zdziwienia.
- Z salonu? Wystarczy jakieś zwykłe, niekoniecznie nowe – mruknęłam cicho czując lekkie zażenowanie.
- Daj spokój, chyba mogę kupić swojej córeczce sprawną maszynę bez strachu o jej bezpieczeństwo. Stać mnie na to, Layla.
Skoro to proponuje to nie wątpię, Liam przecież też gruchotem nie jeździ. I tak nie wygram tej bitwy więc jedyne co zrobiłam to wzruszyłam ramionami z nieśmiałym uśmiechem. John wstał z kanapy i poszedł w głąb domu, a Liam wyciągnął telefon z kieszeni.
- Chłopaki padną jak się dowiedzą, że dostaniesz samochód – zaczął wystukiwać wiadomość do nich.
- Przecież to nie jest taka szokująca wiadomość.
- Proszę cię, nawet nie wiesz ile Louis już prosi o zmianę auta.
Skoczyłam do pokoju po torebkę i kurtkę, kiedy usłyszałam dźwięk nadchodzącej wiadomości.
Nieznany: Czyli już wiem czyim samochodem pojedziemy na dzisiejszą randkę. Będę o dziewiętnastej, ubierz się ładnie ale w miarę ciepło, H x
O mój boże, mam dzisiaj randkę ze Stylesem! Co on zaplanował? W co się ubiorę? Jest tyle rzeczy do zrobienia!
- Layla! – krzyknął Liam.
- Idę! – wsadziłam telefon do kieszeni i zbiegłam na dół.
_____________________________________
Przepraszam, że rozdział aż razi długością ale ciężko było mi się w ogóle do niego zabrać. Mamy dzisiaj ze współlokatorką imprezę w mieszkaniu i myślami jestem przy każdej kwestii tylko nie przy pisaniu. Obiecuję, że następny powinien być dłuższy.
Idę się tapetować, A x
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro