Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

DODATEK

Pomysł na dodatek od @Amii_Chan

- Dylan szykuj się! Już jesteśmy spóźnieni.- krzyknąłem do swojego narzeczonego. Tak, Dylan pół roku temu. Teraz jedziemy na spotkanie z naszymi przyjaciółmi, których nie widzieliśmy już od dłuższego czasu. Wszyscy skończyliśmy liceum i zaczęliśmy żyć swoim życiem. Ja i Dylan zamieszkaliśmy w małym domku na obrzeżach naszego miasta. Mieliśmy piękny ogród i las za domem, jest idealny. Brad i Minho natomiast mieszkali u starszego chłopaka. Wzięli ślub i mają cudowne dziecko. Patrząc na nich sam mam ochotę założyć taką rodzinę ale nie wiem jak z Dylanem. Liam i Brett niestety rozeszli się gdy tylko Liam skończył szkołę. Scott i Logan wyjechali do Los Angeles, a potem zaczęli zwiedzać świat. Przyjeżdżają specjalnie na spotkanie z nami. Natomiast Mike i Theo przenieśli się do miasta obok. Mike założył swoją własną firmę a Theo poszedł na studia ekonomiczne. Nie mogę się doczekać aż ich zobaczę, tak bardzo się za nimi stęskniłem jak jeszcze nigdy. 

- Już idę spokojnie. Zapewne nie tylko my jesteśmy spóźnieni więc nie martw się tak bardzo.- chłopak podszedł do mnie i dał mi całusa w czoło. Miał na sobie błękitną koszule i czarne rurki. Niby nic takiego ale on wyglądał w tym obłędnie. Wszystko było dopasowane i opinało każdy jego mięsień. Zarumieniłem się na myśli, które powstały w mojej głowie i potrząsnąłem głową.

- Dobrze wiesz, że lubię być wszędzie na czas.- ruszyłem do przeciągu by założyć buty. To nie tak, że zawsze jestem porządny ale nienawidzę się spóźniać.

- Już dobrze, dobrze. Miejmy nadzieję, że nie będzie korków, wtedy może nie będziemy mieć tak dużego spóźnienia.- wyszliśmy z naszego domu i ruszyliśmy do samochodu Dylana. Otworzył mi drzwi, a potem sam obszedł samochód i zajął miejsce kierowcy.- Zapnij pasy. 

Przewróciłem oczami ale wykonałem jego polecenie. Do miejsca, w którym mieliśmy się spotkać bez korków jedzie się pół godziny. Oczywiście tym miejscem była nasza kawiarnia. Jechaliśmy rozmawiając ze sobą i co chwilę śpiewając piosenki z radia. Przynajmniej próbowaliśmy je śpiewać, o talencie można dyskutować ale o znajomości słów już nie. 

Dojechaliśmy na miejsce i w tym momencie nie wiedziałem czy jestem bardziej podniecony czy zestresowany. Mam spotkać moich najlepszych przyjaciół po tak długim czasie. To jest zarazem piękne jak i przerażające. Mam nadzieję, że się nie zmienili. Weszliśmy do kawiarni i rozejrzeliśmy się za resztą.

- Widzisz? Nie spóźniliśmy się, nawet jesteśmy pierwsi.- przewróciłem na niego oczami i pociągnąłem za rękę do naszego stolika. Nic się tu nie zmieniło. 

- Przezorny zawsze ubezpieczony.- spojrzałem na zegarek, który był na ręce mojego narzeczonego. My spóźniliśmy się tylko piętnaście minut. Jestem ciekaw ile tamci kretyni się spóźnią. Zamówiłem gorącą czekoladę, a Dylan wziął sobie kawę. Rozmawialiśmy na głupie tematy i wspominając nasze zabawy z przyjaciółmi. Jak tak teraz sobie pomyśle było tego wszystkiego dość dużo. Naprawdę tęsknie za wszystkimi i nie wymieniłbym ich na nic innego.

- Kocham cię.- spojrzałem w oczy mojego ukochanego i delikatnie się uśmiechnąłem.

- Ja ciebie też kocham.- chłopak złożył na moich ustach delikatny pocałunek, który z czasem zmienił się na bardziej agresywny.

- Ej gołąbeczko! Już jesteśmy.- oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy na naszych przyjaciół. Wszyscy uśmiechali się tak jakby zobaczyli jakiś największy cud świata. Uśmiechnąłem się na samą myśl, że oni nic się nie zmienili. Wciąż są tacy sami. 

***

Hejka!

To jest mały dodatek w podziękowaniu za ponad 100K wyświetleń! Jesteście naprawdę wspaniali. Jeszcze raz wam dziękuję za to, że jesteście. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro