97
- Co tu się dzieje?!- po usłyszeniu mojego krzyku oby dwoje wytarli swoje policzki, mokre od łez i odwrócili głowy. Czy mi się wydaję czy Minho i Brad zrobili sobie szczerą rozmowę? Czy Brad nie mówił mi ostatnio, że gdy Azjata przyjdzie, to ten go nienwysłucha?
- Pójdę już.- alfa zaczęła wstawać z łóżka chłopaka przy okazji puścił jego rękę.
- Nie! Tylko spróbuj. Macie tu siedzieć tak długo dopóki sobie wszystkiego nie wyjaśnicie! I chwyć go za tą rękę do cholery!- po tym Liam wyciągnął mnie z sali naszego przyjaciela i dosłownie wepchnął mnie do windy.
- Lepiej dla nich gdy damy im chwilę samotności. Ja wysiądę na innym piętrze i pójde do mamy, a ty idź do domu. Musisz się w końcu wyszykować na randkę z Dylankiem.
- To wcale nie je...
- O! Moje piętro. Do jutra i powodzenia!- spojrzałem się na chłopaka, który znikną za drzwiami widndy. Czy ja mogę mieć chodź jeden dzień spokoju?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro