Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

91

- Najpierw poproszę twój numer telefonu.- chłopak spojrzał na mnie krzywo.

- To podchodzi pod porwanie.- gdy koteczek się denerwuje wygląda tak uroczo! Denerwowanie go chyba stanie się moim ulubionym zajęciem. 

- Więc zadzwoń na policję. Sam wszedłeś do tego samochodu więc nie podchodzi to pod porwanie, koteczku. A jeśli myślisz, że nie mam co dać im w łapę to się mylisz. To jak, czemu jeszcze nie dzwonisz?- kotek cały się zaczerwienił i ze złością podał mi swój telefon. Gdy już zapisałem jego numer, oddałem mu telefon i spojrzałem na niego z czułością.

- Teraz mnie wypuścisz?

- Jeszcze buziak.- spojrzał na mnie z niedowierzaniem.

- No chyba sobie żartujesz! Otwieraj te pieprzone drzwi!- chłopak uderzył ręką o swoje kolano. Nawet jeśli go zabolało nie pokazał tego.

- Ja mam czas.- Theoś zrezygnowany oparł głowę o zagłówek i w takiej pozycji spędził parę minut. W końcu wziął głęboki oddech i odwrócił głowę w moją stronę. 

- W policzek.- spojrzałem przed siebie tak by chłopak miał widok na mój profil. Gdy już miał pocałować mój policzek, odwróciłem głowę w jego stronę. Gdy jego usta spotkały się z moimi myślałem, że czas się zatrzymał. Niestety Theo szybko przerwał tę niesamowitą chwilę i uderzył mnie w twarz. Wyszedł gdy otworzyłem mu drzwi. Przez dobre dziesięć minut nadal siedziałem w samochodzie pod jego domem, próbując się opanować. Te usteczka będą należeć tylko do mnie. Już ja o to zadbam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro