Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

76

- Ostatnio stajesz się coraz bardziej bezczelny w stosunku do nauczycieli i coraz częściej nie ma cię w szkole. Do tego opuściłeś się z nauką. Wiem, że przeżywarz trudny okres ale to nie znaczy, że powinieneś marnować swojego talentu i rezygnować ze swoich marzeń. Przecież wiem, że chciałeś iść na studia. Chcesz zmarnować swoją szanse?- trzeba przyznać, że nawet jeśli jest chujem to mądrze mówi.

- Teraz nie potrafię myśleć o niczym innym. To... mnie przytłacza.- po raz pierwszy mówię jakie to wszystko jest dla mnie ciężkie.

- Więc musimy znaleźć ci jakieś zajęcie. Chyba nawet wiem jakie.- wstał od swojego biurka i podszedł do drzwi, które otworzył- Dylan zapraszam.   

Gdy chłopak wszedł odwróciłem od niego wzrok. Jest mi strasznie głupio, wtedy poniosły mnie nerwy i wiem, że nie powinienem tego mówić. Chłopak usiadł na krześle zaraz obok mnie.

- Jeśli chodzi o tą bójkę to...- starszy zaczą mówić lecz dyrektor mu przerwał.

- Nie obchodzi mnie ta bójka, rozwiąrzcie to między sobą. Tylko nie na terenie szkoły. Dylan są ci potrzebne korepetycje z... prawie wszystkiego, prawda?- chłopak tylko kiwnął głową na "tak".- Znalazłem ci korepetytora.

- Że co proszę? Ale przecież ja nie mogę go uczyć!

- Owszem możesz i będziesz. Zrobicie sobie przysługę nawzajem. Ty w końcu się czegoś nauczysz, a ty nie będziesz myśleć tylko o swoich problemach, nie skupiając się na niczym innym.

- Ale...

- Nie ma żadnego "ale". A teraz dowidzenia, mam ważniejsze sprawy na głowie niż wy.

Świetnie, po prostu świetnie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro