Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

72

Wszedłem na korytarz gdzie znajdowała się sala Brada. Zdziwiły mnie straszne krzyki z korytarza ale się tym zbytnio nie przejąłem. Dopiero gdy byłem przy sali przyjaciela zrozumiałem, że to z niej dochodzą. Szybko wbiegłem do sali, a to co tam zobaczyłem zszokowało mnie totalnie. Minho szarpał się ochronie, która próbowała go wyprowadzić z sali, a Brad siedział na łóżku i płakał. Azjata krzyczał przeróżne rzeczy. Nie za bardzo mogłem zrozumieć co krzyczy ale brzmiało to, tak jakby mówił o dziecku. Gdy ochronie udało się go wypiowadzić, a krzyki ustały nadal nie mogłem ruszyć się z miejsca. Spojrzałem na przyjaciela, który dławił się łzami. Szybko do niego podszedłem i wziąłem go w swoje ramiona.

- Nie martw się. Wszystko bedzie dobrze.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro