Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 82

Dzień 60

Taehyung nie przyszedł. Nie powiadomił też o tym Sugi w żaden sposób. Ani połączenia, ani nawet krótkiego SMS "Nie przyjdę". Teraz Yoongi zamartwiał się, że coś się stało. Obiecał sobie jednak, że nie będzie naciskał na Tae i miał zamiar tego dotrzymać, choć niepokój ściskał go teraz od środka. Przecież dzieciak miał tylko skoczyć do domu, zostawić swoje rzeczy, powiedzieć komukolwiek, że wychodzi i przyjść pod kino! No cholera!

Spóźnić się pół godziny - to Min by jeszcze zrozumiał, ale stał już w umówionym miejscu dwie godziny. Wiedział, że to nie przypadek, iż młodszy się jeszcze nie zjawił. I bardzo kusiło go, aby pójść do mieszkania Kim'a i sprawdzić, czy wszystko w porządku. Problem stanowiło jednak to, że pani Kim znała już Yoongiego i wcale nie kojarzyła go zbyt miło, wręcz przeciwnie. Dlatego też pewnie Min nawet niczego by się nie dowiedział. No i... Nie chciał sprawiać swojej gwiazdeczce problemów swoim nagłym pojawieniem się w jego domu.

Co mógł teraz zrobić? Dzwonił już z dwieście razy, jak nie więcej. Pewnie trzy razy więcej wysłał mu SMS, na żaden nie dostał odpowiedzi.

Powoli zachodził już w głowę, tak bardzo się martwił.

Może Taehyungowi wyładował się telefon i jest teraz zajęty? Przecież i tak może być... To na pewno nie tak, że nie chciał poinformować trzecioklasisty o swojej nieobecności. Nie był taki przecież.

Min czekał kolejną godzinę, chcąc się upewnić, że młodszy już na pewno nie przyjdzie w czasie, kiedy go tu nie będzie. Jednak kto normalny przyszedłby trzy godziny po czasie? To było niemożliwe, aby Kim w ogóle jeszcze pojawił się tego dnia. Albo już raczej wieczora.

Kopiąc po drodze jakiś kamyczek i z rękami w kieszeniach spodni, ruszył w kierunku swojego domu, rozmyślając o tym, co takiego wypadło młodszemu, że ten nie mógł przyjść, ani nawet poinformować go, iż się nie zjawi. Przecież to nie jest jakiś duży wysiłek, można nawet pożyczyć od kogoś telefon, żeby wyskrobać tę jedną wiadomość... To zajmuje zaledwie parę sekund. Ach... Ale przecież jeśli nie miał przy sobie telefonu, to na pewno nie znał numeru Min'a na pamięć. To już komplikowało sprawę.

Yoongi naprawdę chciał wierzyć, że to wszystko jest po prostu zwykłym przypadkiem i jego gwiazdce nic nie jest.

Jednak przez kilka kolejnych dni było tylko gorzej. Gdy minął trzeci z kolei dzień, kiedy to Kim nie odpisał na żadną z wiadomości starszego, ani nie zadzwonił, a co dopiero mówiąc o pojawieniu się w szkole, Min postanowił wybrać się do niego do domu. Odpowiedziała mu jednak tylko głucha cisza, gdy zadzwonił do drzwi. Zazwyczaj było słychać za nimi cokolwiek, ale tym razem pustka. I och, jak Yoon w tym momencie nienawidził jej dźwięku... O ile pustka jakiś miała. Ach, cisza przecież...

I tak było tydzień i drugi... A po rodzinie Kim jakby ślad zaginął. Nikt nie wiedział, co się z nimi dzieje, gdzie są. Sąsiedzi nie widzieli ich na oczy od dłuższego czasu. Nawet jego małej, kochanej gwiazdki.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro