Rozdział 45
Dzień 36
Hej K.TH.
Masz rację, martwiłem się, lecz nic się nie stało. Wolę mieć pewność, że nic ci nie jest, aniżeli żebyś ostatkami sił pisał tutaj jakąś notkę. Skoro znalazł się ktoś, kto ci pomógł, to cieszę się bardzo i wciąż żałuję, że nie mogłem to być ja. Nie będę ci tego jednak wypominał. To twój wybór, czy w końcu powiesz mi, jak się nazywasz. Mogę się jedynie domyślać, w której klasie jesteś. Wiem, że na pewno w drugiej. No i profil... Mówiłeś, że masz rozszerzoną biologię? Mniejsza.
Tak, myślę, że możemy już nazywać się przyjaciółmi. Znamy się już przecież całkiem dobrze, wiele o sobie wiemy (choć moim zdaniem wciąż za mało), choć nigdy się nie widzieliśmy. Naprawdę, musimy się kiedyś spotkać! Koniecznie! (I nie, nie wierzę w to, że to ja to mówię, a nie ty).
Cóż... Co do jedzenia, to sam nie wiem, co lubię, a czego nie. Chyba mogę powiedzieć, że uwielbiam te lody miętowe, o których kiedyś tam wspominałem. Poza tym, to chyba mam jak ty. Nie ważne.
Twoja ulubiona bajka z dzieciństwa?
AgustD
______________________
Jak tam rozpoczęcie roku szkolnego?
Teraz będzie mnie tutaj mniej.
Jak raz na tydzień coś napiszę, to będzie supi.
Życzę wam świetnych wyników w nauce <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro