Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2. Las

Wstałam o 5:30. (Wow! Zazwyczaj śpię do 11.) Zrobiłam wszystko ,co zazwyczaj robi się rano i poszłam do kuchni zjeść śniadanie. Mama i ten jej kochaś jeszcze spali. Zrobiłam sobie płatki z mlekiem. Po śniadaniu spojrzałam na zegar. 6:00 to jeszcze wcześnie. Wczoraj obiecałam sobie ,że pójdę do lasu. Napisałam kartkę ,że idę pozwiedzać i , że nie wiem kiedy wrócę. Zostawiłam ją na stole w kuchni. Zabrałam mój plecak, założyłam swoją ulubioną skórzaną kurtkę , czarne trampki i wyszłam z domu.

*TimeScip*

Byłam już w lesie jakąś godzinę. Szłam przez gąszcz dopóki nie znalazłam polany z samotnym , ogromnym drzewem. Byłam już trochę zmęczona , więc wspięłam się na jedną z wyższych gałęzi i usiadłam opierając się o pień. Z plecaka wyciągnęłam butelkę wody. Siedziałam bez celu ,gdy nagle usłyszałam rozmowę.

- Hoodie!!! Chodź szybciej bo zanim sprawdzimy wszystkie te cholerne kartki będzie już ciemno !!!
-Idę, idę!!! A gdzie Toby ?
-Nie wiem ,ale mam nadzieję ,że jak najdalej z tąd.
- HEJ MASKY !!!!! HEJ MASKY !!!! HEJ MASKY!!!!!!
-Kurwa to on!!! Hoodie uciekamy !!!!
- Hej Masky !!!! Czekaj !!!!!

Cała trójka wbiegła do lasu. Z tego co widziałam i słyszałam nazywają się Masky, Hoodie i Toby. Wszyscy wyglądali bardzo dziwnie. Masky miał jasno brązową kurtkę, białą maskę i był brunetem. Hoodie miał żółtą bluzę i czarną maskę ze smutną czerwoną twarzą. Toby był szatynem, miał brązowawą bluzę z rękawami w paski , pomarańczowe gogle i szarą maskę na usta. Mam nadzieję ,że już tu nie wrócą. Jestem ciekawa o jakich kartkach mówili. Kiedy szłam przez las widziałam jakieś kartki na drzewach. Muszę się im przyjrzeć jak będę wracać. Siedziałam na drzewie jeszcze jakieś pół godziny, zastanawiając się kim byli ci chłopacy. Stwierdziłam, że będę już wracać do domu. W końcu jestem w tym lesie już kilka godzin. Zeszłam z drzewa. Idąc po lesie rozglądałam się za kartkami na drzewach. Znalazłam jedną, była dziwna. Żwykła biała kartka z napisem "Always watching no eyes" i narysowaną postacią bez twarzy stojącą między drzewami. Schowałam ją do kieszeni i poszłam dalej. Kiedy byłam niedaleko granicy lasu. Poczułam się obserwowana. Kiedy się odwróciłam myślałam, że dostanę zawału !!! Między drzewami jakieś 20 metrów ode mnie stała wysoka i cuda postać w garniturze. A najgorsze było to, że nie miała twarzy, tylko białą skórę. Natychmiastowo zerwwłam się do biegu. (Szczerze to chyba jeszcze nigdy nie biegłam tak szybko) Kiedy byłam już kilka metrów od lasu, zatrzymałam się i spojrzałam w stronę drzew. Stała tam. Ukryta za konarami. Patrzyła się na mnie. ( a przynajmniej tak myślę, bo nie miał oczu )Chwilę się na siebie patrzyliśmy, a potem pobiegłam do domu. Muszę się dowiedzieć co to za potwór i kim byli chłopacy w maskach.

A oto 2 rozdział nowego opowiadania. Mam nadzieję, że się podoba. ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro