1
Harry'ego obudziły promienie słoneczne wdzierające się do sypialni przez okno. Przetarł zaciśniętą pięścią oczy, ziewając. Spojrzał na szafkę nocną, aby sprawdzić godzinę na zegarku elektronicznym. Było po jedenastej. Szybko podniósł się do pozycji siedzącej. Zaspał, a za dwadzieścia minut ma przyjść chłopak, aby obejrzeć dom. Harry od jakiegoś czasu mieszkał sam. Jego mama wyjechała do chorej cioci zostawiając go samego. Z powodu trudnej sytuacji finansowej zmuszony był wynająć pokój w swoim domu.
Szybko podniósł się z łóżka pędząc w kierunku niedużej szafy. Wyjął z niej szary sweter, czarne spodnie i bieliznę. Wszedł do łazienki, która mieściła się naprzeciwko jego pokoju. Kiedy znalazł się pod prysznicem odkręcił ciepłą wodę. Musiał się spieszyć jeśli chciał zdążyć się ogarnąć zanim przyjdzie chłopak. Umył dokładnie swoje ciało i dosyć długie, kręcone włosy . Po zakręceniu wody usłyszał pukanie do drzwi. Szybko owinął sobie ręcznik wokół bioder. Wyszedł z łazienki prawie przewracając się, kiedy biegł do przedpokoju. Otworzył drzwi i podniósł swoje tęczówki na osobę, która przyszła. Okazał się nią być przystojny brunet z kilkudniowym zarostem na twarzy. Był na pewno starszy od Harry'ego. Jego niebieskie oczy przeskanowały całe jego ciało. W końcu przybysz spojrzał w oczy zielonookiego, który zarumienił się lekko. Starszy oblizał usta przygryzając delikatnie wargę.
-Uhm dzień dobry.-Powiedział niepewnie Harry. Nie wiedział jak ma się zachować. Był praktycznie nagi. Swoje spojrzenie skierował na podłogę.
-Dzień dobry.-Odpowiedział pewnie brunet.-Nazywam się Louis Tomlinson i przyszedłem obejrzeć dom.-Uśmiechnął się.
-Harry Styles.-Przedstawił się cicho.-Zaprowadzę cię do salonu. Poczekaj tam chwilkę, a ja pójdę się ubrać.-Podniósł niepewnie swoje spojrzenie na Louisa. Jego policzki ponownie pokrył róż, kiedy tamten po raz kolejny prześledził swoim spojrzeniem całe jego ciało. Zmieszany skierował się w stronę salonu i zatrzymał się przed nim.
- Usiądź, a ja zaraz wrócę. - powiedział niepewnie drapiąc się po karku. Szybko wszedł do łazienki zamykając drzwi. Oparł się drżącymi ze stresu dłońmi o zlew i spojrzał w lustro. Jego policzki były całe czerwone, dlatego odkręcił zimną wodę i przemył nią twarz. Odgarnął włosy do tyłu i ostatni raz spojrzał w lustro. Założył przygotowane ubrania i wyszedł z łazienki.
- Jak widzisz dom nie jest aż tak duży.- Oznajmił wchodząc do salonu. Zastał tam chłopaka, który siedział na kanapie i spoglądał na regał z książkami.- Niestety ma tylko jedną łazienkę. Mam nadzieje, że to dla ciebie nie problem.
-Nie mam z tym najmniejszego problemu.- Odparł szatyn uśmiechając się lekko.- Mógłbyś mnie oprowadzić? Nie mam zbyt wiele czasu.- Spojrzał na wyświetlacz swojego telefonu krzywiąc się lekko.
-Okej, więc jak widzisz naprzeciwko salonu znajduje się kuchnia.- Wskazał dłonią na łuk, za którym kryło się pomieszczenie. Z tej odległości mógł zobaczyć wyspę kuchenną oraz lodówkę.- Na drugim piętrze znajdują się dwa pokoje i łazienka.- Skierował się w stronę schodów. Tuż za nim cały czas podążał Louis. Weszli na piętro, które nie było aż tak duże.
-Więc gdzie teoretycznie będzie znajdował się mój pokój?- Zapytał Tomlinson spoglądając na Harry'ego.
-Ten po lewej należy do mnie. Ma tabliczkę z moim imieniem.- Uśmiechnął się lekko patrząc na złotą tabliczkę z jego imieniem.- Jeżeli zdecydujesz się wynająć pokój, zajmiesz ten naprzeciwko.
Weszli do pomieszczenia, które nie było wcale małe, było większe niż szatyn mógł się spodziewać, że będzie. Znajdowało się tu dwuosobowe łóżko, całkiem spora szafa, biurko oraz regał na książki. Pomieszczenie posiadało nawet mały balkon. Ściany były koloru kości słoniowej. Starszy musiał przyznać, że było całkiem przytulnie.
-Łazienka jest obok mojego pokoju.- Z rozmyślań wyrwał go głos bruneta.
-Więc chyba zdecyduje się na wynajem. Kiedy będę mógł się wprowadzić?- Zapytał nie kryjąc uśmiechu kiedy spojrzał na zdezorientowanego chłopaka.
-Jak chcesz możesz zacząć od jutra, ale najpierw chciałbym ustalić kilka zasad.
-Słuchaj, możemy obgadać to jutro? Dzisiaj jestem zajęty i jak już wcześniej wspomniałem nie mam zbyt wiele czasu.- W tym momencie rozległ się dzwonek do telefonu, jednak Louis zignorował połączenie. Cokolwiek chciał od niego Zayn nie mogło być aż tak ważne.
- Więc w taki razie do zobaczenia jutro.- Odprowadził go do drzwi i uścisnął jego dłoń.
- Do jutra Harry.- Uśmiechnął się, po czym opuścił dom Stylesa, który teoretycznie od jutra miał po części być też jego domem. Po wejściu do samochodu niemal natychmiast wyjął telefon od razu wykręcając numer do Malika.
-Co jest?- Rzucił włączając tryb głośnomówiący i odjeżdżając spod posiadłości, skierował się w stronę swojego lokum.
-Może tak dzień dobry?- Tomlinson mógł przysiąc, że ten w tym momencie wywrócił oczami.- Mniejsza jak tam oglądanie nowego domku?
-Nie było tak źle. Od jutra mogę się wprowadzić.- Oznajmił wjeżdżając na parking przed nie zbyt atrakcyjną kamienicą.- Wracając do tematu, dlaczego dzwonisz do mnie o tak wczesnej porze?
- Dzisiaj w nocy jesteś potrzebny przy rozładunku.- Oznajmił na co szatyn westchną.
-Dobrze, będę, ale najpierw muszę się spakować. Zadzwonię później. - Z tymi słowami przerwał połączenie i wysiadł z samochodu kierując się w stronę wejścia do kamienicy.
Wszedł na pierwsze piętro, gdzie mieściło się jego tymczasowe lokum. Z kieszeni swoich spodni wyjął klucze, które od razu włożył w zamek. Usłyszał nieprzyjemny zgrzyt po czym drewniana powłoka ustąpiła i mógł bez problemu znaleźć się w środku.
Tak naprawdę nie miał tutaj zbyt wielu rzeczy a samo mieszkanie było małe. Mieściła się tutaj kuchnia, mały salon, łazienka i jego pokój. Niemal od razu rozpoczął pakowanie swojego dobytku, jeśli w ogóle mógł tak nazywać swoje ubrania i potrzebny do pracy sprzęt. Swoją drogą nie mógł go zabrać do domu zielonookiego bruneta. Było tego zbyt wiele a on nie chciał ryzykować. Musiał pogadać o tym z Zaynem.
Nie zajęło mu to wcale tak dużo czasu jak z początku zakładał. Wyrobił się w niecałe 2 godziny co jak dla niego było całkiem dobrym czasem. Korzystając z faktu iż do pracy miał iść dopiero wieczorem włączył telewizor i skierował się do kuchni po piwo.
Usiadł na kanapie a butelkę postawił na szklanym stoliku tuż obok swojego telefonu. Skupił swoje spojrzenie na ekranie telewizora gdzie leciał jakiś nudny serial o strażakach.
W momencie kiedy sięgał po wcześniej przyniesione piwo, ekran jego telefonu rozświetlił się z powodu powiadomienia jakie otrzymał. Odblokował urządzenie po czym wszedł w aplikacje Facebooka, gdzie otrzymał nowe zaproszenie do grona znajomych.
-Harry Styles.- Przeczytał na głos po czym zaakceptował jego zaproszenie. - Za nowy rozdział w życiu.- Wzniósł swoją butelkę jak do toastu.
To będzie ciekawa znajomość, pomyślał po czym odłożył telefon na bok i ponownie skupił się na serialu.
***
A oto i pierwszy rozdział. Mogą pojawiać się drobne błędy. Następny prawdopodobnie pojawi się w przyszłym tygodniu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro