Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

16 - We on another mentality

Obudziłam się dzisiaj wyjątkowo późno, była już ósma, więc dla mnie to wcale nie jest tak wcześnie. Niektórzy wstają o tej godzinie normalnie, ale ja jestem do tego nieprzyzwyczajona. Dłużej się nad niczym nie zastanawiałam tylko ubrałam się i związałam wysoko włosy. Zeszłam do salonu, gdzie byli już wszyscy a Victor leżał z kacem na kanapie.

- Cześć, kochanie - powiedział Nate i do mnie podszedł

Coś było nie tak, bo jeszcze wczoraj wcale tak się nie zachowywał. Nie mam pojęcia co się stało poprzedniego wieczoru, ale musiało to wpłynąć na jego dzisiejsze zachowanie.

- Hej, a tobie co strzeliło do głowy? - spytałam

- A co miało strzelić? -

- No nie wiem, chociażby twoje nienaturalne zachowanie? - dałam przykład

- Nie, nie, nic nie strzeliło - uśmiechnęłam się - To co? Film dzisiaj wieczorem nadal aktualny? -

- Jeszcze pytasz, sama to wczoraj zaproponowałam - pokręciłam głową

- No racja, ale tylko chciałem się upewnić - dodał

- Dobrze, tak, nadal aktualne - usiadłam obok Jonaha - Dzisiaj idziemy poszukać czegoś z liczbą dwadzieścia... To miała być wskazówka - stwierdziłam a oczy wszystkich osób, które tu były, no dobraz nie wszystkich, oprócz Sully'ego, były skierowane w moją stronę

- Czegoś z dwudziestką? - spytał Jonah - Tu musi być pełno budynków czy ulic pod tym numerem!

- Ale nie musi wcale chodzić o budynek albo ulicę, moze chodzić o jakąś świątynię czy cokolwiek innego - stwierdziłam

- Na północy Kuwak-yaku jest świątynia, mogę was tam zaprowadzić - zaproponowała blondynka, która znowu przyglądała się z uśmiechem Nate'owi

- Dobrze, to w drogę - wstałam ale Jonah złapał mnie za nadgarstek wskazując na leżącego Victora - Ktoś musi zostać z Sully'm - dodałam

- Ja zostanę, wy idźcie - odparł Jonah

- Dobrze

Tym razem już wstałam bez żadnej blokady i czekałam na Nate'a i Elenę. Szybko się ogarnęli i podeszli pod drzwi wyjściowe. Bez słowa wyszliśmy i w takiej samej ciszy przez dłuższy czas szliśmy.

- To tutaj - po dłuższej wędrówce Elena wskazała ręką na sporą świątynię

- Jest taka trochę... Duża ale... Coś mi tu nie pasuje... - podeszłam do murów budynku i zaczęłam oglądać strukturę architektoniczną świątyni

Miała dosyć ciekawą budowę ale stylem nie przypominała ani świątyni Inkaskich, ani Majańskich. I właśnie jeden, szczególny element tej struktury mnie zaciekawił najbardziej... Na jednej ze ścian były wymalowane podobizny bogowie Majańskich wierzeń religijnych, a dokładnie w samym środku pomiędzy bogami była wyryta Majańska dwudziestka. Wyciągnęłam szybko aparat i zaczęłam robić zdjęcia każdej z postaci. Rozpoznałam tam Kukulkana - Boga stworzenia i zniszczenia, przypominającego węża, Ix Chel - Bogini księżyca, płodności i innych podobnych tematów, była przedstawiana najczęściej jako starsza kobieta. Do tego był tam Kinich Ahau czyli Bóg słońca, Ah Puch, Bóg śmierci, Ixtab, Bogini samobójców, Chac, Bóg deszczu, Lachun Ha, Bóg Wenus, Cizin, Bóg świata podziemnego i Yum Caax czyli Bóg kukurydzy lub urodzaju. Pod malowidłami wyryta była inskrypcja... Ale, nie była cała, była uszkodzona, jakby celowo.

- Coś znalazłaś? - spytał Nate

- Tak, jest tu jakaś inskrypcja, ale ktoś celowo ją musiał zniszczyć... - odpowiedziałam

- Trójca, lub Shoreline?

- Nie, te uszkodzenia są starsze... Ale tu jest coś o różowej rybie i... Górze ze srebrnym szczytem... Ix Chel i Chak Chel, bliźniaczki spotykają się... - rozmyślałam na głos - Nie mam pojęcia, co osoba, która to niszczyła miała na myśli, ale wiem tyle, że zagadka jest związana z Ix Chel i Chak Chel... -

- Kto jest na tych malowidłach? - zagadnęła Elena

- Majańscy bogowie... Kukulkan, Ix Chel, Kinich Ahau, Ah Puch, Ixtab, Chac, Lachun Ha, Cizin i Yum Caax - opowiedziałam - Musi to coś znaczyć, bo ci bogowie są odpowiedzialni za tworzenie, niszczenie, zjawiska pogodowe lub miejsca poza naszą planetą... To się łączy w coś, czego jeszcze nie umiem zrozumieć... - mówiłam sama do siebie, tyle że Nathan i Elena mnie słuchali

- Pisałam kiedyś artykuł o wierzeniach Majów, coś powinnam ogarnąć - stwierdziła

- A ja telepatycznie zrozumiem o co wam chodzi - dodał Nate

- Chodzi ci o to, że nie rozumiesz i żeby ci wytłumaczyć? - kiwnął głową - Kukulkan był Bogiem stworzenia i zniszczenia, sylwetkę miał przypominającą węża i Majowie w niego najbardziej wierzyli, Ix Chel to Bogini księżyca, płodności i innych takich, jest najczęściej przedstawiana jako starsza kobieta, Kinich Ahau to Bóg słońca, Ah Puch to Bóg śmierci, Ixtab to Bogini samobójców, Chac to Bóg deszczu, Lachun Ha to Bóg Wenus, Cizin Bóg świata podziemnego i Yum Caax czyli Bóg kukurydzy lub urodzaju - złapał się za skroń

- Za dużo jak na mój mózg - westchnął

- Przyzwyczaisz się i w końcu zapamiętasz ich wszystkich - poklepałam go po plecach

- Macie czekany? - spytałam

- Nie, czemu pytasz? - odpowiedział Nate

- Mogą być potrzebne, chyba że ja pójdę a wy zostaniecie -

- Nie, pójdziemy, jeśli będzie trzeba ich użyć, ewentualnie znajdziemy inną drogę, dobrze? - zaproponował

- Nie ma sprawy - rzuciłam i weszliśmy do świątyni

Tak naprawdę nie było za dużo wspinaczki, a nawet jeśli była, to czekany wcale nie były potrzebne. Przechodziliśmy korytarzami i pomieszczeniami, które prawdopodobnie służyły jako miejsca do składania ofiar bogom. Przechodzenie przez te wszystkie miejsca nie zajęły nam dużo czasu i po jakimś czasie weszliśmy do jakiegoś większego pomieszczenia.

Zobaczyłam jakąś wajchę, więc wyciągnęłam łuk i strzałę z liną z hakiem i zaczęłam celować. Naciągnęłam cięciwę i po chwili puściłam. Pociągnęłam za linę, na której końcu hak wbił się w dźwignię. Z jakiejś starej "kanalizacji" wypłynęła nafta zmieszana z krwią. Otworzyłam jakiś kamienny posąg do, którego płyn dotarł kilka chwil później. Ogień, który znajdował się w środku posągu dotknął nafty, która od razu się zapaliła. Dopłynęła po chwili do jakiejś bariery z drewna i po chwili ją podpaliła.

- Chodźcie dalej - rzuciłam i poszliśmy dalej

Ignorowałam to, że Nate wcale ze mną nie rozmawiał, tylko śmiał się z Eleną, mimo tego, że mnie to cholernie irytowało. Byłam o niego okropnie zazdrosna, tego nie da się po prostu nazwać inaczej!

Gdy tylko weszliśmy do kolejnej komnaty włączyłam latarkę. Rozglądałam się po ścianach i na jednej z nich narysowany był smok... Srebrny smok... Do tego obok na stole leżał jakiś człowiek w złotym całunie, i był właśnie zabijany, czyli malowidło przedstawiało rytualną ofiarę...

- Nate, chodź tutaj - powiedziałam a on powoli ruszył w moją stronę

- Czy to... - zaczął

- Tak, to przedstawia rytualną ofiarę podczas zaćmienia słońca... -

- Ciekawe - dodała blondynka

- W rzeczy samej... - wyjęłam czekan i wbiłam jego ostrze w kamienie

Powtórzyłam ruchy jeszcze kilka razy i ku naszym oczom ukazało się wyjście. Szybko wróciliśmy do mieszkania Eleny i zobaczyliśmy, że Sully już jest w świetnym humorze, a kac już mu przeszedł.




----------------------------

1025 słów
Nie jest źle

Jak wam minął dzień?
Mi tak sobie, bo cały czas leżałam w łóżku, ale miałam wene, więc napisałam rozdział

Wiecie że w tym roku wychodzi nowy film Tomb Rider?? Ale teraz Larę będzie grała Jenna Ortega. Nie jestem w stanie stwierdzić czy jest dobrym wyborem, ale zobaczy się jeszcze

I w ogóle taki funfact o mnie
Kiedyś chciałam iść do szkoły wojskowej:) ja nie wiem co ja miałam wtedy z głową nie tak

Miłego popołudnia🎀

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro