12 - And if i'm turnin' blue, please don't save me
Obudziłam się w okropnym stanie. Cholernie bolała mnie noga, i nie że bolała mnie tak po prostu, tylko musiał być ku temu jakiś powód. No i jak zwykle, tym powodem nie było coś, tylko ktoś. Ktoś musiał przez całą noc leżeć na mojej, od niedawna obolałej nodze... Dokładnie, wiem jak to brzmi, ale tak było.
- Masakra... - westchnęłam sama do siebie i podniosłam się z łóżka
Zaparzyłam torebkę mojej ulubionej herbaty i po prostu cieszyłam się chwilą spokoju, której nikt mi tak właściwie nie zakłócał. Wyszłam na balkon i usiadłam na pierwszym, lepszym krześle. Przymknęłam oczy i kilka razy wzięłam głębokie oddechy. Czułam się w tym momencie, jak w siódmym niebie.
Była szósta rano, więc raczej mnie to nie dziwiło, ale i tak, cisza bez krzyków dzieci była naprawdę przyjemna. Chciałam aby ta chwila mogła trwać wiecznie, bo to były moje ulubione widoki... Widoki, które oglądałam z tatą... Znaczy, oglądałam do momentu jego śmierci, później przestałam, bo za bardzo mi go przypominały. Tak naprawdę wszystko w Croft Manor mi go przypominało. Biblioteka gdzie trzymał rzeczy mamy, mój pokój, jego pokój, jego biuro... Wszystko, dosłownie wszystko. Mimo tego, że minęło już tyle lat, nadal nie jestem w stanie się pogodzić z tym, co się stało. Chciałam czasami po prostu się obudzić jako ta beztroska dziewięciolatka i zwyczajnie móc się przytulić do taty. Ale ta sytuacja miewała również swoje plusy, bo przecież to dzięki temu odziedziczyłam ogromny majątek, wielu przyjaciół i odwiedziłam pełno miejsc na których wizytę żaden z moich rodziców nie zezwolił. Mama uważałaby, że to zbyt niebezpieczne, a tata? On pewnie za wszelką cenę próbowałby opowiedzieć mi co złego go spotkało akurat w tym kraju. W moich oczach automatycznie pojawiły się łzy, gdy tylko wspominałam o rodzicach, albo ktoś zaczynał temat z ich udziałem od razy się pojawiały. Nie chciałam płakać, i nie chciałam trzymać emocji w sobie, bo wiem jak to się później kończy.
Pamiętam, jak przez pewien czas chciałam sprzedać Croft Manor i pozbyć się swojej przeszłości z pamięci. Teraz doskonale wiem, jaki był to okropny pomysł, nie mogłam przecież ot tak zapomnieć o ludziach, którzy mnie wychowali, opowiadali historie ze swojego życia czy czytali książki. Chciałam czasem chciałam też wrócić do czasów gdy byliśmy wszyscy razem, gdy nic się nie liczyło, tylko to, że jesteśmy razem... Nic niestety nie trwa wiecznie, coś zawsze musi się zepsuć. Często myślałam że nic z tych momentów, które były wcześniej dla mnie codziennością już nie wrócą, czasami nawet miewałam załamania nerwowe tylko dlatego, że nie doceniłam tego, że miałam rodziców, którzy mnie kochali, którzy byli ze mną w każdym momencie mojego życia. Strasznie mnie to bolało, ale tak jest najczęściej, doceniamy coś dopiero wtedy, gdy to tracimy.
Zazwyczaj obwiniał się o śmierć taty, bo gdybym nie bawiła się w to cholerne szukanie rzeczy mamy i siedziałabym z nim w biurze, nadal by tu ze mną był... Ale teraz rozumiem, że los tak chciał i to nie była moja wina. A co do śmierci mamy nie jestem w stanie się obwiniać, bo jedyną osobę jaką mogę osądzać o jej zgon jest pilot samolotu, którym wtedy leciała.
Nie piłam herbaty, którą zaparzyłam niespełna kilkanaście minut temu, po prostu wystygła. Szybko weszłam po pokoju spowrotem i odłożyłam szklankę w kuchni. Wydawało mi się że każdy z moich towarzyszy spał, ale najwyraźniej się pomyliłam... Wpadłam prosto na Nate'a wracając do łóżka.
- A ty co się tak włóczysz? - spytał
- Wstałam wcześnie, bo KTOŚ leżał całą noc na mojej nodze - mocno podkreśliłam słowo 'ktoś'
- Nie prawda! Nie ja leżałem tak że cię dzisiaj boli noga! - zaśmiał się, ale mi wcale do śmiechu nie było
- No to kto inny mógł by to być? -
- Nie mam pojęcia, ktoś najwyraźniej musiał
- No widzisz - podszedł do mnie bliżej i objął moją talię
W pierwszej chwili poczułam dreszcze przechodzące wzdłuż mojego kręgosłupa po czym również objęłam ramionami jego szyję. Na jednym z nich znajdowała się zakrwawiona opaska uciskowa, ale nie przypominałam sobie żebym ją zakładała. Ważne że była, może coś mi się stało a gdy spałam Nate mi ją założył, bo krwotok się otworzył.
- Zakładałeś mi tą opaskę? - spytałam odrywając głowę od jego klatki piersiowej
- Tak, dzisiaj w nocy - uśmiechnęłam się lekko - nie wiem czemu, ale okropnie dużo krwi się z tego ramienia lało, więc ci ją założyłem -
- Dziękuję... - odpowiedziałam mu i po prostu znowu przykleiłam głowę do jego torsu
- Lara? - usłyszałam pytanie - Chcesz być na poziomie relacji takiej, na jakim jesteśmy czy... Chcesz iść dalej...? -
- Sama chciałabym to wiedzieć, ale... Wydaje mi się że... Możemy spróbować być razem... Ewentualnie jak nam nie wyjdzie, po prostu rozstaniemy się w zgodzie i pozostaniemy przyjaciółmi - dodałam
- Masz rację - odparł i spojrzał mi głęboko w oczy a ja zrobiłam to samo
Pomiędzy nami nie było takiej relacji, w której od razu było widać wszystko dokładnie, bo albo ja go wyzywałam albo on to robił, a później toczyło się to dalej. Chciałam się z nim pogodzić, ale nie wiedziałam czy on chciał tego samego, bo jego nienawiść do mnie zaczęła się w momencie gdy dowiedział się o tym że jego kolega był przez krótką chwilkę w moim życiu. To przecież nie zmieniało faktu o tym, że miałam do tego prawo, ale to już jego sprawa co o tym uważał.
Ostatnio, gdy powiedział mi o tej całej Elenie z, którą ponoć coś go łączyło moja zazdrość się włączyła. Od tego momentu czułam, że jednak do teraz mógł nie wybić sobie jej z głowy, mimo tego, że tak źle o niej mówił. Wiedziałam też, że łączyło go coś również z Chloe. Frazer była naprawdę miła i przez jakiś czas współpracowałyśmy. Wiedziałam przecież, że ona i Nate rozstali się w dobrych relacjach, ale rozstali się przez tą dziennikarkę... Trochę mnie to martwi, ale na razie myślę, że nie powinnam zadręczać się pytaniami o osobie, której nigdy na oczy nie widziałam i znam ją tylko i wyłącznie z opowieści Nate'a.
Po moich przemyśleniach oderwałam się od niego i bez słowa wyszłam z kuchni do sypialni. Przez cały czas miałam w głowie to o czym myślałam. Chociaż, jaka jest tak naprawdę szansa, że spotkamy tą Elenę a Nate ze mną zerwie dla niej? Aktualnie żadna, przynajmniej według mnie...
--------------------------
Cześć kochani!
Dzisiaj miałam wyjątkowo szczęśliwy dzień (no dobra może nie do końca) bo przestał mnie boleć brzuch, znalazłam wszystkie ciuchy żeby pójść na dyskotekę przebraną za Larę i najważniejsze czyli... WBIŁAM 80 OBSERWACJI
Aa do tego schudłam cholerne 12 KG
Nie mam pojęcia jak to zrobiłam, ale czuję satysfakcję!
Jak będę już po dyskotece wrzucę tutaj fotki z tego jak zrobiłam outfit.
Dobranoc💋
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro