10 - You'll believe God is a woman
Siedzieliśmy w ciszy a ja miałam w głowie to, że cały dzień mamy tu siedzieć. Tak naprawdę chcę już się stąd ruszyć i tu nie siedzieć. Ale trudno, jak tak bardzo zależy im na odpoczynku, to niech będzie.
Dzisiaj miałam zamiar udać się na spacer po miasteczku, żeby w razie czego wiedzieć jakich miejsc unikać. Chciałam też dowiedzieć się czy Trójca tu jest.
Szybko się przebrałam i ruszyłam w stronę wyjścia.
- A ty gdzie idziesz, mała? - usłyszałam głos Nate'a
- Słuchaj, mała to może być twoja pała - odwróciłam głowę w jego stronę i złośliwie się uśmiechnęłam
- No tu akurat się mylisz - podniosłam brew
- Nie do końca rozumiem...?
- No jak chcesz się dowiedzieć jak jest serio to wcale nikt nie zabroni nam wygonić Jonaha i Victora, co? - uśmiechnął się
- Wmawiaj sobie, nigdy w życiu nie zniżyłabym się do poziomu przespania się z Nathanem Drake'iem - zaśmiał się
- Ale tak naprawdę, gdzie idziesz? - zadał kolejne pytanie
- Przejść się - nie dałam mu czasu na odpowiedź bo po prostu przekroczyłam próg drzwi i wyszłam
Oddałbym aktualnie wszystko żeby tylko dowiedzieć się kto dowodzi lokalną komórką Trójcy. Po prostu chciałam to wiedzieć, chciałam, ponieważ chciałam być świadoma tego z kim mam doczynienia.
Przechodząc koło lokalnego baru zobaczyłam jak jakiś mężczyzna zaczął bić się z innym.
- A teraz spierdalaj stąd i żebym cię tu nigdy więcej nie widział - podniosłam brew bo to nie wyglądało na normalne
Szybko podeszłam do faceta, który leżał na ziemi przed barem w celu zapytania kim był mężczyzna który go wyrzucił.
- Przepraszam? - spojrzał w moją stronę - Czy ten mężczyzna jest może związany z czymś takim jak Trójca? - spytałam
- Z tego co wiem to tak, jest jednym z najemników, ja jestem archeologiem i zmusili mnie do współpracy z nimi - westchnął - już kilka razy mi groził nożem, albo karabinem, czymkolwiek, ale bałem się już po prostu wychodzić z domu po pierwszym incydencie - opowiedział a ja kiwnęłam głową
- Dobrze, dziękuję, ja staram się ich powstrzymać, a właśnie - podrapałam się po ramieniu - wiesz może czego szukają tutaj? -
- Słyszałem coś o zaginionym całunie Kukulkana wysadzanym złotem - to mi wystarczyło
- Z całego serca dziękuję, postaram się zapobiec temu wszystkiemu - mężczyzna wstał i szybkim krokiem gdzieś odszedł
Nie zastanawiałam się długo i po prostu weszłam do baru. Odszukałam faceta, który był moim następnym celem i usiadłam na barowym stołku.
- Co będzie dla pani? - spytał barman
- Tej malinowej - uśmiechnęłam się
- Jasne - podszedł do półki i wziął butelkę z alkoholem
Po chwili wlał do kieliszka malinową wódkę i przysunął do mnie.
- Dzięki - odpowiedziałam i nie musiałam czekać długo żeby zobaczyć mój cel
Usiadł dosłownie dwa metry ode mnie i zaczął ze mną flirtować. Wydawało mi się że naprawdę nie wiedział kim jestem.
- Mała, postawić ci drinka? - uśmiechnął się w moją stronę a ja przechyliłam swój kieliszek i wypiłam
- Chętnie - przygryzłam dolną wargę żeby odwrócić jego uwagę
- Co powiesz na... cytrynową? - spytał
- Czemu nie - odpowiadałam na każde pytanie twierdząco
- Jeśli mogę spytać... - skierowałam wzrok w jego stronę - jak się nazywasz, piękna -
- Lana Cruz - odpowiedziałam bez zastanowienia
- Śliczne imię... - trochę mnie już zaczynały brzydzić rzeczy które mówił
Ale i tak się po prostu uśmiechałam.
- Co powiesz na coś innego...? - spytał, a ja wiedziałam że to moja szansa
- Jeszcze pytasz - wstaliśmy i oboje skierowaliśmy się do łazienki
Najwyraźniej facet nie zdążył zauważyć tego, że mam przy sobie nóż... No ale już trudno, po prostu jego ostatnie sekundy nie będą należały do najprzyjemniejszych. Gdy tylko tam weszliśmy zaczął się do mnie dobierać, a ja rozejrzałam się po pomieszczeniu i znalazłam drzwi wyjściowe przez które mogłabym wynieść ciało.
Cicho jęknęłam żeby sprawić pozór tego, że cokolwiek mnie w tym momencie obchodziło. Gdy nie patrzył szybko wyjęłam nóż i włożyłam ostrze w jego plecy. Uśmiechnęłam się i przebiłam jeszcze kilka razy mięsień sercowy. Schowałam nóż i zaczęłam ciągnąć jego ciało. Otworzyłam drzwi i szybko uciekłam od jego zwłok.
Biegłam dosłownie całą drogę do hotelu. Byłam lekko straumatyzowana, ale wiedziałam że i tak prędzej czy później stąd wyjedziemy i nikt nie będzie mnie pamiętać.
Otworzyłam drzwi naszego pokoju i po prostu położyłam się na łóżku. Byłam okropnie wycieńczona psychicznie tym, co się przed chwilą stało.
- A tobie co? - spytał Nate
- A w tym miasteczku jest Trójca, pozbyłam się już jednego najemnika - podniósł brew
- W jakim sensie? -
- A wiesz, byłam w barze i jakiś facet wyrzucił jakiegoś typa, ja się go podpytałam czego szuka Trójca i dowiedziałam się że poszukują tego co my - podniosłam się - gdy byłam w barze zaczął ze mną flirtować a ja tam specjalnie mu uległam, potem zaciągnął mnie do łazienki i tam go zadźgałam - opowiedziałam
- Nieźle, sprytna jesteś - stwierdził
- No widzisz, jednak coś umiem - dodałam i po prostu się położyłam na drugi bok
Mój odpoczynek jak zwykle, nie mógł trwać zbyt długo, bo ktoś musiał go zakłócić.
- Lara? Nic ci nie jest? - spytał Jonah
- Nie - powiedziałam w poduszkę - Za to najemnikowi Trójcy już jest
- Co mu zrobiłaś? -
- No dobierał się do mnie to co mam poradzić - ziewnęłam przeciągle
- Ale dokładniej, co mu zrobiłaś - nie odpowiadał tylko cały czas o coś pytał
- No zadźgałam i tyle - przewróciłam się na drugi bok - Możecie dać mi trochę odpocząć, czy coś? - spytałam
- Tak, ja i Jonah wychodzimy, nie zróbcie tylko tutaj młodszych wersji siebie, dobrze? - tym razem mówił Sully
- Nie zniżyłabym się do takiego poziomu - westchnęłam i po raz kolejny się obróciłam
- Do zobaczenia - nic nie odpowiedziałam tylko po prostu się podniosłam do pozycji siedzącej
- Co robimy? - spytał
- Nie wiem, ale na pewno nie będziemy robić rzeczy jakich masz na myśli - dodałam
- Boże, niech ci będzie - przewrócił oczami
- Nie obrażaj się już tak - usiadłam bliżej niego i położyłam głowę na jego ramieniu
Poczułam jak Nate obejmuje mnie ramieniem, po czym spogląda w moją stronę. Odwzajemniłam spojrzenie i zauważyłam minimalną odległość pomiędzy naszymi ustami.
Po chwili poczułam jak jego wargi lekko muskają moje. Uśmiechnęłam się i oddałam pocałunek.
Może ta chwila nie trwa długo, ale była zdecydowanie lepsza niż ta z ostatniego wieczoru spędzonego pod świątynią.
-------------------------
Dzisiaj troszkę krótszy rozdział ale to dlatego że czułam się dzisiaj okropnie i skończyło się jak się skończyło.
Tata mi w ogóle obiecał że jak wyjdzie tomb rider death by daylight to mi kupi także nie mogę się już doczekać
Do tego 14.02 czyli w urodziny Lary wychodzi tomb rider 4-6 remasteredi i prawdopodobnie będę miała 1-3 remastered i 4-6 remastered (zesram się) potem jak wyjdzie to reszta też będzie do mojej dyspozycji😍
Mam nadzieję że u was było okej w szkole
Miłej nocy:)
Jeszcze będzie jeden rozdział z chatu
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro