V
Jungkook pov.
JiMin był wtulony we mnie, nadal szlochając. Wiedziałem, że chodzi o tą dziwną rozmowe, którą przeprowadził z TaeHyung'iem. Najwidoczniej emocje dały góre i coś w nim pękło.
- Przepraszam Jungkook'ie - powiedział jąkając się.
- JiMin nie masz za co mnie .. - przerwał mi.
- Mam - popatrzył mi w oczy - Ja nie powiedziałem ci całej prawdy.
- Słyszałem Twoją rozmowę z TaeHyung'iem .. Czy ten YoonGi, o którym rozmawialiście coś Ci zrobił?
- Myślałem, że mnie kocha - pociągnął nosem - A tym czasem mnie wykorzystał ... tak naprawde zależało mu tylko na moim tyłku ... mówił, że kocha, ale to były zwykłe kłamstwa ... chodziło mu tylko o seks ... od tamtego zdarzenia minęły dwa lata, miałem jakąś blokade, nie umiałem ponownie się zakochać, a tu nagle pojawiasz się ty i wszystko się zmienia... Ja przepraszam ..
- JiMin nie przepraszaj mnie, bo nie masz za co. Co się stało to się nie odstanie.
- JungKook'ie nie powiedziałem Ci tego odrazu, bo się bałem ... bałem się, że przez to mnie odtrącisz.
- JiMin nawet tak nie mów ... ja miałem ten sam lęk, ale zdobyłem się na odwagę i ci o tym powiedziałem, bo ufam ci.
- Kocham Cię Kook'ie.
- Ja ciebie też - pocałowałem go lekko w usta, co ten odwzajemnił.
Gdy tylko wszystkie emocje opadły, w pewnym stopniu, cieszyłem się, że JiMin'ie mi wszystko powiedział, że mi zaufał.
***
Szykowałem właśnie dla nas kolację. Nic szczególnego, tylko zwykłe kanapki. Hyung w tym czasie brał prysznic.
Byłem tak pochłonięty robieniem perfekcyjnych kromek, że aż wzdrygnąłem się, gdy JiMin przytulił mnie od tyłu. Oparł on głowe na moim ramieniu. Zaczął nami lekko kołysać na zmiane mruczał albo też całował moją szyje i kark. Uśmiechnąłem się do niego co odwzajemnił.
- JungKook'ie~ wiesz, że cię kocham ? - zapytał nie zmieniając pozycji.
- Tak JiMinnie, ja ciebie też kocham.
Pocałował mnie w szyje, a ja odwróciłem się do niego przodem. Był w samych bokserkach, na co się zarumieniłem i spóściłem wzrok na swoje stopy. JiMin ujął mój podbródek i uniusł lekko, zmuszając tym samym do patrzenia mu w oczy. Zatapiałem się w jego czekoladowych tęczówkach. Nie mówiąc nic wbił się lekko w moje usta. Odwzajemniłem pocałunek odrazu. Biło od niego niesamowite ciepło. Chwile później podniusł mnie lekko i posadził na blacie kochennym, uważając na naszą gotową już kolację. Rozchylił lekko i powoli moje uda i zbliżył się ocierając tym samym nasze krocza. Moje ręce błądziły po jego idealnie wyrzeźbionym ciele, a pocałunki stały się coraz bardziej namiętne. Powoli ściągnął ze mnie koszulkę i rzucił gdzieś w kąt kuchni. Jego ręce zatrzymały się na moich biodrach. Otarł się o mnie lekko na co z moich ust wydobył się cichy jęk. Całowaliśmy się bez przerwy. Jednak tą chwile przerwał nam dzwoniący telefon JiMin'a.
- Znowu - jęknął niezadowolony, na co zaśmiałem się pod nosem.
Odebrał. Po drugiej stronie mogłem usłyszeć kobiecy głos, nie był zbyt wyraźny bym mógł rozpoznać zdania kobiety, które wypowiadała zaszokowanemu w tym momencie JiMin'owi.
- Ale jak to kiedy? ... Mamo ... W tą niedziele ... no, ale nie wiem czy.. ale to jest... ughhh dobrze niech wam będzie.
JiMin rozłączył się i spojrzał na mnie.
- Moi rodzice przyjadą w weekend - zaczął zdenerwowany - chcą cie poznać... Aish TaeHyung nie umie trzymać języka za zębami - syknął.
Zwinnym ruchem zeskoczyłem z blatu i szybkim krokiem podszedłem do starszego. Wtuliłem się w niego, a ten objął mnie dosyć mocno.
- Hyung.. ja nie wiem czy przypadne im do gustu.
- JungKook'ie będzie dobrze, a jeśli zajdzie taka potrzeba to wyprosze ich.
Nie byłem zbytnio zadowolony, ale cóż postanowione, muszę wypaść jak najlepiej.
***
Po kolacji udałem się do łazienki. Wziąłem szybki gorący prysznic, po czym dokładnie się wytarłem i ubrałem na siebie świeżą bieliznę oraz koszulkę JiMin'a. Była nieco za duża, ale nie przeszkadzało mi to. Skierowałem się do sypialni, gdzie był już JiMin. Wyglądało na to, że spi. Chciałem się wycofać i iść do swojego pokoju jednak zatrzymał mnie jego głos.
- Kookie śpij tej nocy ze mną.
- Dobrze Hyung.
Podszedłem do łóżka i połorzyłem się obok JiMin'a. Po chwili wtuliłem się w niego, a starszy objął mnie ramieniem. Czułem się bezpieczny w jego objęciach.
- Dobranoc - powiedziałem.
- Dobranoc skarbie - odpowiedział.
Kolejny rozdział ;) mam nadzieje, że wam się spodoba :)
~kookie_sweets
______________________________________
Poprawione:
30.04.2017r.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro