twenty one
Po tym jak reszta stwierdziła, że dziewczyna jest coraz słabsza i bardziej się załamuje postanowili iść w dalszą drogę. Nie było to proste, robiło się ciemniej z każdym minionym metrem.
ㅡ Szliście już tędy, co nie? ㅡ zauważył Changkyun idący na przodzie.
ㅡ Ta ㅡ potrwiedził Jooheon.
ㅡ I co tam jest?
ㅡ Kurcze, powiedziałbym ci, ale niestety nic nie widzieliśmy ㅡ mruknął nieco zirytowany Hyungwon.
ㅡ Uspokój się, co ty, okres masz? ㅡ odezwał się Wonho, który wciąż był nieco zły na kolegę. Nikt poza ich grupą nie powinien wiedzieć, że boi się dziewczyn i każdy dobrze o tym wiedział, dlatego się denerwował.
Minhyuk spojrzał na dziewczynę, która dziwnie zareagowała na słowa Wonho i posłał mu karcące spojrzenie.
Nikt nie wiedział, czy nie była delikatna i nie reagowała na takie sprawy zawstydzając się.
ㅡ Jak tu trafiliście? ㅡ kontynuował Changkyun. ㅡ W sensie, do tej części tunelu.
ㅡ Ściana zniknęła ㅡ powiedział Kihyun idący trzeci z rzędu.
ㅡ To musiał być jakiś mechanizm ㅡ odezwała się czarnowłosa trzymająca dłoń Changkyun'a i ściskająca ją delikatnie.
ㅡ Też tak myślę ㅡ odparł czarnowłosy.
ㅡ Jestem pewien, że oboje oszaleli... ㅡ szepnął Hyungwon.
ㅡ W takim razie, skoro weszliście do tego tunelu z tego głównego korytarza to gdzie niby mamy spotkać się z organizatorami? ㅡ Changkyun spojrzał za siebie.
ㅡ Fakt, ㅡ rzekła dziewczyna ㅡ to dziwne...
ㅡ Nie jestem pewny o czym mówicie, ㅡ odezwał się Kihyun ㅡ ale nie możecie się z nimi jakoś skontaktować?
ㅡ No właśnie nie ㅡ odparł Changkyun i westchnął głośno.
ㅡ Czekaj... ㅡ dziewczyna zatrzymała się i wyciągnęła telefon z kieszeni. ㅡ Myślę, że wiem jak się z nimi skontaktować ㅡ uniosła urządzenie i uśmiechnęła się.
ㅡ Dlaczego mi wcześniej nie powiedziałaś? ㅡ chłopak zapytał z wyrzutem.
Dziewczyna sama nie wiedziała, dlaczego nagle o tym pomyślała. Sama wcześniej nie miała pojęcia, o tym że jest możliwość kontaktu. Czuła, że coś nią kieruje, jakaś niekontrolowana przez nikogo moc mieszająca jej w głowie.
Zignorowała pytanie czarnowłosego i zaczęła szukać w swoim telefonie czegoś co mogłoby pomóc w kontakcie z organizatorami. Szybko znalazła numer nazwany xyz i wybrała go.
ㅡ Zatęskniliście, kwiatuszki? ㅡ odezwał się pierwszy.
ㅡ Jak mamy was znaleźć? ㅡ zapytała, nie zważając na słowa wypowiedziane przez organizatora. ㅡ Dajcie nam jakąś cholerną wskazówkę!
Minhyuk spojrzał na czarnowłosą zdziwionym wzrokiem. Chyba pomylił się co do niej... Teraz, zamiast zawstydzonej niewiasty widział dziką, niezależną świruskę.
No cóż... chłopak nigdy nie potrafił dobrze oceniać ludzi, tym razem także poległ w tej kwestii.
ㅡ Wskazóweczkę... ㅡ zaśmiał się Głos. ㅡ Jaką dokładnie?
ㅡ Jesteś głupi czy nie potrafisz słuchać? ㅡ zdenerwował się Changkyun, który nie zwrócił uwagi na fakt, że również go słyszy.
ㅡ Ojej, co się stało, słoneczko? ㅡ zapytał tamten z udawaną troską. ㅡ Oczywiście, że żadne z wymienionych...
ㅡ Skończ bredzić i oświeć nas w końcu ㅡ powiedziała dziewczyna.
ㅡ Czekający na oświecenie, nigdy go nie uzyskali... ㅡ szepnął tajemniczo Changkyun.
Czarnowłosa spojrzała na niego przelotnie i marszcząc brwi, przesunęła wzrok na grupę chłopaków.
Wyglądali... głupio. Patrzyli to na siebie, to na dwójkę rozmawiających.
ㅡ Powiem wam jedno ㅡ odezwał się w końcu organizator. ㅡ Rozglądajcie się uważnie, a nic nie przegapicie.
Opuściła rękę z telefonem wzdłuż ciała i zrobiła zmarnowaną minę.
ㅡ Słyszałeś to, Changkyun? ㅡ zapytała, po raz pierwszy używając jego imienia. ㅡ Ten koleś jest śmieszny, mam go dość.
ㅡ Ta, jest śmieszny... ㅡ chłopak wydawał się nad czymś myśleć, jednak robił to w takim momencie, że nikt nie domyślał się, o czym.
ㅡ Ale... o co chodzi? ㅡ odezwał się nagle Jooheon. ㅡ No bo... tak jakby nic nie rozumiem.
ㅡ Rozglądajcie się ㅡ powiedziała jedynie. ㅡ Szukajcie... hm, zielonej kropki.
Uśmiechnęła się, jakby wiedziała co się dzieje i poszła pierwsza.
~*~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro