Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

five

Po raz kolejny tego dnia przebył fascynującą drogę do owocniaka. Wszedł do sklepu i  zaciągnął się zapachem owoców. Od razu wiedział, który należy do jego ulubionych jabłek papierówek. Był zdziwiony, gdy dowiedział się, że nikt ich nie lubi i, że uważają, że są suche i zabierają im wodę z organizmu. 

Pod wpływem chwili wyciągnął telefon i napisał wiadomość. 

im_I.M:
Lubisz jabłka papierówki?  

Kto wie, może to ta jedyna? 

Odpowiedź dostał niemal od razu. 

no_name:
Nie... ? 

Tego się domyślał.

ㅡ Pani lubi papierówki, prawda? ㅡ spytał wiekowej sprzedawczyni, podając jej jabłka do  zważenia. 

ㅡ Ależ oczywiście, to najlepszy rodzaj. Uwielbiam to uczucie, gdy ich suchość wysysa ze mnie wodę...

ㅡ Zostanie pani tu do końca świata? 

ㅡ Nawet dłużej, przeżyłam dinozaury, przeżyję też Ragnarök.    

ㅡ Bardzo się cieszę, jest pani jedyną kobietą na świecie, która mądrze mówi.

ㅡ A przestań ㅡ machnęła ręką i przyłożyła dłoń do policzka. ㅡ Zawstydzasz mnie młodzieńcze.  

ㅡ Do zobaczenia ㅡ  pożegnał się z uśmiechem.  

"Gdyby tylko była o milion lat młodsza..." ㅡ pomyślał. 

W kieszeni spodni poczuł jak wibruje mu telefon. Przełożył siatkę z owocami z jednej ręki do drugiej i wyciągnął urządzenie. 

no_name: 
Chociaż te jabłka nie są najgorsze...

  ㅡ Na sto królików... ㅡ szepnął wpatrując się w wiadomość.

im_I.M:
Poważnie?!??!!??!!!111! 

Pobiegł do domu, wszedł do piwnicy i delikatnie położył siatkę w beczce. Usiał w rogu i podkulił nogi. 

no_name:
Chodzi o to, że mają bardzo słodki sok, ale musisz poświęcić swoją wodę z organizmu i tego nie lubię ;;

Changkyun patrzył na wyświetlacz maślanymi oczami. 

  ㅡ To ta jedyna. 

no_name:
Ale bardziej ich nie lubię niż lubię.

  ㅡ Nie, nie jest tą jedyną... 

no_name:
Chociaż nie no tak w połowie...

 Zmarszczył brwi.

im_I.M:
Zdecyduj się D:

no_name:
Po co?

im_I.M:
Żebym wiedział, jestem ciekawy.

no_name:
Ciekawość to pierwszy stopień do piekła

im_I.M:
Nieprawda... Niby czemu?

no_name:
A ja wiem... Pewnie chodzi o te jabłko co Ewa je zjadła.

im_I.M:
To lubisz w końcu te jabłka czy nie?

no_name:
no...

no_name:
Nie

no_name:
Tak

ㅡ Nie dogadam się z nią... ㅡ wstał z podłogi i wyszedł na oświetlony teren.
Ubrał na siebie jakąś kurtkę i wyszedł z domu.

ㅡ Changkyun?!

Chłopak odwrócił się za siebie.
ㅡ Shownu! ㅡ podbiegł do kolegi.

ㅡ Jak leci?

ㅡ Całkiem okej...

ㅡ Co u reszty? ㅡ spytał z entuzjazmem.

ㅡ Wciąż są nieznośni.

Wysoki chłopak zaśmiał się głośno.
ㅡ Niestety muszę iść, spotkajmy się jeszcze.

ㅡ Spoko, cześć.

Warto było ruszyć się z piwnicy dla spotkania się z dawnym kolegom.

no_name:
Gdzie mieszkasz?

im_I.M:
....................... ?

no_name:
Albo wyślij mi swoje jpg.

im_I.M:
Czemu miałbym to robić?

no_name:
Bo nie dają mi spokoju... ;;

im_I.M:
To się wrobiłaś... Zaraz ci wyślę, jeśli tak bardzo chcesz...

Wrócił do domu i usiadł w przedpokoju.

no_name:
Szybko, pls ;;;;;

im_I.M:
mojejpg.jpg

no_name:
Ratujesz mi tyłek ._.

im_I.M:
I can be your hero!!!1!1!!!

no_name:
No spoko... ;;

Changkyun podskoczył, gdy drzwi piwnicy otworzyły się.

ㅡ Jesteś tu?

ㅡ Obok beczki. Siemka Wonho.

ㅡ Cześć ㅡ wcisnął się pomiędzy ścianę, a chłopaka. ㅡ Jak leci?

ㅡ Po tym jak mnie porwaliście?

ㅡ Ups ㅡ zaśmiał się.

ㅡ Spotkałem Shownu, wrócił chyba do miasta. 

ㅡ Poważnie? Nie widziałem go strasznie długo...  

ㅡ Powiedział, żebyśmy się spotkali ㅡ uśmiechnął się delikatnie. ㅡ Wysłałem jej swoje zdjęcie ㅡ powiedział nagle.

ㅡ CO ZROBIŁEŚ?! 

ㅡ Wysłałem zdjęcie ㅡ powtórzył. 

ㅡ O nieee... Dlaczego jesteś taki łatwy? ㅡ załamał się. 

ㅡ Wcale nie ㅡ zaprzeczył chłopak. 

ㅡ Jak nie, to po co wysyłałeś jej zdjęcie? 

ㅡ Napisała, że jej tym pomogę. 

ㅡ Nie pomyślałeś, że to jakiś zbok czający się na młodych chłopców?

ㅡ Pomyślałem, że skoro w jakimś stopniu lubi jabłka papierówki to...

ㅡ LUBI JE?!  

ㅡ Tak napisała.

ㅡ Lub napisał... 

no_name:
Dzięki.

ㅡ Podziękowała mi ㅡ zdziwił się czarnowłosy.

im_I.M:
Nie ma za co (?) 

~*~ 

Nie myślcie sobie, że to zawsze będzie takie rakowe ._.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro