Ognik trzydziesty-pierwszy
Zrobiłam łyka herbaty i spojrzałam na Izuku. Naprawdę nie miałam w planach się z nim zadawać, ale Ochaco ostatnio przywarła do mnie jak rzep do psiego ogona, w związku z tym, ciągle zaprasza mnie do rozmowy, którą często prowadzi już z zielonowłosym chłopakiem. Więc siedzę tak już dobrą godzinę, słuchając o jego praktykach. Może i byłoby to znośne, gdyby nie mały szczegół. Są tu prawie wszyscy i każdy z nich, kto oczywiście miał te możliwość, mówi o swoich praktykach i doświadczenie które na nich zebrał. Może i reszta naprawdę jest tym zainteresowana, ale ja jakoś niekoniecznie i naprawdę nie chciałam tego słuchać, nie chciałam w tym uczestniczyć, wolałabym leżeć w pokoju i opieprzać się tak jak to robiłam do tej pory. Niestety takie zachowanie zniszczyło by mój idealny wizerunek, na to nie mogę sobie pozwolić. Czasami naprawdę mam ochotę zabić ich wszystkich...
-Eris? Wszystko okej? Mówiłem do ciebie, ale nie odpowiadałaś? -podniosłam wzrok na Izuku i wysiliłam się na delikatny uśmiech- Wybacz! Pewnie nie jesteś zainteresowana moją opowieścią!
Nie myli się. Naprawdę mam to w poważaniu. Nie mogę, jednak okazać mojego zniesmaczenie.
-To nie tak... -mruknęłam, drapiąc się po karku- Kiepsko spałam w nocy, po prostu jestem zmęczona. Teraz będę słuchać uważnie, więc mógłbyś powtórzyć?
Chłopak uśmiechnął się przyjaźnie i kiwnął głową z zadowoleniem. Tak niewiele potrzeba by go zadowolić? Czuję się jakbym rzucała ochłapy psu, gdy tak się cieszy. Brakuje mu tylko władającego ogona i postawionych uszu...
-Todoroki mówił, że znasz wiele ciekawych ćwiczeń. Zastanawiałam się czy mogłabyś mi pomóc w udoskonaleniu mojej techniki?
Ah... Więc to o to chodzi... Niezbyt podoba mi się wizja wspólnego czasu, ale gdybym odmówiła bez żadnego powodu, mógłby pomyśleć, że jestem do niego uprzedzona. To zdecydowanie utrudniło by mi zadanie, dlatego chcąc, nie chcąc, zgodzę się i mu pomogę.
-Jasne! Kiedy chcesz zacząć?
Bosz... Myślałam że przez kilka dni będę miała wolne i będę mogła spędzić czas ze swoim chłopakiem, ale koledzy z klasy i tym razem pokrzyżowali moje plany.
-Naprawdę!? Możemy zacząć wieczorem!? Nie mogę się doczekać wspólnego treningu!?
Skinęłam głową, posyłając niepewne spojrzenie Minie, która przypatrywała mi się z lisim uśmiechem.
-Midobro! -zaczęła, szczerząc się jeszcze bardziej- Pamiętaj że Eris jest zajęta!
Gdy to usłyszałam, prawie oplułam się herbatą. Dlaczego tak często porusza kwestie mojego w związku? Czy ona chce uwieść Dabiego? Lubię ją, ale jeśli mam rację skończy marnie. Zgromił ją wzrokiem, pokazując jej dyskretnie środkowy palec. Mina odwdzięczyła mi się tym samym, dodatkowo śmiejąc się pod nosem.
-To nie tak! Nie chciałem rujnować jej związku! Wręcz przeciwnie bardzo im kibicuję, chociaż nie znam jej chłopaka! Nigdy w życiu nie chciałbym się z nią umówić! -to akurat mnie uraziło, jestem super ładna i nie rozumiem dlaczego nie chciałby się ze mną umówić, z drugiej strony to dobrze, przynajmniej nie muszę się martwić kolejnym zalotnikiem- Nie miałem na myśli nic złego! Eris nie jest moją ligą! Jest ładna mądra i silna, więc...
-Hej, hej Midoriya! -przerwał mu czerwonowłosy chłopak z utwardzeniem i chyba dobrze że tak się stało, bez tego zapewne gadałby jeszcze godzinę o tym, że nie chciałby się ze mną umówić- Ona nie mówiła poważnie. Po prostu chciała podrażnić się z Eris. Wszyscy wiemy, że nie byłbyś zdolny do rozbicia cudzego związku. Jesteś na to zbyt miły.
Izuku odetchnął z ulgą, rozwalające się bardziej na kanapie. Te "oskarżenia" naprawdę go zdenerwowały... Moim zdaniem jest zbyt emocjonalny jak na bohatera. Ciężko będzie mu zachować profesjonalizm w pracy, powinien zrezygnować. Chociaż dla mnie lepiej! Jeśli bohaterowie za kilka lat będą właśnie takimi ludźmi, moje życie stanie się łatwiejsze.
-Całe szczęście... -westchnął, po chwili spojrzał na mnie z powagą- Zrozumiem jeśli nie będziesz chciała ze mną ćwi...
-18:00? -spytałam, przerywając jego domniemany monolog- Naprawdę nie musisz martwić się słowami Ashido. Ona jest po prostu głupia.
-Hej! Sama jesteś głupia!
Broniła się dziewczyna, ale ja jedynie pokazałam jej język. Nasza przekomarzanie trwało dobre kilka minut, ale nikt nie miał nam tego za złe, bo wszyscy byli rozbawieni tą małą wojną domową.
***
Otworzyłam drzwi z pokoju i od razu ściągnęłam bluzkę, która była niemiłosiernie przepocone. Trenowałam z nim bite cztery godziny, bez ani jednej przerwy i jestem kurewsko wykończona! Chcę się tylko wykąpać i pójść spać...
-Długo cię nie było. -wzdrygnęłam się słysząc cześć głos, dopiero po chwili dotarło do mnie, że znam tego osobnika i to bardzo dobrze- Zrobiłaś coś złego, że tak przeraziła cię moja obecność?
Zgromiłam go wzrokiem, kiwając przecząco głową. Wygląda na to, że miał zły dzień, tego wybaczę mu te niepodstawne oskarżenia...
- Po prostu mnie zaskoczyłeś. -sapnęłam, wchodząc szybko do sypialni- Daj mi chwilę! -zgarnęłam pierwszą lepszą piżamę i zeszłam do chłopaka- Zostaniesz na noc czy wpadłeś tylko na chwilę?
Moje pytanie było całkowicie normalne. Chciałbym po prostu wiedzieć, czy mam czas na wykąpanie się. Jeśli zostaję na noc, nie powinien mieć z tym problemu, bo cokolwiek chce mi powiedzieć, może to zrobić za chwilę. Sprawa ma się jednak inaczej, jeśli przyszedł tu, właśnie po to, by coś mi przekazać. Dlatego nie mam zielonego pojęcia, czemu zrobił tak rozgniewaną minę.
-Chcesz się mnie pozbyć?
Syknął, a to ponownie mnie zaskoczyło. Podrapałam się po karku, unosząc pytające jedną brew. Przytulanie się do niego w tym stanie, nie jest dla mnie komfortowe, ale co innego mogę teraz zrobić? Podeszłam do niego i niepewnie wtuliłam się w jego tors.
-Uznam, że miałeś bardzo, bardzo zły dzień i dlatego zachowujesz się jak dupek. -mruknęłam, podnosząc na niego wzrok- Więc? Zostaniesz na noc?
Chłopak przyglądał mi się przez chwilę, jakby szukał jakiejś oznaki kłamstwa. Przewróciłam oczami, robiąc krok w tył. Myśli, że będę znosiła jego zły humor? Chciałam zachować spokój, ale moja cierpliwość dla niego jest wyjątkowo słaba, więc po prostu zamknę się w łazience!
***
Po raz kolejny kliknęłam ikonkę YouTube, by wrócić na stronę główną. Zapewne Dabi wrócił do siebie i teraz nie będziemy mieli kontaktu przez kilka dni... W końcu siedzę tu godzinę i dwadzieścia-trzy minuty, cały czas oglądając jakieś filmy. Przed chwilą na przykład oglądałam film o pięciu tajemnicach oceanarium, ale tak naprawdę nie dowiedziałam się niczego nowego. Wiele z tych rzeczy omawiała moja pani z biologii... Autor filmu się nie postarał, a szkoda, bo to naprawdę temat rzeka i można zabłysnąć. Jest sporo ciekawostek, które mogą zaskoczyć ludzi. Na przykład po emisji filmu "Uwolnić orkę", Amerykanie dowiedzieli się o losach głównego bohatera, czyli orki Keiko i postanowili działać. Założono fundację, która zebrała pieniądze na zbudowanie dla Keiko ogromnego basenu w Islandii i rehabilitację zwierzęcia w Oregonie. Uwolniono go w 2002 roku, ale w końcu była to orka dorastająca w niewoli, więc nie pożyła długo na wolności. Zmarła jakoś po roku czy dwóch latach... Powodem było chyba zapalenie płuc, ale nie jestem pewna. Więc film "Uwolnić orkę", faktycznie skutkował jej uwolnieniem. Zwierzę na pewno przyczyniło się do walki z wykorzystywaniem ssaków morskich... Osobiście nie wiem, co ciekawego mogłoby być, w oglądaniu skaczących ssaków. Wyszłam z wanny, gdy telefon powiadomił mnie o niskim poziomie baterii. Szybko się wytarłam i zarzuciłam na siebie luźne ubrania. Otworzyłam drzwi i stanęłam jak wryta. Nie spodziewałam się, że jeszcze tu będzie... Szczerze liczyłam na to, że sobie poszedł. Niestety Dabi nigdy nie współpracuję, mogłam domyślić się, że tak łatwo się go nie pozbędę... Powinnam po prostu to zignorować i pójść spać.
-Dlaczego go nie nosisz?
zmarszczyłam brwi, odwracając się w jego stronę. Siedział plecami do mnie, ale zadbał, bym widziała czym się bawi. Między jego palcami znajdował się pierścionek, który obracał co kilka sekund. Wtf? O to mu chodziło cały ten czas? Zaśmiałam się kpiąco, a to ostatecznie zwróciło jego uwagę.
-Czy ty jesteś pierdolnięty? Naprawdę zachowywałeś się jak skończony cham, bo idąc na trening, nie założyłam pierścionka? Jebnij się w ten pusty łeb!
-A skąd miałem niby widzieć, że poszłaś na trening!?
Sarknął, wstając z swojego miejsca. Zrobił to z taką siłą, że krzesło upadło, robiąc przy tym niemały hałas. Lepiej dla niego, by moja podłoga nie ucierpiała.
-Nie widziałeś w jakim stanie wróciłam? Byłam tak spocona, że...
-Ty zawsze śmierdzisz.
Zamilkłam, patrząc na niego obojętnie. Szczerze zrobiło mi się trochę przykro. Takiego komentarza nie chciałaby usłyszeć żadna dziewczyna.
-W takim razie nie musisz tu więcej przychodzić. -powiedziałam, uśmiechając się szeroko- Szkoda byłoby stracić tak ważny zmysł.
Dodałam, obracając się do niego plecami. Nawet jeśli wiem, że tak nie myśli, dalej jestem zła. To nie moja wina, że wkurza się o takie pierdoły. Może i nie byłam dla niego szczególnie miła, ale kto normalny najpierw robi awanturę, a później zadaję pytanie?
-Skoro go nie chcesz, wezmę go ze sobą!
Spojrzałam na niego, unosząc jedną brew. Czego oczekuję? Może miałabym teraz powiedzieć, że przepraszam i jego chora zazdrość jest moją winą? Chyba śni...
-Proszę bardzo. Na pewno spodoba, którejś z twoich koleżanek.
Jego mina ponownie stała się obojętna. Myślał, że kilka czułych słówek i w miarę spokojna atmosfera wystarczy, bym zapomniała o jego zdradach? W sumie zapomniała, w końcu dalej mam tą pieprzoną amnezję, ale na własne życzenie przypomniał mi o tym, że był dupkiem. No bardziej na moje życzenie, ale to zrobił...
-Eris...
Przerwałam mu ruchem dłoni. Teraz naprawdę nie mam ochoty się z nim kłócić. Jestem zmęczona i wkurzona... Chce tylko puść spać.
-Wracaj tam skąd przyszedłeś.
Sapnęłam, odwracając się do niego plecami. Jeśli jego wizyta miałaby polegać na kłótni, będzie lepiej jeśli po prostu wyjdzie. Nie ma sensu psuć naszego związku jeszcze bardziej. Do następnej rozmowy ochłoniemy i będziemy mogli porozmawiać o tym na spokojnie. Czy cały ten dzień musi być porażką? Jedyny plus jest taki, że udało mi się namówić kolegów z klasy na wspólny sparing...
~~~~~~~~~~~~~~
Nezu: Wymyśla plan, by Eris nie mogła skopiować zdolności innych uczniów
Eris: Przechytrzyła Nezu i zaprosiła kolegów na sparing, by skopiować ich moce
Nezu:
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro