Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Ognik piętnasty

-Dzień dobry.

Rzuciłam, gdy mijała grupkę dziewczyn z mojej klasy. Za żadne skarby nie mogę sobie przypomnieć ich imion... Właściwie nie miałam też okazji, by je poznać. W sumie to i tak nie jest znaczący problem. Z czasem poznam ich imiona, a nawet jeśli nie co to za różnica? Muszę utrzymywać z nimi minimalny kontakt pokazujący, że jestem zainteresowana nawiązaniem przyjaznej relacji. Chociaż wystarczy, by nie były do mnie wrogo nastawione. Chociaż ta jedna dziewczyna może być sporym problemem... Podczas mojej krótkiej choroby poprosiłam by ktoś ją sprawdził. Yaoyorozu Momo... Urodzona w prefekturze Aichi. Wychowywana przez surową matkę, która rzekomo wpłynęła na jej niepewny charakter... Jej rodzina wydała wielu dobrych bohaterów, zdobywając prestiż. Wyszło na to, że dostała się do szkoły przez rekomendację, wybrano ją na wiceprzewodnicząco klasy, znajomi określają ją jako oddaną i zrównoważoną osobę. Niektórzy myślą o niej jako ekshibicjonistce. Jako osoba z wysoko postawionego rodu jest wyczulona na punkcie wszelakich wulgaryzmów, złych manier oraz kłamstw. Dość zabawny zwrot akcji biorąc pod uwagę co ostatnio zrobiła... Podobno jest inteligentną dziewczyną, powiedziano mi, że jej zdolności są bardziej niż zadowalające, ale zw względu na swoją słabą siłę oraz szybkość nie powinna być problemem... Sklasyfikowano ją jako zagrożenie typu C. 

-Erissss! -Roe objął mnie ramieniem, podsuwając mi telefon z aplikacją KFC- Dziś zjemy kurczaka!

Od razu się zgodziłam. W końcu kto nie lubi kurczaka? Przecież ta ich panierka jest boska! A jeszcze jak widzę hasło, że każdy kolejny kubełek jest o 20% tańszy... Objemy się dzisiaj pikantnymi skrzydełkami. 

-Piszę tam czy jest jakiś limit na opakowania? -Chłopak przeleciał wzrokiem po kuponie, trwało to kilka minut, bo najwyraźniej sprawdzał dokładnie każdy druczek, ale ostateczni kiwnął przecząco głową- Mogę zobaczyć? 

Spytałam, a Roe od razu się zgodził. Usiadłam na swoim miejscu szukając przeciwwskazań dla mojego genialnego planu. Takowych jednak  nie wypatrzyłam i jestem z tego zadowolona. 

-Na jaki genialny pomysł wpadłaś?

Oddałam mu telefon uśmiechając się dumnie. Jest duża szansa na to, że uda mi się zgarnąć kilkanaście kubełków za darmo. Miałam już zacząć monolog, ale podeszła do nas różowo skóra dziewczyna. 

-Ya-ho! Macie ochotę zjeść z nami lunch? 

Spojrzałam na nią poważnie, pokazując jej, by się zbliżyła. Dziewczyna od razu wykonała polecenia, przez co nasza trójka stworzyła niewielki krąg. 

-Mamy zamiar iść do KFC i w sumie dobrze, że przyszłaś, ponieważ mam genialny plan z dużym prawdopodobieństwem sukcesu. -Dziewczyna zamilkła, patrząc na mnie oczekująco- Możemy zgarnąć obiad za free. Piszesz się? 

Żółtooka wskazała kciukiem na czterech chłopaków, którzy rozmawiali kawałek od nas. 

-Oni też są mile widziani? 

Posłałam pytające spojrzenie na Roe, ale on jedynie wzruszył ramionami, zrzucając cała odpowiedzialność na mnie. Uśmiechnęłam się, kiwając głową. 

-Nie ma sprzeciwów. -Uśmiechnęłam się- Planowaliśmy iść właśnie w porze lunchu. 

-Oki-doki! Powiem chłopakom! -Chciała odejść, ale szybko zawróciła- Idzie tylko nasza grupka czy zabieramy kogoś jeszcze? 

Posłałam jej delikatny uśmiech, kończąc pisać wiadomość na grupie. 

-Zapewne pójdą też nasi znajomi, ale nie wiem czy zabiorą się wszyscy, więc nie jestem w stanie podać ci dokładnej liczby. 

Dziewczyna kiwnęła głową, odchodząc. 

-Nie przeszkadza ci obecność naszej wybuchowej księżniczki? -Przeniosłam wzrok na Roe, chcąc by rozwinął- Wydaje się, że nie pała do ciebie sympatią... 

Może mieć rację... Nie jestem pewna dlaczego z miejsca mnie nie lubi, ale też nie jestem tym zbyt zainteresowana, dopóki nie uprzykrza mi życia jest w porządku. 

-Może gdy spędzi ze mną trochę czasu, przekona się, że nie jestem taka zła jak osądził z góry? -Zakpiłam, co rozbawiło mojego rozmówcę- Poza tym będziemy mieli naprawdę sporo jedzenia... Jeśli pojedzie każdy chłopak z naszej paczki i zje po jednym pudełku ubędzie ich 9. Ja i dziewczyny łącznie zjemy może 3 jeśli się postaramy... -Chłopak posłał mi sceptyczne spojrzenie, na co przewróciłam oczami- Nie będziemy pić, więc tylko 3. Więc mamy 12. Jeśli chcemy mieć darmowe jedzonko musimy zamówić co najmniej 21 klasycznych kubełków. Z nimi mamy dodatkowe 5 osób, więc 5 kubełków mniej.

Zamyśliłam się na chwilę. Prawdopodobnie taka akcja zdarzy się tylko raz. Mamy piątek, więc można by zamówić więcej jedzenia i zorganizować niewielką imprezę w moim domu... Wszyscy pracujący w domu ucieszyliby się na widok darmowego kubełka. W końcu kto nie lubi tych soczystych kawałków kurczaka? 

-Sądząc po tej mince, chcesz zrobić pidżama party. -Takie słowa w jego ustach brzmią śmiesznie i nie mogłam powstrzymać się od śmiechu- Ugh! Zamknij się! 

Warknął, szturchając mnie w ramię, przez co zaśmiałam się jeszcze głośniej. 

-Właśnie taki mam plan... -Mruknęłam, próbując się opanować- Właściwie jest jeszcze ciepło, można by pójść na działkę i zrobić sobie mały seans. Szkoda zamawiać tylko 21 kubełków, gdy kolejne będą za darmo. -Roe niemal od razu zgodził się z moim rozumowaniem- Poza tym chciałabym zrobić mały prezent pracownikom. Zamówmy tyle byśmy mogli jeść całą noc i miejmy w dupie czy KFC zbankrutuje.

-Przystopuj Szatanie! -Zaśmiałam się cicho, kopiąc go delikatnie w nogę- O ty mendo... -Zgromiłam go wzrokiem, przez co znowu przyjął postawę kupca- Chciałem powiedzieć produktywna osobo! 

Przewróciłam oczami, ignorując jego głupie miny. Po prostu napisałam do reszty o moim pomyśli i właściwie przyjęli go dość entuzjastycznie.

-W każdym razie nie muszę brać udziału w lekcji przed lunchem, więc po prostu złożę zamówienie szybciej. Gdybyśmy mieli czekać na tyle kubełków, nie doczekalibyśmy się do końca przerwy. 


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro