Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Ognik dziewiętnasty


Weszłam do pokoju, uśmiechając się pod nosem. Miał wszystko czego potrzebowałam. 

-Po lewej mamy niewielką kuchnie, wyposażyliśmy ją we wszystko o co panienka prosiła. -Spojrzałam we wskazanym kierunku. Wejście było niewielkie, tak samo jak całe pomieszczenie, które było odgrodzone od reszty ścianą z roślin. Dokładniej mówiąc, ściana była trejażem po którym pięły się rośliny, na moje oko są to niebieskie róże- Używając daru pana Luvera, krzewy zostały zmodyfikowane. Róże po tygodniu przekształcą się w owoce... -Kobieta przewróciła kartkę- Wybacz panienko, ale nigdy nie byłam dobra z biologii. Powiedziano mi jedynie, że owoce będą pojawiały się dwa do trzech razy w miesiącu, jeśli nie zostaną zerwane po dwóch dniach zgniją. Pąki powinny pojawić się po upływie kilku godzin od zerwania owocu, po czym cykl zacznie się od nowa. -Przeleciała wzrokiem po kartce- Owocami, które mogą się pojawić są malinotruskawki, kilka gatunków malin, które powinny pojawić się jednocześnie i jagody. Jak widać w kuchni znajduję się również niewielkie drzewko, będące krzyżówką limety kwaśnej, cytryny Meyera oraz pomarańczy słodkiej. Dziennie powinny pojawiać się dwa owoce z każdego gatunku. -Odkaszlnęła, wskazując dłonią na resztę kuchni. Kuchnię z salonem łączyła wyspa kuchenna, ale nie wiem czy to dobry pomysł... Krzesła są z tamtej strony, więc nie wadzą w kuchni, ale osoby, które będą przy niej siedziały, mogą czuć się niekomfortowo, gdy coś będzie wisiało nad ich głowami. Kwiaty jeszcze przejdą, ale owoce mogą być przesadą. No cóż... Mi to nie przeszkadza, ale moi znajomi na pewno często tu będą. Reszta kuchni wyglądała po prostu dobrze, meble były nowoczesne, czarnej barwy z kilkoma białymi elementami- Lodówka posiada dystrybutor wody. 

Zauważyła Mari, a ja dopiero teraz zwróciłam na to uwagę. 

-Przejdźmy dalej. 

-Oczywiście. -Kiwnęła głową, idąc w stronę kolejnego pomieszczenia, zapewne łazienki. Drzwi były praktycznie niewidoczne, przesuwana powierzchni, która na pierwszy rzut oka wygląda jak zwykła ściana, jednak nieznaczne pchnięcie pokazuję zupełnie nowe pomieszczenie. Było ono dość wąskie, ale ładnie urządzone, podłoga wyglądała jakby była pokryta drewnem, prawa ściana oraz ta na przeciwko była czarna, natomiast lewe w całości pokryta lustrem, przy którym znajdował się długi blat z półkami i dwoma umywalkami oraz toaleta. Na końcu pomieszczenia stała duża wanna- Pozwolę sobie przeczytać słowa producenta: "Ta wanna z hydromasażem zachwyci Cię swoim eleganckim wyglądem oraz funkcjonalnością. Wewnątrz wanny zainstalowano 6 dysz hydromasażu oraz oświetlenie podwodne z chromoterapią. Designerskiego charakteru dodaje wannie chromowana armatura (w tym bateria typu wodospad) oraz dwa miękko wyściełane zagłówki. Całość jest wykonana z czarnego akrylu sanitarnego, który jest odporny na zużycie i uszkodzenia.

Kiwnęłam głowa. Nie potrzebuję tych wszystkich funkcji, ale jak już je mam to czemu miałabym nie skorzystać? Zawróciłam, chcąc jak najszybciej zobaczyć salon. Gdy tylko na niego spojrzałam, w oczy rzuciła mi się drabina, prowadząca na górę. 

-Tam jest sypialnia?  

Spytałam, a czarnowłosa przytaknęła.

-Stworzyliśmy "półę", na której mieści się szafa oraz łóżko. Uznaliśmy to za dobre rozwiązanie. Powinniśmy to zmienić? 

Pokiwałam przecząco głową. 

-Podoba mi się. -Rozejrzałam się po salonie, było w nim kilka ładnych roślin, dość sporych, ale raczej są ozdobne, nie będą owocować. Podłoga była przykryta czarnym, puchowym dywanem, pod prawą ścianą oraz tą naprzeciwko mnie, zaraz pod oknem, znajdował się ciemny narożnik z kilkoma ozdobnymi poduszkami. Był tu również dość spory stolik, na którym leżała kryształowa misa. Dookoła znajdowało się kilka sporych puf, ja jednak skupiłam uwagę na wiszącym fotelu dość pokaźnych rozmiarów- Teraz podoba mi się bardziej. 

Powiedziałam siadając w fotelu, a gdy to zrobiłam, zrozumiałam, ze jest większe niż myślałam. Spokojnie mogłabym tu spać. 

-To wieszane siedzisko z osłoną przeciwsłoneczną. -Więc tak nazywa się ta narzuta... Zastanawiałam się jakim słowem ją określić, a osłona pasuje idealnie. Mam stąd całkiem niezły widok na pokaźnych rozmiarów telewizor, to dobrze- Miałam powiedzieć panience o kilku udogodnieniach. -Ponownie odkaszlnęła, patrząc na kartkę- Przy wejściu jest panel sterujący. Może panienka do woli zmieniać temperaturę. Włączać klimatyzację czy ogrzewanie podłogi. Jak już wspomniałam rośliny są zmodyfikowane, więc wszystkie są odporne na zmiany temperatury. Oprócz tego istnieje opcja zmiany jasności światła lub przełączenia na oświetlenie led-owe. -Kiwnęłam głową, wstając z miejsca. Jutro oficjalnie stanie się dormitorium klasy 1-A. Będzie tu dość żywo- Pokój został również wyciszony akustycznie. 

Uśmiechnęłam się, to wiele ułatwia. Zawiesiłam wzrok na sporych głośnikach i uśmiechnęłam się pod nosem. Zeszłam z fotela, patrząc w stronę kuchni. Okazuję się, że obok wyspy kuchennej znajduję się regał z książkami, pewnie są tam poukładane szkolne podręczniki, ale znajduję się również kilka książek, których nie poznaję, jednak ich tytuły sprawdzę później... 

-Mari. -Kobieta spojrzała na mnie pytająco- Sama obejrzę sypialnie. Poproś kogoś, by przyniósł wszystkie moje rzeczy i powiadom ojca, że chciałbym zjeść z nim na mieście. 

Czarnowłosa nie wyglądała na szczęśliwą, ale przytaknęła. 

-Panienko? Czy zrobiłam coś źle? Nie jesteś zadowolona z moich wyjaśnień? 

Co za urocza osoba... Wtuliłam się w nią mocno, uśmiechając się przy tym. 

-Byłaś świetna Mari! 

Kobieta objęła mnie mocno, a ja po prostu musiałam się zaśmiać. Kocham być księżniczką mafii! 

-Panienko! -Niemal pisnęła z radości- Wykonam twoje polecenie jak najszybciej! 

I tyle ją widziano. Przeniosła się do rezydencji, a ja szybko potuptałam na górę. Piętro było oddzielone szklaną ścianką, więc przynajmniej się nie zabiję. Od razu rzuciło mi się w oczy spore łóżko z odpiętą poszewką, ukazującą ciekawą konstrukcję , która wskazywała na łóżko wodne. Kocham łóżka wodne! Ale jak byłam młodsza niszczyłam je przez sen, bo nie panowałam nad mocami, dlatego zostałam przy tradycyjnym materacu, ale skoro mam jedno to hell yeah! Oprócz tego, że uwielbiam na nich spać, są dodatkowo podgrzewane! Trochę to trwa, ale to jest już ciepłe, więc tatuś o tym pomyślał i je nagrzał. Poza tym ma taki wspaniały zagłówek! Pokiwałam głowa, by trochę się uspokoić. Muszę obejrzeć cały pokój, a jak na razie ekscytuję się łóżkiem, które ulokowane jest naprzeciwko schodów, po obu jego stronach są niewielkie szafki, na których stoją czarne lampy i ładowarki indukcyjne. Mało tego nad łóżkiem wiszą lampki, które przypominają pajęczynę. Ciekawe czy zmieniają kolor? Kilka kroków od łóżka stało czarne biurko z trzema monitorami, leżał na nim również nowy laptop i słuchawki, związane kokardą. Uśmiechnęłam się, wiedząc, że dostałam to od ojca. Za monitorami była czarna kratka z powbijanymi haczykami. Zapewne jest to organizer. Mam podobny w domu. Przydatna rzecz. Dalej jest lustro, a przynajmniej tak jest na pierwszy rzut okiem, bo po tworzeniu drzwi, dowiadujemy się, że to garderoba. Pełno półek... Między dwoma szafkami znajduję się obrotowy regał, więc już wiem, gdzie będę trzymać buty. Aktualnie jest puste, ale do końca tygodnia będą zapełnione. Pośrodku znajdowała się szklana gablota, również obrotowa, otoczona wąską pufom. Wychodzi na to, że tatuś naprawdę dobrze mnie zna... Zależało mi na tym, by wszystko było w ciemnych kolorach i tak jest. Poza tym mam wszystko czego potrzebuję. Idealnie! 

-Eris!? 

Zadrżałam na głos mojego brata, po prostu mnie zaskoczył. Wychyliłam się przez barierkę, dostrzegając całą piątkę. Dlaczego mają moje bagaże? 

-Tu jestem braciszku. -Powiedziałam, zbiegając po schodach i wpadając w objęcia, Samuela- Co tu robicie? -Spytałam, zerkając na resztę rodzeństwa. Było widać po ich minach, że czekają na swoje powitanie. Czasami posiadanie takich braci to udręka, ale jest o wiele więcej korzyści! Po prostu poprzytulam wszystkich, spędzimy razem trochę czasu i zapewne szybko wyjdą. Są bardzo zajęci- Więc? Po co przyszliście? 

-Pomyśleliśmy, że będziesz głodna. -Z Lucą na czele zaprezentowali mi kilka torebek- Zrobiliśmy małe zakupy i przyszliśmy na podwieczorek. 

Uśmiechnęłam się, kiwając głową na znak, że już wszystko rozumiem. Mam nadzieję, że mam tu tyle kubków, by zrobić herbatę dla tych wszystkich gości. 






Otworzyłam drzwi z pokoju i niemal od razu je zamknęłam. Spojrzała wściekłe na chłopaka, który jak gdyby nic się nie stało, oglądał telewizor, stanęłam przed nim, mierząc to zdenerwowanym wzrokiem, ale on nie był gorszy. No tak, bo to on powinien się denerwować. Sięgnął po pilota, wyłączając ekran, przez kilka minut trwaliśmy w ciszy, posyłając sobie niezadowolone spojrzenia.

-Więc? -Zaczęłam, próbując utrzymać spokojny ton głosu- Po co tu przylazłeś? Czy ty wiesz co robisz? Jeśli ktoś cię zobaczy, jestem skończona. -Dabi przewrócił oczami, ale najwidoczniej nie miał zamiaru nic mówić-  Wynoś się. Nie chcę cię tu widzieć...

Dodałam, kierując się w stronę schodów. Odwrócenie się do niego plecami okazało się jednak bardzo złym pomysłem... Niemal od razu wylądowałam na kanapie, przygniatana przez jego wielkie cielsko.

-Chciałabyś. -Warknął, wprost do mojego ucha, przeszły mnie dreszcze przez jego ciepły oddech, a całe moje ciało odruchowo się naprężyło- To ja powinienem dawać ci reprymendę. Kiedy chciałaś mi powiedzieć o przeprowadzce?

Z jakiegoś powodu poczułam się zawstydzona. Może mieć trochę racji... Nie powiedziałam mu o ty, ale z drugiej strony nie powinien się tym denerwować, bo to i tak mam obowiązku z nim o tym rozmawiać... Ba! Ja w ogóle nie powinnam z nim rozmawiać!

-Nie wiem czy pamiętasz, ale zostałeś zwolniony, bo miałam przez ciebie wypadek. Więc z jakiej racji miałabym mówić ci o swoich planach? -Czarnowłosy nie ruszył się nawet o milimetr, patrzył na mnie  jedynie zmęczonym wzrokiem- Poza tym nie rozumiem czemu powinnam ci powiedzieć o czymkolwiek, skoro de facto cię nie znam. 

Irytuję mnie to... Ponieważ, mimo że mamy jakąś przyszłość, której i tak nie pamiętam, a która ma na mnie duży wpływ, to wiem, że on tak naprawdę nie powiedział mi nic o sobie. Nigdy... Pamiętam jego przybycie, pamiętam kilka pierwszych lat, ta sytuacja frustruje mnie tak bardzo, że rozmawiałam o tym z Torym i nawet on nie jest w stanie powiedzieć mi nic o Dabim! Powód jest jeden... Ja też nic o nim nie wiem. Wkurza mnie to, że nawet nie powiedział mi swojego imienia, a podobno byliśmy w sobie zakochani! Hipokryta. 

-Touya... -Zmarszczyłam brwi, patrząc na niego pytająco, kim do kurwy nędzy jest Touya? Mówi mi o ojcu czy kochanku? Co za człowiek- Todoroki Touya. 

-Todoroki? Jak Todoroki Enji? 

Spytałam, co on może mieć wspólnego z rodziną Todorokich? O czym on w ogóle gada? 

-Ta...

Mruknął, siadając kawałek dalej. W końcu nikt nie przygniata mnie do kanapy. Rozmasowałam swoję ramię, patrząc na niego oczekująco. Chce by wyjaśnił mi czemu mówi o kimś z tej rodziny. Teraz chcą przeciągnąć Shoto na swoją stronę i mówi mi o swoich planach, by zmienić temat? Chociaż wygląda na zmartwionego, jest też w tym nuta zdenerwowania... 

-Więc? Kim jest ten Touya? 

Chłopak spojrzał na mnie z niedowierzaniem, po czym prychnął cicho. Położył dłoń na mojej głowie, głaszcząc mnie delikatnie. 

-Czasami jesteś naprawdę głupia... -Sapnął, przyciągając mnie do swojej klatki piersiowej- Todoroki Touya to moje prawdziwe imię. 



~~~~~~~~~~

Tomizawa Mari - Ma 21 lat jej dar to "Teleportacja". Jakby ktoś zapomniał przyjaciel Eris: Mars też ma tak na nazwisko, są rodzeństwem.

Vincent Luver - Ma 21 lat, jego dar to "Rozkwit". Może między innymi modyfikować rośliny. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro