Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Ognik trzydziesty-piąty


Westchnęłam głośno, coraz bardziej zirytowana zachowaniem mojego chłopaka. Niby fajnie, że przynosi mi tyle smacznych rzeczy i widzimy się prawie codziennie, ale wkurza mnie, że przychodzi tu tylko po to, by sprawdzić czy nikt mnie nie porwał. Mam wrażenie, że ma obsesję na tym punkcie! Minął już miesiąc i cała sprawa została zamknięta, rozwiązaliśmy wszystko bez udziału policji. On jednak nie odpuszcza... Każdy jest dla niego potencjalnym porywaczem... Dzisiaj wróciłam do akademika. Oczywiście wszyscy byli zmartwieni, gdy dowiedzieli się co się stało, nawet jeśli nie powiedziałam im kto za tym stoi, sami do tego doszli. Nie było to zapewne trudne. Zniknęła ze szkoły i akurat zostałam zaatakowana w zbliżonym czasie. Jej rzeczy zostały zabrane, a ona sama z nikim się nie pożegnała. Łatwo połączyć te kropki, więc naturalnie stała się pierwszą podejrzaną dla wszystkich, nawet osób, które mnie nie znają. 

-O wilku mowa... -burknęłam sama do siebie, sięgając po dzwoniący telefon- Ta?

Sarknęłam, zakładając czarny golf. Jest całkiem ciepło, więc nie będę ubierać nazbyt grubo. Może wezmę zwykłą bomberke? Chociaż w płaszczu wyglądałabym raczej lepiej... Jednak może być mi w nim za ciepło, więc pierwsza opcja powinna być odpowiedniejsza... Chyba zabrałam z domu kurtkę, która dobrze współgrałaby z moim strojem. 

-Będę za pięć minut. Chcesz coś ze sklepu? 

Prychnęłam z rozbawieniem. Jestem pewna, że już zrobił mi zakupy... Przez ostatnie dni przytyłam dwa kilo, bo kazał mi jeść jakbym była w ciąży. Dosłownie wpychał we mnie jedzenie!

-I tak nie będziemy u mnie siedzieć, więc... 

-Co? -przerwał mi, ale jego głos był rak zabawny, że nie mogłam się złościć- Więc niby co będziemy robić?

Przewróciłam oczami, ale gdy tylko znalazłam poszukiwaną kurtkę, uśmiech zagościł na mojej twarzy. Biała bomberka w stylu street z czarnymi elementami. Powinnam ubrać do tego białe buty, które kupił mi Dabi? Nie... To będzie wyglądało dziwnie. Nike brzmią lepiej, bardziej uniwersalne. 

-Wyobraź sobie, że z dziewczyną można robić więcej, niż tylko ją posuwać. -syknęłam, wrzucając do wewnętrznej kieszeni matową pomadkę- Poza tym ile jeszcze chcesz trzymać mnie w zamknięciu? Chce w końcu wyjść! 

Zażądałam, opadając na łóżko. Serio wkurzało mnie, że mimo wolnego, nie mogłam wyjść z domu, a gdy w końcu uwolniłam się od nadzoru Dabiego, on postanowił spędzić ze mną wieczór. 

-Dobra... -odpuścił całkiem szybko, a to naprawdę mnie ucieszyło- Możemy skoczyć do KFC, kupić jakieś alko i rozłożyć się w parku. Nawet pozwolę ci zabrać znajomych, więc nie bocz się... 

Uśmiechnęłam się, przechodząc do pozycji siedzącej. 

-Dobrze! Więc będę już kończyć, wyjdziemy przed bramę. -nie czekając na jego odpowiedź, rozłączyłam się- Ej! -krzyknęłam, wychylając się, Roe, Shoto i Ashido od razu na mnie spojrzeli- Co powiedzie na małą alkoholizację? 

Wiem, że Shoto nie pije, a Mina naprawdę nie wypije wiele, ale myślę, że dla samego spotkania, wyjdą. 

***

-Touya. 

Spojrzałam na zachwyconego Shoto, który przyśpieszył, by tylko znaleźć szybko obok czarnowłosego. Zaśmiałam się cicho, patrząc z rozbawieniem na królową kwasu.

-Mówiłam? On naprawdę go podziwia... -szepnęłam, cały czas patrząc na tą dwójkę, po chwili już byliśmy w komplecie, a ja stanęłam między jego nogami, składając krótki pocałunek na jego wargach- Hej. 

-Hej. -powtórzył, wracając do pieszczoty- Gdzie chcecie pojechać najpierw? 

Spytał, obejmując mnie jedną ręką. Od razu zauważyłam znaczący uśmiech Miny, ale jedynie pokazałam jej dyskretnie środkowy palec. 

-Sklep. -odpowiedział Roe, otwierając tylne drzwi- Zapraszam panią, która będzie siedziała pośrodku. 

Zaśmiałam się, kładąc dłonie na ramionach Dabiego. 

-Jaki uprzejmy! Podmienili cię? 

Chłopak przewrócił oczami, krzyżując ramiona pod klatką piersiową. 

-Dobrze ci idzie Roe, jeszcze trochę i ją wyrwiesz. 

Dodał Dabi, a dla mojego przyjaciela była to niemal obraza. Już kiedyś zasugerowałam, że jest zaskakująco uprzejmy dla dziewczyny i spytałam czy może nie pomóc mu z podrywem. Wkurzył się i wyjaśnił mi, że Mina jest spoko jako koleżanka, ale za cholerę nie mógłby z nią być, a powód jest prosty. Nasza klasowa koleżanka jest zaskakująco podobna do jego ciotki. Wcześniej tego nie zauważyłam, ale gdy to powiedział, uświadomiłam sobie, że ma rację, a to szczere trochę mnie martwi. Teraz patrząc na Minę, widzę jego ciocię z czarną maseczką na twarzy, wałkami we włosach i kieliszkiem wina w dłoni. Niemniej jednak komentarz mojego chłopaka, rozbawił mnie. 

-Pierdol się! 

Syknął, marszcząc brwi. 

-Miła propozycja, ale wolę dziewczyny. 

Zripostował bez chwili zawahania. Roe wpatrywał się chwilę w plecy, niewzruszonego złoczyńcy z miną, która sugerowała jego złość. 

-Ty tępy chuju...

-Chuj bezsprzecznie jest częścią mnie, a zgodnie z prawem świata główka jest zaokrąglona, więc owszem. Mam tępego chuja. Nie sądzę, byś miał możliwość sprawdzenia tego, ale próba niezła. -wybuchłam gromkim śmiechem, ale moi towarzysze nie byli gorsi, co prawda Shoto nie był tak głośny jak ja i Mina i chyba starał się ukryć rozbawienie, by nie urazić Roe, który swoją drogą miał na twarzy nieokreśloną minę. Z jednej strony wyglądał na złego, z drugiej jednak był zdumiony tą zgrabną kontrą ze strony niebieskookiego- Może jak ładnie poprosić Eris opisze ci wszystko ze szczegółami. 

Normalnie upomniałabym go, bo nie lubię, gdy wplata do rozmowy nasze sprawy łóżkowe, ale tym razem mogę mu to wybaczyć, bo dawno mnie tak nie rozbawił. 

-Wiesz jak to się mówi Roe... Jaki wódz taki koń.

Tym razem to Dabi został wyśmiany, ale gdy cmoknęłam go przepraszająco w kącik ust i szepnęłam, że bardzo  lubię jego wierzchowca, wybaczył mi. Szczerze nie sądziłam, że kiedyś będzie tak żartować z moimi szkolnymi znajomymi... Może źle to ujęłam. W końcu Mina i Shoto dosłownie nic nie powiedzieli, ale... Um... Ciężko to ubrać w słowa. Zawsze był zamknięty, nawet przy moich znajomych. Przy mnie również nie często żartował tak ochoczo jak dzisiaj, więc... Chyba ma dobry dzień. Zastanawiam się czy obecność jego "brata" ma na to jakiś wpływ? Muszę z nim w końcu o tym pogadać. Chociaż może powinnam zacząć od Shoto? Wydaje mi się, że on szybciej powiedziałby coś o swoim "zaginionym bracie". Teraz gdy o tym myślę... Może Shoto lubi go dlatego, że przypomina mu jego brata? Gdyby to potwierdził, miałabym jakiś punkt zaczepienia w rozmowie z Dabim. Jeśli są rodziną chce o tym wiedzieć... Chce by Dabi miał kontakt z kimś kogo kocha, a kto nie jest mną. Wydaje mi się, że potrzebuję bliskiej osoby, z którą mógłby porozmawiać o rzeczach, o których nie może gadać ze mną. Na przykład ja czasami pytam znajomych o radę dotyczącą stroju na randkę, naszego związku czy co by zrobili w takiej sytuacji. On może nie okazywać potrzeby rozmowy z kimś, ale na pewno często myśli, że chciałby spytać kogoś o radę. Shoto mógłby stać się dla niego taką osobą... Poza tym cieszy mnie też, że on i Roe stali się sobie bliżsi! 

~~~~~~

Dabi naoglądał się jujutsu kaisen i coś go opętała, bo sutki se przebił XDD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro