Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 40: Areszt

Loren wyszła pośpiesznie z komisariatu, wycierając oczy z łez. Kiedy starszy aspirant Brown przekazał jej wiadomość o swoich podejrzeniach, serce ścisnęło jej się boleśnie. Nie wiedziała czy wierzyć w słowa policjanta czy może zacząć sobie wmawiać, że Tom nigdy by jej tego nie zrobił. Była kompletnie zdezorientowana. Były dowody na winę aktora, jednak ona go kochała i nikle wierzyła, że on jest niewinny.

***

- Jestem niewinny! - krzyknął zbulwersowany Tom, usłyszawszy oświadczenie gliniarza.

Ta wiadomość wręcz postawiła go na nogi. Funkcjonariusz ruchem ręki nakazał mu zająć swoje miejsce. Blondyn opadł prawie bezwładnie na krzesło.

- Powtórzę pytanie: gdzie był pan w noc popełnienia przestempstwa? - spytał młodszy policjant.

Tom spóścił wzrok, chcąc zastanowić się nad odpowiedzią. Nie był do końca pewny - mógł być wtedy u Loren lub w swoim apartamencie. Nie pamiętał tego.

- Nie pamiętam. - odparł, kręcąc głową. - Ale zarzekam się, że nigdy bym nie zrobił czegokolwiek na niekorzysz Loren. Kocham ją.

Policjanci wymienili porozumiewawcze spojrzenia, po czym ponownie spojrzeli na Toma obojętnie. Blondyn w odpowiedzi jedynie ukrył twarz w dłoniach.

- Zostanie pan osadzony w areszcie na 48 godziny, bądź puki nie znajdziemy dowodu na pańską niewinność. - powiedział starszy gliniarz.

- Czy to konieczne? Nigdy wcześniej nie byłem w areszcie ani wogóle w więzieniu.

- Bardzo mi przykro.

Tom na to mógł tylko ciężko westchnąć. Wstał ze swojego miejsca, po czym policjanci zaprowadzili go do profosa. Aktor oddał do kosza wszystko co miał w kieszeniach, razem z paskiem i sznurówkami, po czym inny policjant zaprowadził go do aresztu. Nie było to najprzyjemniejsze miejsce i choć Tom miał wielką ochotę uciekać, to jednak postanowił spokojnie czekać.

- Dwa dni to nie tak dużo, zlecą zanim się obejrzysz. - powiedział policjant z uśmiechem, po czym odszedł.

Tom natomiast rozejrzał się po swojej celi. Nie była duża. Miała zwykłe, białe, trzy ściany, metalowe kraty zastępujące czwartą, łóżko z poduszką i kołdrą oraz okno z kratami uniemożliwiające ewentualną ucieczkę.

- Mam nadzieję, że nie umrę tu z nudów - powiedział do siebie, ciężko wzdychając.

320 SŁÓW
NADROBIE ZALEGŁOŚCI KOCHANI😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro