Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 27: Niespodzianka

Niecały tydzień później Loren ponownie otworzyła butik ,,Queen", do którego natomiast zwalił się tłum zniecierpliwionych klientek, ale także klientów. W sklepie na nowo zaczęło tętnić życie. Fox i,, per Dragon" przez chwilę stały przy kasie, czekając na pierwszego klienta, chcącego coś kupić. Widok ludzi chodzących w te i z powrotem, od wieszaka do wieszaka, wywołał na twarzy właścicielki butiku uśmiech. Uwielbiała ten widok - w ciągu dwuch lub trzech tygodni zdążyła za nim zatęsknić. Niestety praca nie była tym za czym wypatrywała z utęsknieniem. Kochała szyć jednak kiedy roboty przestało brakować oraz wolnego czasu, zaczęło ją to nudzić i czuła się jak w fabryce jednoosobowej. Najchętniej wyjechała by na jakąś słoneczną wyspę, odciąć się chociaż na kilka dni od nudnej rutyny. Niestety nie było to jej dane. Szkoda.

Andi była gotowa, aby na nowo siąść przy kasie. Od dawna w ten sposób sobie dorabiała oraz pomagała przyjaciółce. Wiedziała, że - szczególnie teraz - czas jest jej bardzo potrzebny.

- Wiem, że kończymy późno, ale może skusisz się wieczorem na małego drinka? - spytała rudowłosa, lekko szturchając brunetkę łokciem.

- Jakaś to okazja? - odpowiedziała Loren pytaniem, z uśmiechem.

- Tak, otworzyłaś a nowo ten sklep. - odparła. - Udało się naprawić szybę, a twoje jedwabne dzieła nie ucierpiały prawie wcale. Butik dosłownie pęka w szwach od ludzi.

- Ta... - odparła Fox, z głęboko ukrytym smutkiem.

Brzędzenie z tylnej kieszeni jej spodni wyrwało ją z zamyślenia. Niechętnie wyciągnęła komórkę i spojrzała na ciemny ekran mając cichą nadzieję, że to wiadomość od Toma. Niestety się myliła. Na wyświetlaczu na białym pasku widniał nieznany numer, a pod nim wiadomość o treści ,,Szkoda, że szkło wtedy nie podziurawiło ci tych tanich kiecek". Warknęła cicho pod tym nosem coś niezrozumiałego, po czym schowała telefon z powrotem do kieszeni.

- Ignoruję. - powiedziała szeptem do siebie.

- Lorciu, wszystko dobrze? - spytała Andrea, kładąc dłoń na ramieniu przyjaciółki.

- Taaaaak.

Ognistowłosa przewróciła oczami i spojrzała na nią nieprzekonana.

- Tak? A to ,,taaaaaak"? Zawsze przeciągasz ,,a" kiedy przeważnie masz jakiś problem, a ostatnio robisz to bardzo często. Więc... - pociągnęła ją za sobą do kantorka. - mów co się dzieje.

- Nie chce. To moja sprawa. - burknęła brunetka.

- Tomowi pewnie też nie powiedziałaś, że ktoś Ci wybił szybę, bo to jest twoja sprawa. - rzuciła ognistowłosa, na końcu przedrzeźniając Fox przy użyciu ironi.

- Zgadza się. To moja sprawa i nie chce, aby skupiał się na moich problemach, tylko na swoich - bo na pewno jakieś ma.

- Na pewno i chyba wiem jaki. Unoszącą się dumą nową dziewczynę. Ciebie.

Nie czekając na odpowiedź przyjaciółki,, per Dragon" wyszła z kantorka i zajęła swoje miejsce przy kasie. Loren westchnęła tylko ciężko. Przez chwilę stała w  miejscu, zastanawiając się nad słowami przyjaciółki. W tym momencie jednak odepchnęła od siebie myśl o nich, by następnie przejść z kantorka do swojej pracowni.

***

Wieczorem, godzinę przed zamknięciem kiedy było wciąż pełno klientów, Loren wyszła z pracowni. Zamierzała ogłosić coś bardzo ważnego. Weszła po schodach prowadzących na drugie piętro - dział męski - i zatrzymała się w ich połowie. Rozejrzała się po pierwszym piętrze. Trochę niepewnie uniosła mikrofon na wysokość ust, kiedy cicha muzyka w tle całkiem ucichła, ona zaczęła mówić, a wszystkie oczy zwróciły się w jej kierunku.

- Chciałabym prosić wszystkich o uwagę. - zapadła cisza. - Dziękuję wszystkim za przyjście, szczególnie po tym co tu się stało. Jak wiadomo miałam tu...tycią awarię. - zaśmiała się pod nosem, podobnie co niektóre klientki. - Na szczęście to nie przeszkodziło mi w planach. Jak pewnie Andi - nasza niezastąpiona kasierka - wie - wskazała na siedzącą na kasie i nagrywającą wszystko Andreę - od wieku dni szykuje się do niespodzianki, którą chciałam dzisiaj zapowiedzieć. Niedługo odbędzie się pokaz mody, na którym zostanie pokazana najnowsza kolekcja jesienno-zimowa.

Na sali podniosły się gromkie oklaski zachwyconych ludzi.

- Byłoby mi niezmiernie miło gdyby tak dużo osób przyszło, ponieważ połowa kwoty z tego pokazu zostanie przekazana na cel charytatywny. Tak jak ostatnio.

Wszyscy ponownie zaczęli klaskać.

- Życzę państwu miłego wieczoru.

Zaraz po tych słowach Fox zeszła z prowizorycznej sceny - ze schodów - po czym podeszła do zajmującej miejsce przy kasie Andrei. Usiadła koło niej, by od razu po tym mocno ja przytulić.

661 SŁÓW
Tak o to od tego momentu zaczynamy się małymi krokami zbliżać do końca, czyli do pokazu mody.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro