Rozdział 23: Wolna Chwila
Po kilku - krótkich i średnio udanych* - spotkaniach Tom i Loren zostali oficjalnie parą, o czym niedługo później dowiedzieli się ich przyjaciele. Chris był wręcz w niebo wzięty, że wreszcie - jego zdaniem - Hiddleston znalazł nornalną dziewczynę. Andrea również bardzo cieszyła się z tej wiadomości - jej reakcja była podobna do reakcji Hemswortha. Oboje aż skakali do nieba. Za to Loren i Tom podchodzili do tego jakby to była najzwyczajniejsza rzecz na świecie. Niestety nie było im dane naciesztć się tym długo - zbliżał się termin ukończenia nagrań do filmu, więc Tom nie miał czasu, natomiast Fox przygotowywała się do zapowiedzianej już niespodzianki, jednak czekały ją także zamówienia do spełnienia w jak najkrótszym czasie. Oboje byli zmęczeni i bardzo zestresowani.
Na szczęście mimo urwania głowy w pracy, udało im się znaleźć chwilę dla siebie. Projektantka cieszyła się z chwili wolnego i czasu który mogła spędzić w towarzystwie Toma oraz najlepszej przyjaciółki na lodach.
- Aż ciężko mi uwierzyć. - mówiła ,,per Dragon" podekscytowana. - Mam nadzieję, że zostaniecie tak na stałe. Uwierz mi Tom na słowo, że przyjemnością nie jest chodzenie wokół niej z chusteczkami. - słysząc to, Loren lekko szturchnęła przyjaciółkę w ramię, ta jednak nie zwróciła na to uwagi i mówiła dalej. - Ale po wielu...porażkach, jak na przykład Charles, udało jej się wreszcie znaleść faceta idealnego.
Na wspomnienie o Charlesie, nie wytrzymała, mocniej niż poprzednio szturchnęła przyjaciółkę w bok. Nos rudowłosej dosłownie wtedy zanurzył się w gałce loda. Tom na ten widok zaśmiał się pod nosem, a Loren po chwili do niego dołączyła, śmiejąc się złośliwie. Twarz Andrei przybrała intensywnie, wręcz wściekły odcień czerwieni.
- Oj, nie złość się wilczku. Przecież to tylko lody. - powiedziała brunetka, ledwo powstrzymując się od śmiechu.
Ognistowłosa warknęła coś niezrozumiale pod nosem, po czym ztarła z nosa różowe lody, a następnie wytarła je i ramię przyjaciółki. Sama teraz zaniosła się złośliwym śmiechem.
- Marnowanie dobrych lodów. - rzuciła Loren, wyciągając z torebki chusteczkę i wycierając nią ubrudzoną rękę.
- Nie do końca. - wturował nagle Hiddleston. - Zostały wykorzystane do rozluźniena atmosfery.
Nim którakolwiek z dziewczyn zdążyła jakkolwiek odpowiedzieć, ni stąd ni zowąd zaczął dzwonić czyiś telefon.,, Per Dragon" od razu rozpoznała denerwującą muzyczkę. Wyjęła telefon i ją wyłączyła.
- Cóż, praca wzywa. Miło było cię poznać Tom. - mówiąc to Andi, pożegnała się z Loren i jej chłopakiem, po czym wruciła pośpiesznie do butiku.
- Bardzi...ciekawą masz przyjaciółkę. - powiedział niepewnie Tom, kiedy Andrea zniknęła z pola widzenia. - Też jest projektantką?
- Nie, dorabia u mnie czasem. - odparła Fox. - Wolałam do pomocy zatrudnić przyjaciółkę niż obcą osobę. Zmieńmy może temat.
Hiddleston skinął tylko głową, a za pamięci spojrzał na zegarek, by upewnić się, że ma jeszcze parę minut dla siebie, niestety nie miał. Westchnął ciężko. Chciał spędzić ze swoją nową dziewczyną jeszcze godzinę, pech jednak chciał, że nie mógł.
- Może chcesz mnie odprowadzić na plan? - zaproponował z lekkim uśmiechem.
- Mam jeszcze troche czasu, więc bardzo chętnie.
***
Oboje dotarli na miejsce w kilka minut. Ku zaskoczeniu Toma, przed wejściem czekał na niego Chris. Blondyn był tym miło zaskoczony, natomiast Hemsworth nie spodziewał się, że przyjaciel przyprowadzi swoją dziewczynę.
- Witam. - zaczął Australijczyk, ujmując dłoń brunetki i całując jej wierzch. - Fajnie, że wreszcie mamy okazję się bliżej poznać.
- Mnie też jest bardzo miło.
***
Jak się okazało, do rozpoczęcia nagrywania jednej z ostatnich scen, pozostało jeszcze dużo czasu. Loren, Tom i Chris spędzili ten czas w swoim towarzystwie. Joseph kiedy przyszedł, nie wyglądał najlepiej - najwyraźniej zerwał noc. Aktorzy wiedzieli, że lepiej dla nich wszystkich by było, żeby go dzisiaj nie denerwować. Tak samo jak w tym przypadku wszystko co piękne szybko się kończy. W podobnej sytuacji znalazła się Fox, kiedy zadzwonił do niej telefon. Odebrała, jednak nim zdążyła cokolwiek powiedzieć, Andrea po drugiej stronie słuchawki jej przerwała:
- Sklep, szyba, cegła, policja. Ty, TERAZ!!! - mówiła pośpiesznie i ledwie wyraźnie.
Po tych słowach ,,per Dragon" się rozłączyła. Chwilę Loren zajęło poukładanie wszystkiego w całość, a kiedy tylko uświadomiła sobie sens wymienionych przez przyjaciółkę słów...
- O Boże!
Wybiegła z budynku bez ostrzeżenia niczym rażona piorunem.
649 SŁÓW
CO TO ZA ROMANS BEZ KATASTROFY?
Przyznan się bez bicia, że romans to to chyba nie jest.
Muszę was zmartwić, ale do obiecanego happy endu jeszcze daleko.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro