Rozdział 13: Gazeta
Podczas kiedy Renner powtarzał swoją scenę, pozostali czekali na dalsze polecenia reżysera w szatni, rozmawiając między sobą. Tylko jedyny Tom patrzył się w okno bez sensu, jakby wypatrując czegoś bądź kogoś. Hemsworth widząc to, zaśmiał się pod nosem. Szturchnął go w ramię, przez co blondyn wyrwał się z transu.
- Coś się stało? - spytał Hiddleston, odwracając się w stronę przyjaciela.
- Nie - odparł drugi blondyn wzruszając ramionami, po czym dodał z rozbawieniem- ale od kilku minut gapisz się w okno. - Czyżbyś myślał o . . . NIEJ?
Tom poczuł zimny pot na czole. Przetarł je, marszcząc brwi i mierząc kolegę świetnie wyćwiczonym, groźnym spojrzeniem, na co ten uśmiechmął się jeszcze szerzej. Thomas wstał z ławki, na której siedziaj.
- Za kogo ty mnie masz? - spytał urażony. - Jeśli przez powiedzenie,, NIEJ",, ONA" masz na myśli Elly, to tak o niej myślę.
Mina Hemsworthowi niemal natychmiast zrzedła. Mężczyzna załamał ręce. Przetarł nimi zmęczoną twarz, po czym położył je na ramionach przyjaciela.
- Tom, jesteś moim przyjacielem. - zaczął. - Ja chce abyś był szczęśliwy z jakąś porządną kobietą.
Hiddleston nic na to nie powiedział. Prawda była taka, że nie myślał o Taylor, tylko o swoim następnym spotkaniu z Loren. Coś w tej kobiecie sprawiało, że na krótką chwilę zapominał, że ma dziewczynę. W tej chwili z zamyślenia wyrwał go podniesiony głos Scarlett. Blondynka podeszła do niego oraz Chrisa pokazując im gazetę.
- Nie wiedziałam, że rzuciłeś Ellisabeth. - powiedziała z szerokim uśmiechem.
- Bo nie rzuciłem. - powiedział oburzony, wyrywając przyjaciółce gazetę. - ,,Tom Hiddleston i Loren Fox razem w kawiarni." - przeczytał nagłówek Thomas, niedowierzając. -,,W zeszłą sobotę widziano w kawiarni dwójkę znanych nam postaci. Czyżby sławny aktor zerwał ze swoją dotychczasową miłością - Ellisabeth Robinson - dla początkującej projektantki?"
Nie chciał dalej czytać, ponieważ nie chciał się bardziej denerwować. Zwinął gazetę w rulon i rzucił ją na ławkę.
- To nie prawda. - zaprzeczył.
- Dla prasy to jednak prawda. - odparł Hemsworth. - Musisz to z nią obgadać. Może da ci swój numer.
Mówiąc to Chris szturchnął Toma w ramię, śmiejąc się. Hiddleston tylko przewrócił oczami na słowa kolegi. Po chwili wyszedł z szatni.
***
Loren przeżucała wieszaki z ubraniami z jednej strony na drugą, poszukując ubioru, który spełnia wymagania klientki. W końcu po niedługiej chwili szukania, odnalazła błękitną sukienkę do kolan z przedłużonymi rękawami. Następnie zeszła z kreacją na niższe piętro gdzie czekała kobieta o farbowanych srebrno-białych włosach.
- Ten kolor idealnie będzie pasował do pani włosów i oczu. - powiedziała z uśmiechnęła się do kobiety.
Ta dokładnie przyjrzała sukience ze wszystkich stron, po czym poszła ją przymierzyć. Kiedy wyszła, oznajmiła że ją kupi. Przebrała się z powrotem w swoje normalne ciuchy, po czym podeszła do kasy, zapłaciła i wyszła. Loren natomiast zamknęła za nią drzwi, wzdychając z ulgą.
- Muszę się czegoś napić. - powiedziała do siebie, odchodząc od drzwi.
Wtedy do butiku niczym grom wleciała Andrea, bez zastanowienia wciskając Loren zmiętolone stronice dzisiejszej gazety.
- Andi spokojnie, co się stało? - spytała, przyjmując gazetę od przyjaciółki.
- To się stało. - rzuciła rudowłosa, wskazując palcem na nagłówek na pierwszej stronie. - Jesteś w gazecie.
- Niemożliwe - powiedziała błękitnooka z niediwierzaniem.
Odczytała nagłówek oraz pierwszą kolumnę dotyczącą jej spotkanie ze,, sławnym aktorem" w kawiarni. Po tym uznała, że nie warto czytać dalej. Złość piękności szkodzi.
- Nie wiedziałam, że ma dziewczynę. - powiedziała po chwili jakby nieco urażona.
- To teraz już wiesz. - odparł ,,per Dragon". - Pogadaj z nim i wyjaśnij to.
- Dobry pomysł, ale sama bym na to wpadła. - rzuciła brunetka z cwaniackim uśmiechem.
551 SŁÓW
Jakia będzie reakcja Taylor jak gazeta wpadnie w jej ręce?
Tom i Tay zerwą ze sobą przez coś takiego?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro