Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3

Przyszli do parku. Usiedli na jednej z pobliskich i założyli swoje ,,buty z kółkami". Kiedy Marinette wstała lekko się zachwiała, jednak po chwili nabrała równowagi. Blondyn zrobił to samo. Po chwili oboje usłyszeli dźwięk. Nic dziwnego, dobiegał on z telefonu Mari.

- Adrien, mogę?

- Tak.. pewnie. - posłał jej uśmiech

- To Alya, właśnie napisała, że Nino poprosił ją o zostanie jego dziewczyną. - czekała na dalszy ciąg wiadomości

- Poczekaj, Nino teraz też do mnie o tym pisze.

- Są razem, jak uroczo.. - powiedzieli obydwoje po czym spojrzeli na siebie

- To jak ruszymy, czy będziemy tak stali? - lekko się zaśmiali

| 15 minut później |

Kiedy byli pewni, że potrafią już jeździć postanowili nie trzymać się już za ręce. Adrien jechał pierwszy, granatowłosa za nim. Była godzina 12:34. Czas już się zbliżać do końca rozrywki.

- A może by tak na lody włoskie? - chłopak oblizał się językiem po ustach

- Z chęcią - dziewczyna poczochrała jego ułożone włosy

Po 5 minutach byli już na miejscu

- Ja poproszę.. - nie dokończyła zamówienia

- Dwa lody śmietankowo-truskawkowe - przerwał jej

- Adrien skąd wiedziałeś, że to moje ulubione? - zapytała zdziwiona

- Mam swoje sposoby. - podnosił i opuszczał brwi dopóki ona się nie zaśmiała.

Najedzeni wstali z krzeseł i ruszyli w drogę powrotną. Nastąpiła chwila w której zielonooki chciał powiedzieć coś do Marinette, odwrócił się.. odwrócił się, a dziewczyna w tym samym momencie przewróciła się na niego.

- Przepraszam.. - powiedzieli synchronicznie, oboje się zarumienili

Wstali otrzepali się po czym skrępowani sytuacją patrzyli oboje w inne strony.

- Tym razem to ja postanowię Cię odprowadzić do domu.. - postanowiła zdejmując przy tym rolki

- Nie, to ja jestem chłopakiem i to ja mam obowiązek odprowadzać Ciebie. A co jakby coś Ci się stało w drodze powrotnej? Nie wybaczyłbym sobie tego. - powiedział z poważną miną

| U Marinette |

On naprawdę tak się o mnie troszczy? Nie wiedziałam.. może tym lepiej dla mnie? Zgodzę się, ale pod jednym warunkiem..

- Dobrze zgodzę się, ale jest haczyk.. - uniosłam jedną brew

- Jaki? - zrobił śmieszny wyraz twarzy

- Odprowadzisz mnie w poniedziałek do szkoły

- Zepsułaś mi plany.. - powiedział z smutnym wzrokiem

Szliśmy w ciszy do mojego domu. Gdy pożegnałam się z blondynem, z mojego telefonu usłyszeć można było sygnał. Spojrzałam, a na ekranie wyświetliło się

Adrien: Hej😙
Ja: Cześć
Adrien: Co robisz? 💗
Ja: Zamierzam zabrać się za przygotowanie materiału do mojej nowej sukienki, a ty?
Adrien: Ja idę do domu 😂😂
Ja: 😂

Zapomniałam, że on nadal nie jest jeszcze w swoim pokoju.

Adrien: Marinette..
Ja: Tak?
Adrien: Długo przyjaźnisz się z Alyą?
Ja: Od przedszkola! A ty z Nino?
Adrien: Od podstawówki😊
Adrien: Okej jestem

Pisałam z nim tak dość długo. O dziwo chciał nawet dłużej, ale zrobiłam się śpiąca.
Następnego dnia nie działo się nic nadzwyczajnego, no chyba, że to:

Adrien, 5:05: Śpisz jeszcze? 😁

On jest naprawdę uroczy, lecz nie widzę w nim nic innego, niż przyjaciela

Ja: Co tak wcześnie? 😂

Poniedziałek

Obudził mnie dźwięk budzika, spojrzałam na zegarek, a moim oczom ukazała się godzina 7:23

- Mam 20 minut.. - powiedziałam sama do siebie po czym ruszyłam w stronę łazienki.

Nałożyłam na siebie lekki makijaż, lecz przed tą czynnością umyłam twarz i zęby. Wróciłam do swojego pokoju i przejrzałam szafę. Wkońcu zdecydowałam się na białą koszulę bez rękawów, a do tego czarne spodnie z dziurami na kolanach. Zeszłam na dół, rozmyślałam nad tym czy mam zjeść śniadanie, jednak zdecydowałam się na obiad w szkole. Założyłam białe conversy i zakładając słuchawki otwierałam drzwi. Przed moim domem stał zielonooki blondyn, podchodząc do mnie na jego ustach malował się radosny uśmiech

- Na co czekasz, idziemy?

Nie spodziewałam się tak dobrej relacji po naszych ostatnich spotkaniach. Jednak nie musiałam się dziwić, przecież nasi przyjaciele są parą..

- To znaczy, że obietnica spełniona? - zapytał mnie z chytrym uśmiechem

- Owszem panie Agreste. - zaśmiałam się

- A czemu nie po imieniu?

- Bo nie - podziękowałam mu i ruszyłam w stronę Alyi

- Hej

- Marinette! Słyszałam o Twojej sobotniej randce z Adrienem! - wykrzyczała, a wszystkie osoby zerkały to na mnie, to na Adriena i Alyię

- Zaraz co?! - spaliłam buraka

- Marinette porozmawiajmy. - wtrącił się blondyn


Od autorki

Ktoś namieszał w ich przyjaźni.. Ale kto?
Gwiazdka i komentarz, bo miłość! 😍😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro