Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 10

Poszliśmy po wypis i wróciliśmy do hotelu. Do pokazu zostało nam jeszcze kilka godzin, niestety pomysł z filmami nie wyszedł, ponieważ nie było prądu. Na jednym końcu sofy leżący Adrien przeglądał coś na telefonie. A na drugim ja, która przyglądała się mu.

- Co robisz? - rzekłam znudzonym głosem

- To co widzisz

- Widzę jak mnie ignorujesz - spojrzałam na stolik na którym stały soki

- Mhm..  - wstał i podszedł bliżej mnie - A teraz?

- Nadal.. - usiadł na podłodze

- Cieszę się, że mam taką.. - zrobił przerwę, dość długą

- Taką?

- Przyjaciółkę - dokończył

- Ja się cieszę, że mam takiego przyjaciela - spojrzałam prosto w jego oczy, a następnie wstałam razem z nim

- Przytulałem Cię kiedyś?

- Emm.. Nie wiem - może tak, a może nie

- To teraz to zrobię - i przytulił, tak poprostu

- Zobacz! - wskazałam na lampę która zaczęła się świecić - Włączyli już - w tym czasie rozległ się głos pukania do drzwi

- Ja otworzę - powiedział Adrien, a następnie wykonał czynność - Cześć tato - usłyszałam

- Witaj synu - głos był coraz głośniejszy i wyraźny - Witaj Marinette - przywitał mnie Pan Agreste

- Dzieńdobry - rzekłam zestresowana

- Tak więc przyszłem wam powiedzieć, że moglibyście zacząć pakować po pokazie, bo już jutro odlatujemy z tego pięknego miejsca - szkoda mi będzie, bo prawie nic nie zwiedziliśmy

- Już jutro? - Adrien jak i ja był zaskoczony

- Tak, a więc to tyle odemnie - przekroczył próg drzwi i wyszedł

- A więc Marinette założysz tę samą sukienkę którą miałaś rano? - zapytał się

- Nie wiesz? - odpowiedziałam i przewróciłam oczami

- Śmieszne to nie było - zrobił obrażoną minę

- A wiesz, że podobno przyjaźń damsko-męska u wielu osób nie trwa do końca? - tak zwyczajnie powiedziałam to co przyszło mi na myśl

- U nas przetrwa!

- Agreste, została godzina

- Życia?! - zrobił przerażoną minę

- Twojego - zaśmiałam się pod nosem

- A więc muszę to zrobić przed śmiercią! - złapał mnie w pasie

- Adrien co ty robisz! - złapałam go za rękę znajdującą się na moim w biodrze - Puść mnie idioto - on zaś sprytnie przekręcił moją sylwetkę tak, aby była przodem do jego

- Czy to ten moment? - spojrzał się w górę, a następnie zbliżył swoją twarz do mojej - Mari.. - boję się, boję - Mam propozycję, ale musisz się zgodzić - czemu on mnie tak stresuje - Bo musisz założyć do tej sukienki inne buty.. - w tym czasie rozległo się drugie w tym dniu pukanie do drzwi - Które właśnie Ci zamówiłem

- Adrien co Tobie dolega - chłopak zapewnie mnie nie usłyszał, poniewż w szybkim tempie podszedł do drzwi i je otworzylł

- Dzięki - powiedział tylko tylę i zamknął je nie płacąc - O to wcześniej wspomniane buty, dla mojej księżniczki

- A czy ta księżniczka ma zamek?

- Tak ma, a jej książe zaraz się zdenerwuje jeśli nie otworzy tego pudełka z butami - on z każdą chwilą obraca każde zdanie tak, jakbyśmy byli parą

- Otwietam, otwieram - położył pudełko na stole, a ja zrobiłam wypowiedzianą czynność

- I jak? Podobają się? - ujrzałam czarne szpilki

- Adrien! Są prześliczne! - nie kłamałam mówiąc to

- Jak ty.. - zaśmiał się - Jak ty..

- Ale czemu mi je kupiłeś? - miłe z jego strony, ale mogłam założyć te, które miałam wcześniej założone już

- Bo wtedy co ta sytuacja była to.. Przewróciłem wazon? Ale proszę nie bądź na mnie zła, proszę - powiedział to tak szybko, że musiałam kilka razy przeanalizować całą wypowiedź

- Ale Adrien, zabrałam ze sobą trzy pary tak na wszelki wypadek

- Wazonów czy butów? - on jest niemożliwy

- Adrien! - weszłam do łazienki, by zacząć się przygotowywać

Powtórzyłam te czynności, które robiłam rano. Już po pół godziny wyszłam, muszę przyznać, jeszcze ładniejsza, niż wcześniej.

- Co tak dłu.. Mari, o ja - podszedł do mnie i złapał mnie za dłonie

- Co ty? - chciałam z niego zażartować, lecz chyba mi się nie udało

- Ale wiesz, że my jesteśmy publicznością, a nie występującymi? - uśmiech zmienił na bardzo poważny wyraz twarzy - A pozatym, to.. No ty..

- Dziękuję Adrien, ty też wyglądasz ślicznie

- Z ust mi to wyjęłaś - podszedł i odblokował swój telefon

- Ile mamy jeszcze czasu? - zapytałam szukając odpowiedniej torebki

- Piętnaście minut - rzekł

- Ale to wychodzimy już? - ponownie zadałam pytanie

- Kiedy chcesz, My Lady

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro