Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2 || Rozdział 6

[...]
– Chciałbym ci przedstawić pewną dziewczynę, mianowicie – nie dokończył.

Drzwi otworzyły się szerzej, a do pokoju wkroczyła ładna dziewczyna. Bardzo ładna. Miałam wrażenie jakbym gdzieś już ją widziała, wręcz byłam przekonan...

– Hejka Mari, jestem Abi – pokazała białe jak kolor 2% mleka zęby i wyciągnęła dłoń.

Myślałam, że umarłam. I umarłam, ale w środku. Zaczęłam jeszcze bardziej wątpić w to, że dziewczyna stojąca przede mną nie spodobała się Adrienowi. Ba, on pewnie zakochał się już w niej do szaleństwa.

– Cześć Abigail, jestem Marinette – nie uśmiechnęłam się. Podałam jej dłoń i szybko zakończyłam ten uścisk.

Nie mogę zboleć, że ta dziewczyna jest tak idealna. Długie, wyprostowane blond włosy i niebieskie jak ocean Arktyczny oczy. Ubrana była w granatową sukienkę z rękawami sięgającymi jej do łokci. Całą kreację dopełniały czarne szpliki, które były po prostu nie do opisania.
Zaraz, co?
Ma na sobie buty. Jest w moim domu. Nie została nauczona, że to tak nie ładnie wchodzić z butami w czyjeś życie? Yyy, to znaczy do czyjegoś domu?
W sumie w kogoś życie też już weszła.

– Abi, zostawisz nas samych? – Adrien spojrzał się na blondynkę.

Chwila coś nie tak. Dlaczego patrzy się na nią dłużej niż trzy, cztery, pięć sekund?

– Jasne – przytuliła mojego chłopaka i wyszła.

Adrien odwrócił się... To znaczy co? Co ona? Ona go przytuliła? Bo? Bo musiała na chwile wyjść z pokoju? Okej... Mari, zachowaj spokój.

– Stęskniłem się za tobą kochanie! – rzucił się na mnie i oboje leżeliśmy na moim łóżku.

– Ja za tobą też – powiedziałam i dałam mu buziaka.

Przekrecił się tak, że był nade mną i ze spokojem mogliśmy patrzeć sobie w oczy.
Zmieniła mu się fryzura z tego co mogę zauważyć.
Przeczesałam ręką jego złociste włosy kilka razy i przerwałam ciszę

– Byłeś u fryzjera? – zapytałam.

– Tak, Abi wybierała mi fryzurę i mówiła fryzjerowi jak ma mnie obciąć – zaczął się śmiać – szkoda, że cię nie było. Tyle cię ominęło!

Po co on mi to mówi? Żeby zrobić mi przykrość, czy co?

– A więc byłem z Abi na imprezie i – nie dokończył.

– Adrien, proszę – zepchnęłam go z siebie i usiadłam. – Nie chcę słuchać niczego na temat Abigail.

O jeju, ja miałam odwagę to powiedzieć.

– Ale dlaczego? – zadał chyba pytanie do siebie, bo po chwili dodał – Tylko nie mów, że moje słońce jest zazdrosne – wypowiedział to z uśmiechem cwaniaka.

– Nie, wcale nie. – udałam obrażona pięciolatkę.

– Wcale tak – zaczął się ze mną drażnić i przybliżył swoją twarz bliżej mojej.

– Nie kłoć się ze mną, nie jestem zazdrosna, po prostu – nie wiedziałam co mam dopowiedzieć.

– Po prostu jesteś zazdrosna. –  zwycięsko wzruszył ramionami.

– Nie jeste... – tym razem to on mi przerwał, bo złączył nasze usta w pocałunku.

Tak bardzo mi tego brakowało, tak dawno nie czułam tej bliskości między nami.
Kurcze, czuję się teraz jakbym całowała się z nim pierwszy raz, to znaczy, jest jakoś inaczej. Wiele inaczej.

– Jesteś, jesteś – lekko odsunął dłonią moją twarz. – Ale nie masz o co. Zależy mi tylko i wyłącznie na tobie i tylko ciebie kocham.

– Ja ciebie też kocham. – uśmiechnęłam się i znowu go pocałowałam.

Może nie powinnam tak szybko kończyć tej rozmowy, ale coś sprawiło, że mu uwierzyłam. Uwierzyłam mu, że tak naprawdę ta Abigail może mu się w sumie nie podobać.

Mniejsza z tym, a co ja mam zrobić z... Antkiem?

———
HEEEEJ MOJE PROMYCZKI JAK DAWNO Z WAMI NIE PISAŁAM

pewnie nie będzie tu już tak wielkiej aktywności, bo ¾ czytelników tej książki już zapomniała o czym jest, ale tak o to proszę pojawił się.
POJAWIŁ SIĘ 6 ROZDZIAŁ TEGO FF!

mam nadzieję, że nie jesteście bardzo źli, że nie było mnie tak długi czas :<

przekazuje wam buziaki i miłość, miłych wakacji kochani

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro