Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

.7.

Ahh tamta noc...jeszcze śniłem o niej ale cóż muszę już wstać do szkoły. Zacząłem się rozciągać lekko i nagle zobaczyłem a bardziej poczułem wtulonego oraz...nagiego Michio. Zaśmiałem się pod nosem i przytuliłem go mocno. On jest cudny...i jako przyjaciel kot i jako...właśnie kim on jest dla  mnie jako człowiek? Kochanek? Nie nie nie...ehhh później się zastanowię. Podniosłe mu lekko podróbek i pocałowałem go delikatnie z językiem aby się przemienił. Heh słodki kotek nagle leży a nie... zasłoniłem usta ręką zarumieniony...a nie sexi facet z którym wczoraj miałem orgazm. Wziąłem głęboki oddech i zacząłem się ubierać. Standardowo ogarnąłem się do szkoły i wyszedłem nie budząc nikogo. Wsiadłem do autobusu i założyłem słuchawki. Ehh ta noc...heh na długo mi zostanie to w głowie i szczerze...nie żałuję... uśmiechnąłem się i puściłem sobie piosenkę"Someone"kocham to

Aaa! Zaraz pierwsza lekcja a dzisiaj mam 8 ugh. Po za tym dzisiaj ma ktoś nowy dojść. Dobrze że się ładnie ubrałem eh tylko nie założyłem ulubionych kolczyków.
-Dzień dobry uczniowie. Zanim zaczniemy lekcję japońskiego chcę wam przedstawić waszego nowego kolegę Haruto zapraszam.
Tch źle mi się to imię kojarzy no cóż... Kto tym razem...?
-Ohayo! Jestem Haruto Rozazki. Mam 16 lat i niedawno przeprowadziłem się do Tokyo, będę chodził do waszej klasy.
Pokazał zadziornie język a ja trzymając się za serce które waliło ze strachu, patrzyłem na niego i po prostu nie wierzyłem że to on...jak śmie tu przychodzić!!? Na pewno wiedział że ja tu jestem i zrobił to specjalnie!!! Tch nie wierzę. Ścisnąłem mocno pięść i znowu gryzłem mocno wargę. Wszystkie wspomnienia... ngh znowu mam to wszystko przed oczami!!!
-Kazuo wszystko dobrze? Chcesz iść do pielęgniarki?
Podniosłem głowę i szybko spojrzałem na Panią z łzą w oku...wszyscy się gapili na mnie jak na wariata. Oprócz Kioki która pytała się mnie po cichu czy wszystko dobrze...tch wymusiłem uśmiech ale mocno czułem na sobie jego wzrok.
-Wszystko dobrze proszę Pani. Po prostu śpiący jestem
-No dobrze mów jeśli coś by się działo. Haruto usiądź na wolnym miejscu
Ścisnąłem pięści był za mną. Skuliłem się jak kot i starałem skupić się na lekcji...ale i tak bałem się co on planuję...

Tymczasem w domu
Michio
Mmmm ale noc wstałem rozciągające się ale...w ciele kota!?
-Miał miał miał miał
Ugh Kazuo. Ehh ale dobra. Chciałeś dzisiaj pożyć jak człowiek ale dobra zostaje mi znowu kocie życie. Pfff *wącha kołdrę* huh dużo wyszło z nas wczoraj. Tamta noc...jego uśmiech,seksowne ruchy, jęki i jego piękno ogólne. Ahhh nigdy bym nie pomyślała że tak się skończy moja znajomość i bliskość z właścicielem. Ciekawie. Dobra muszę zabrać gdzieś tą pościel bo jak jego mama to zobaczy...było by źle. Zabiję mnie ale cóż przemieniłem się w człowieku...cóż muszę ratować go. Założyłem jakieś jego za duże ubrania i zabrałem kołdrę na balkon aby wywietrzyła się. Do pralki nie pójdę za duże ryzyko...nagle zaczęły otwierać się drzwi. Jego matka!!!! O nie nie nie nie szybko uciekłem na balkon i położyłem na siebie kołdrę
-Huh? Ah ten Kazuo mówiłam mu tyle razy żeby uchylał to okno a nie całe otwierał ugh
...zamknęła mnie tu!!!!!!! Kazuo mnie zabiję. Tch zrzuciłem z siebie kołdrę i spojrzałem w dół... przełknąłem ślinę...spadnę na cztery łapy...heh oby. Przeszedłem za barierkę i skoczyłem. Ufff miękkie lądowanie. Dobra w którą stronę jest jego szkoła? Dobra tam ale lekcję ma dzisiaj do 15 aaa jest chyba 13 dobra...no to idę do niego

W szkole
Kazuo
Koniec jeszcze jedna lekcja...tch na razie nic się działo. Jestem bezpieczny...ale nadal nie wiem jaki on ma plan...czego chce? Tch szedłem do klasy na następną lekcję....aaaaa książki z szatki!! Zapomniałem, pobiegłem szybko na dół do szafek. Tch dzwonek super szybko wziąłem książki i już zamykałem ale...
-Nie przytwiasz się ze starym kolegą?
Otworzyłem szerzej oczy i spojrzałem na szafkę obok...stał...tak blisko. Ścisnąłem książki i starałem zachować zimną krew
-Tch jeśli podjedziesz bliżej zacznę się drżeć i ktoś mi pomoże!
-Pfff jest lekcja. Nikogo nie ma a po za tym...wtedy ci się udało ale teraz mi już nie uciekniesz Kazu~
Poklepał mnie po ramieniu i poszedł...a ja stałem z otwartym ustami w szoku...o nie...błagam nie!!!! Ze strachu opadłem na kolana i zaczęły mi lecieć łzy...po chwili podbiegła nagle do mnie woźna i zaprowadziła do pielęgniarki. Nic mi nie było oprócz tego że cały trząsłem się ze strachu.

Koniec...idę do domu...idę do domu płakać i błagać mamę o przeniesienie...pożegnałem się z chłopakami i unikając jego wzrok wyszedłem ze szkoły. Spojrzałem przed siebie i...zobaczyłem...
-Michio?!?!?!
Stałem parę metrów od niego i patrzyłem zszokowany a po chwili wściekły. Głupek uśmiechnął się niewinnie i pomachał mi...zabiję nie dość że ma na sobie moje ubrania to jeszcze się przemienił!!!! Poszedłem do niego i za ramię zaciągnąłem go za kantorek
-Co ty robisz?!
-Heh może najpierw hej fajnie że przyszedłeś?
-Jeszcze czego! Powiedz po co się przemieniłeś? Moi rodzice cię widzieli? Sąsiedzi?
-Hmmm nie ale musiałem zabrać pościel z twojego pokoju. Wiesz dosyć mocno pachniał czymś ciekawym~
Uśmiechnąłem się sexi i zbliżył twarz do mojej łapiąc za podbródek
-...super dzięki za ratunek ale ja cię nie uratuje jak ktoś to zobaczy i wyladujesz w więzieniu za pedofilię
Gwałtownie się odsunął a ja dumnie się uśmiechnąłem i zaśmiałem się pod nosem
-Dobra wykorzystamy okazję i chodź na lody. Muszę ochłonąć...
-Coś się działo?
...wymusiłem uśmiech
-Nie. No chodźmy już
Poszedłeś pierwszy i od razu szybko. Tch sama myśl że jest on blisko przeraża mnie. Ale w sumie...odwróciłem się i zachęciłem go palcem aby szedł za mną. Heh z rumieńcem na twarzy podszedł do mnie i poszliśmy bo butki z lodami... starałem się cały czas uśmiechać...nie lubię się zwierzać ze swoich problemów nawet jemu...
-Dzień dobry ile będzie kulek i jakie smaki?
-Umm ja wezmę dwie. Smerfowe i malinowe a ty?
-...boję się lodów
Podskoczyłem zdziwiony i szybko zasłoniłem mu usta
-Ha ha pani wybaczy eee wujek miał na myśli że nie lubi. Będą tylko dla mnie
-Dobrze? Em  już robię
Kiwnąłem głową i zaciągnąłem gdzieś na bok Michio
-Co ty gadasz?!
-No nie pamiętasz jak byłeś mały i wsadziłeś mi na głowę lody. Ugh okropne cały się kleiłem i było mi zimno grr
-Pfff ha ha ha no tak ha ha ha pamiętam. Aż pojawił mi się ten obraz przed oczami ha ha! Śmiałem się jak nie wiem ale Michio spojrzałem w bok smutny..
-teraz oficjalnie mogę proszę przepraszam
Uśmiechnąłem się i już miałem iść po lody ale nagle objął mnie swoimi ramionami i tulił czule...zarumieniłem się cały co tak nagle? Stęsknił się? Delikatnie wtuliłem się w jego klatkę piersiową...
-Lody dla Pana
Otworzyłem szerzej oczy i odepchnąłem go szybko czerwony
-T-tak już idę!
Poszedłem szybko i zapłaciłem
-okej chodźmy
Pchnąłem go i zaczęliśmy sobie chodzić a ja lizałem loda....oczywiście ten zboczeniec patrzył się na mnie i wolę nie wiedzieć co sobie wyobrażał...
-Dobrze że nie syczysz na te lody
-Ugh daj spróbować...wyglądają na dobre
-Huh nie boisz się? Łał
Chichotałem lekko i dałem mu...od razu mówił że mu zimno i tulił się do mnie
-Ha ha ha aż tak źle?
-Wole je z twoich ust
Nagle wbił się w moje usta i od razu wkradł się swoim językiem do moich ust...stęknąłem cicho jezu czy on na serio tak chcę spróbować tych lodów!...po chwili zaczął pieścić mój język swoim
-Mhmm
Przesadza! Wiem że aktualnie nikt tu nie idzie ale...otworzyłem szerzej czy to był...flesz aparatu?! Tch szybko go odepchnąłem i założyłem kaprtu
-...idź drugą drogą do domu...uważaj jakby ktoś cię śledził to nagle odwróć się i idź jeszcze inną drogą do domu..
Odwróciłem się i zacząłem iść ale nagle złapał mnie za rękę i zatrzymał
-Nie wiem o co chodzi ale idziemy razem. Mam gdzieś twoje nie. Idziemy
-Tch
Poszliśmy razem...szliśmy w ciszy a ja ze spuszczoną głową rozglądałem się po kontach i patrzyłem czy nikt nas nie szpieguje. Tch na pewno to był Haruto. Jeśli zrobił zdjęcie...to już po mnie. Ściągnąłem pięści ale po chwili poczułem czyjąś rękę na głowie spojrzałeś w górę na Michio...ładnie się uśmiechał...wręcz przez jego słodko aż mi serce szybciej zabiło
-Pamiętaj że jestem obok
Nie ukrywam zaczęły mnie piec policzki... powiedział to z takim entuzjazmem i z taką prawdą w głosie. Jakby na prawdę mówił że będzie ze mną zawsze...uśmiechnąłem się do niego...po chwili usłyszałem czyjś cichy śmiech...tch szybko odsunąłem się od niego i znowu patrzyłem w ziemię ze łzami...Michio nie był tym zadowolony ale ja też się nie cieszyłem z tego że do póki Haruto jest tutaj to muszę uważać na każdym kroku...a miałem już szczęśliwe życie...

~1456~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro