#39 •life•
Jimin przez moment przyglądał się Yoongi'emu, który akurat wyłączał telefon i chował go do kieszeni spodni. Poruszyły go jego słowa, choć nie wiedział do końca, w jaki sposób powinien je odebrać.
Yoongi przelotnie spojrzał na niego, po czym odszukał wzrokiem starszą kobietę. Kiedy ta zwróciła na niego swoją uwagę, uśmiechnął się lekko i uniósł rękę, dając tym samym znak, iż chciałby złożyć zamówienie.
- To, co zamawialiście zawsze? - zapytała, doskonale pamiętając, że ta dwójka zawsze wybierała jeden zestaw.
- Tak, tylko kawę bez cukru poproszę.
Więcej nie trzeba było jej mówić. Po chwili z uśmiechem zniknęła za drzwiami, które prowadziły być może do kuchni, gdzie wytwarzała wszystkie swoje smakołyki. Yoongi tym czasem wrócił wzrokiem do Jimina.
- Zmieniłeś się. - Park nie potrafił się powstrzymać od wypowiedzenia tego. Choć z wyglądu Min zbyt wielkim zmianom nie uległ, tak z samego sposobu bycia, Jimin potrafił zauważyć pewną różnicę. - Może nie wydajesz się takim chamem, jak mówił Jin hyung, ale jesteś inny...
- Mieliśmy chyba zapomnieć o tym, co było? - przypomniał, nieznacznie marszcząc brwi. Nie lubił być oceniany, ani kiedy zwracano mu uwagę. Nie ważne z jakiego powodu.
- Masz rację... Przepraszam... Po prostu... Tyle czasu minęło, że nie wiem o czym możemy rozmawiać...
- Opowiedz mi, czym się teraz zajmujesz. - zaproponował starszy, krzyżując ręce na piersi i opadając plecami na oparcie.
- Razem z Hobim otworzyliśmy szkołę tańca. Głównie Hobi się nią teraz zajmuje, ja nie mam głowy do tego... Za bardzo się o ciebie mart... - Yoongi uciął mu w połowie słowa, gestem ręki, na co Jimin jedynie westchnął ciężko. - To jest bardziej trudne niż sądziłem...
- Chciałeś spróbować, więc próbujmy. - przerwał, kiedy na stoliku między nimi zostało ustawione ich zamówienie. Czarna, jak smoła kawa, gorąca czekolada i dwa truskawkowe desery, które były specjalnością starszej pani. Robiła je zawsze specjalnie dla par.
Teraz jednak Jimin spoglądał na ciastko ze smutkiem. Przypominały mu się stare czasy, które nawet nie wiedział, czy kiedykolwiek będą miały choć małą szansę się powtórzyć.
- Hyung, przepraszam na chwilę... Muszę do toalety... - mruknął, czując wszechogarniający smutek wewnątrz siebie. Łzy zbierały się w jego oczach i wypłynęły, gdy tylko zamknęły się za nim drzwi. Lokal był mały, więc i toaleta nie była duża, dla jednej osoby. Dawało to pewność, że nikt nie wejdzie w chwili, gdy Park stał oparty o umywalkę, starając się opanować napływające łzy.
Nie potrafił udawać, że dopiero się poznali. Nie potrafił udawać, że go nie kocha i nie wie przez co przeszedł. Nie był w stanie odgrywać tego spektaklu. Chciał by było jak dawniej, ale żeby to się stało, musiał przejść przez etap udawanej nowej znajomości. A to było dla niego zbyt trudne.
Stał tak długo, walcząc sam ze sobą. Nie mógł jednak zajmować toalety w nieskończoność, nie był w końcu sam. Przepłukał zimna wodą twarz, nie zaprzątając sobie głowy tym, by później ją osuszyć. Od razu wyszedł z pomieszczenia i skierował się do stolika, przy którym wciąż siedział Yoongi.
Min wyglądał na spokojnego. Przypatrywał się ludziom, który przechodzili przed lokalem, czasem tylko zerkając w kierunku, gdzie zniknął jego towarzysz. Popijał też powoli kawę, czasem zagryzając jej gorzki smak, słodkością ciastka z truskawkami. Yoongi wydawał się Jiminowi takim spokojnym, opanowanym, ewentualnie wypranym z uczuć. Prawdą jednak bylo, iż Min szalał w środku, nie wiedząc, co ze sobą zrobić.
Jimin wyszedł, długo nie wracał. Min czuł się z tym źle, bał się, iż Park już nie wróci. Że znowu zostawi go samego. A przecież mieli zacząć od nowa... Było mu trudno udawać, że dopiero się poznali, ale miał w życiu sytuacje o wiele gorsze od tej, więc nie mógł narzekać.
Był ślepo zakochany w Jiminie i był w stanie dla niego zrobić wszystko. Nie potrzebował do szczęścia nic innego, jak szczęścia Jimina.
* * * * * * *
I would lie if I'd say that I don't love you and don't need you, I will never break a promise or would try to hurt you
My biggest wish for the rest of my life, is to make you happy not just for a while but until the end of time,
because I love you, and you, you're my sunshine
— Eva Maria Weinreich "I just want you to be happy"
* * * * * * *
Do następnego 👋
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro