13
Lou Bogiem, marchew nałogiem...
To nie moje słowa...
Lou je powiedział kiedy wychodził ze mojej sali...
Nagle poczułam jak ktoś poprawia mi poduszkę...
-Musi byś ci tu nie wygodnie... Mówiłem żeby Ash załatwił ci lepsze łóżko, ale po co mnie słuchać?! Patrzę tu, tak teraz na ciebie i nie pojmuje jak tak drobna, szczera do bólu i miła osoba może być postrachem całej Anglii... Jak nie całego świata. Nie mam do ciebie wyrzutów że nam nie powiedziałaś o tym kim jesteś... Po pierwsze nie miałaś czasu... Po drugie byśmy cię nie zrozumieli... Mam nadzieję że. Jak się obudzisz to opowiesz mi jak to jest być w gangu...
Szkoda że się nie przedstawił. Został tylko Liam i Niall, ale wnioskując po tym że to nie był irlandzki akcent myślę że to ten pierwszy...
-Leżysz tu tak... taka bezbronna... Wyglądasz jak aniołek... Uważam że Ashton był totalnym Frajerem skoro kilka lat temu powiedziałam że jesteś nikim ważnym... Byłem na niego zły że w ogóle wypowiedziała się tak o dziewczynie... Dopiero gdy zobaczyłem jak Ash stanął na wysokości zadania i sprowadził tu rodzinę i siedzi przy tobie siedzi całymi dniami, dostrzegłem że naprawdę żałuje tego co zrobił... Cieszę się że dałaś mu drugą szansę... Wiesz co?! Ale jestem głupi przecież mi nie odpowiesz... Nadal nie rozumiem... Jesteś dla mnie zagadką której nie mogę zrozumieć... Dlatego mam do ciebie tak wielki szacunek... Jak 16-latce udało się uciec i się tak szybko pozbierać... zdobyć szacunek i wtyki jest dość trudno, a o tobie słyszeli już w prawie każdym kraju... Mam nadzieję że polubisz nasze piosenki bo obiecuję że jak się obudzisz to będę Ci je śpiewał co noc do snu....
_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_
I jak?!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro