Od lodówki się zaczęło
Poszłem na stołówkę. Byłem w uj głodny, najlepiej bym zjadł...właśnie, co..?
Gdy już byłem na miejscu postanowiłem jednak, że wejdę po cichaczu do kuchni, bo ostatnio nie dawali mi jeść przez ten ostatni incydent z...Ah, nie ważne.
Jak postanowiłem, tak zrobiłem, naszczęście nikogo nie było w pomieszczeniu, więc zwinnym ruchem wszedłem do kuchni i poszukiwałem wzrokiem..lodówki- według mnie jest tam najwięcej skarbów. Po krótkich, trwających co najmniej kilka sekund poszukiwaniach znalazłem to z czego wydobędę swe pożywienie. Podbiegłem do wielkiego zimnego pudła i je otworzyłem. Moim oczom okazało się wiele skarbeniek, lecz tylko jeden zwrócił mą uwagę...
Sos barbecue~
-Chodź do tatusia~- wziąłęm swoje słoneczko do rąk i uciekłem z miejsca zdarzenia.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro