Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Nowe wieści

W małej i cichej kawiarence było mało osób jednak Kook nie zapytał tego całego Hoseoka jak wygląda.
Rozglądał się niepewnie, pijąc gorącą czekoladę z piankami, na którą miał iść z Jiminem, a druga czekała stojąc naprzeciwko niego na Hoseoka.

W pewnym momencie do lokalu wszedł szczupły i wysoki mężczyzna. Rozglądał się dookoła aż w końcu sięgnął po telefon wybierając numer do Jeona.

Kook odebrał szybko, a widząc, że mężczyzna porusza ustami tak jak mówi głos w telefonie zaczął mu machać.

Czarnowłosy o twarzy konia szybko podszedł do stolika.

- Jung Hoseok.- przedstawił się z uśmiechem. -Wybacz spóźnienie. Korki. - zdjął płaszcz. - To dla mnie? - zapytał wskazując na czekoladę jednak nim dostał odpowiedź był już zajęty piciem gorącego napoju. - Teraz możesz na spokojnie mówić o co chodzi. - cały czas uśmiechał się promiennie.

- No więc staram się odzyskać Jimina jak tylko mogę i codziennie chodzę do pani Choi i dała mi twój numer i no... chciałbym o nim wiedzieć jak najwięcej. Najlepiej wszystko. Ja...Nie byłem dla niego dobry i on...Zostawił mnie i wszystko na co tak długo pracował.- po policzku różowowłosego spłynęła łza.

-Och. Rozstaliście się? Zawsze myślałem, że jak Jimin kogoś znajdzie to już na wieki wieków. On jest stały w uczuciach. To napewno nie tak, że przestał cię kochać.

- Nie wiem... wyjechał, a ja nie wiem co mam myśleć. Codziennie dzwoni jednak nic nie mówi. Mówię tylko ja, a on słucha.

-Cały Jimin. Zawsze taki był. Jak się kłóciliśmy to nigdy się do mnie nie odzywał ale i tak szedł za mną bym sam nie wracał do domu. Pomimo tego, że on jest z domu dziecka i zawsze musiał wracać na czas... Jimin martwił się i pilnował bym bezpiecznie dotarł do domu przez co sam dostawał kary.

- Jak ja mam go odzyskać? Sprawić, że wróci?- Jeon załamał ręce i patrzył z nadzieją na Junga.

-Daj mi inne zadanie. Okej? Chim nie ma instrukcji obsługi. Pewne rzeczy ma wyuczone jednak dawno z nim nie rozmawiałem. Ciągle był a to w Iraku, a to w Afganistanie. Czasami dzwonił, a czasami nie odzywał się latami. Jeżeli nadal cię kocha, a myślę, że tak właśnie jest to nie masz się czym martwić. Znaczy...Nie mogę być pewny na sto procent jednak z tego co wiem on nie odpuszcza. Daje sobie czas na przemyślenie pewnych rzeczy ale nie odpuszcza.

- A... to jak sprawić, żeby nie czuł się samotny? Żeby było mu cieplutko?- Kook upił łyk ciepłego napoju.

-O! To akurat bardzo proste. - Hoseok upił kolejnego łyka czekolady.- Powiedziałeś, że codziennie dzwoni tak?

- Tak, dokładnie.- młodszy wbił w niego intensywne spojrzenie.

-Chim lubi proste rzeczy. Wystarczy, że opowiesz mu co robiłeś. Albo, że tęsknisz. Będzie cię słuchał nawet jak zaczniesz mówić o tym dlaczego flamingi są różowe. Jemu na prawdę wystarczy tylko to, że ty jesteś radosny i on wtedy też jest. Ja go tego nauczyłem.- Hoseok powiedział dumnie. - Ja zawsze się uśmiechałem, a on był taki neutralny. Ale odkąd zatrułem mu życie swoją osobą jest szczęśliwy kiedy ktoś inny też jest.

- Dziękuję mu za każdym razem, prowadzę monolog, ale on tylko słucha, a potem się rozłącza. Wczoraj się zaśmiał.

-To bardzo dobry znak. Jednak mówiłeś, że chciałbyś się o nim czegoś dowiedzieć. Oto jestem. Co dokładnie cię interesuje? - mężczyzna cały czas siedział uśmiechnięty.

- Może na przykład... - Jungkook zaczął myśleć intensywnie - Czym się interesował jak był młodszy? Od zawsze lubił chłopców?

-Czym się interesował? Zawsze chciał być tancerzem. W szkole chodziliśmy na zajęcia taneczne. Obaj byliśmy najlepsi. Jimina ograniczał fakt, że był w domu dziecka. Mi rodzice opłacali dalsze zajęcia, a on poszedł do wojska. - Jung upił łyk czekolady. - Czy zawsze lubił chłopców? Nie jestem do końca pewny. Czasami komentował wygląd naszych kolegów z klasy jednak nigdy wprost nie powiedział, że któryś mu się podoba. Chim nigdy nikogo nie miał. Przynajmniej ja nic o tym nie wiem. Unikał kontaktów cielesnych. Być może było to jakoś związane z jego dzieciństwem bądź po prostu taki był. Zawsze ustalał dla siebie zasady, a później się ich trzymał.

- Tancerzem? No tak... Chciałbym cofnąć czas i robić te wszystkie rzeczy, o których on marzył zamiast chodzić na imprezy. Wtedy może było by inaczej. Był by ze mnie dumny, a ja nie traktował bym go tak podle.

-Co to znaczy?

- Nie ważne. Dziękuję bardzo za poświęcony czas. - Jeon zostawił pieniądze za ich dwóch- Do widzenia.

-Cieszę się, że mogłem jakoś pomóc. Powodzenia!- krzyknął Hoseok za odchodzącym chłopakiem.

--------------------------------
Wybaczcie, że tyle to trwało gdyż miałam napisać rozdział od razu jak będę w domu....
Jednak wynikła akcja niczym z jakiegoś filmu i dopiero teraz wchodzę po schodach do siebie do domu.
Wracając z pracy zaczepiła mnie jakaś dziewczyna, która przypadkowo znalazła się w moim mieście. Nie miała przy sobie dokumentów ani telefonu. Jej znajomi do których dzwoniła ode mnie nie odpowiadali więc przez pół miasta prowadziłam do ośrodka, w którym przenocuje.
Mam nadzieję, że z nią wszystko dobrze teraz będzie.
Dałam jej czekoladę żeby nie była tak bardzo głodna i batonika.
Pamiętajcie pomagać ludziom. Może kiedyś i wy będziecie potrzebować pomocy.
Śpijcie dobrze misiaczki i pamiętajcie, że was kocham

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro