Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Gry miłosne

Obaj patrzyli przez chwilę w swoje oczy.

-Jesteś okropny.- Park wpił się namiętnie w usta młodszego sadzając go na blacie w kuchni. Rozszerzył jego nogi stając między nimi i wsunął dłonie pod jego krótkie spodenki.

Kook zachichotał i objął jego szyję przybliżając się i ocierając o jego krocze.

Chwilę później Jungkook był już całkiem bez ubrań za to Jimin jedynie bez koszulki i z rozpiętymi spodniami. Kochali się tak często, że młodszy nie potrzebował już rozciągania, a jedynie nawilżenia. Lubrykant można było znaleźć w ich domu w każdym zakamarku. Nawet w szufladzie na sztućce.

- Dzisiaj chce jagodowy.- wysapał łapiąc w rączkę jego przyrodzenie. Miał tylko nadzieję, że nie złapie go kaszel bo jedynie on mógł przerwać im tą codzienną rutynę. - Jest tam. - wskazał na półkę.

Park od razu zabrał ten, o który prosił chłopak po czym od razu wylał dużą ilość na dłoń i rozprowadził po swoim penisie. Bez zbędnych pieszczot od razu wszedł w Kooka. Obie dłonie trzymał na jego udach.

Młodszy spiął się lekko i zacisnął dłonie na jego barkach jednak zaraz skinął głową dając do zrozumienia, że może zacząć się poruszać.

Każdy ich poranny stosunek był szybki i intensywny. Nie było w nim miejsca na czułości. Park mocno trzymał swojego chłopca wykonując w jego wnętrzu głębokie ruchy.

- Ah! Tak! Tatusiu! Mocniej! - czuł jak Park idealnie celuje w jego prostatę, a każde takie uderzenie powodowało coraz głośniejsze krzyki, aż przerodziły się one w wybuch i ubrudzenie ich obu.

-Moja kruszynka zadowolona?- Jimin odgarnął mokre kosmyki z czoła Jungkooka.

- Jak zawsze.- oparł spocone czoło na jego klatce, którą zaraz oznaczył obok wczorajszego śladu.

-Boisz się, że ktoś ci mnie ukradnie, że znaczysz swój teren?- żołnierz ucałował jego obojczyk.

- Nie, nikt już nie zechce takiego starucha więc nie mam się o co bać.- Zaśmiał się i pocałował jego usta - I dobrze bo już będziesz na zawsze tylko mój.

-Zdziwił byś się.- uszczypnął jego policzek po czym odsunął się by szybko się ogarnąć.

- Nie przepracuj się dziś bo jeszcze zawału dostaniesz.- Kook zaśmiał się zmywając spermę i ubierając spodenki. Kochał się śmiać z jego wieku.

-Spadaj!- Jimin założył płaszcz po czym opuścił dom.

Jungkook śmiał się jeszcze przez jakiś czas po czym sam zaczął ubierać się na spotkanie w parku trampolin. Miał swoją grupkę, którą spotkał na studiach i spotykał się z nimi bardzo często. Lubili robić szalone rzeczy, a Jungkook czując się już lepiej coraz częściej w nich uczestniczył.
Jimin za to całe dnie spędzał w pracy zajęty szkoleniem nowych żołnierzy. Oprócz zajęć z samoobrony prowadził jeszcze testy sprawnościowe oraz psychologiczne i uczył strategicznego myślenia.

*

Jungkook wrócił do domu później niż się umówił ze swoim chłopakiem więc zdejmował buty jednocześnie wchodząc cicho na wypadek gdyby Jimin miał już spać.

Tego jednak nie było w domu. Teczka, którą zabierał rano do pracy leżała w salonie jednak po mężczyźnie nie było śladu.

- Chimmy? - chłopak wyjął z lodówki kabanosy i puścił jakiś film będąc lekko podpitym chociaż nie powinien pić alkoholu do czasu aż nie przestanie brać leków.

Jimin wrócił do domu po godzinie. Zmęczony jednak uśmiechnięty. - Nie śpisz jeszcze?- zdjął bluzę w salonie i poszedł nalać sobie wody.

- Gdzie byłeś? Czekałem.- ustal za nim idąc troszkę koślawo przez alkohol i położył ręce na swoich boczkach pokazując jak bardzo jest tym zniesmaczony.

-Zajęty. Czekałem na ciebie dwie godziny. Telefonu też nie raczyłeś odebrać.

- Czym zajęty? I w klubie chyba raczej nie słyszę, nie?

-Na pewno nie tobą.- odłożył pustą już szklankę do zlewu.- Z tego co pamiętam miałeś być cztery godziny temu.- wyminął młodszego zdejmując po drodze koszulkę. Po nocnym treningu potrzebował kąpieli i łóżka. Za cztery godziny musiał wstać do pracy.

- No trochę się zasiedziałem. Zresztą jestem już dorosły.- wzruszył ramionami i poszedł za nim tracąc jednak równowagę na schodach i siadając na schodku. Po chwili zaczął się śmiać na cały dom.

Park momentalnie przystanął po czym odwrócił się i spojrzał na Kooka.- Piłeś?!

- Ja? - Wskazał na siebie i zaraz czknął. - Tylko wodę.

-Przestań robić ze mnie idiotę! Wiesz, że nie możesz pić!

- Ale Jiminku hoblinku  czy ja piłem? Nie.- Pokręcił głową spadając o jeden schodek w dół.

-Nie kłam! - żołnierz zszedł kilka stopni niżej i złapał mocno chłopaka po czym podniósł go do góry.- Śpisz u siebie.- zaciągnął go do sypialni, w której młodszy nie spał już od wielu miesięcy.

- Ale ja chce z tobą!- owinął się wokół jego nogi- Jak się obudzisz to mnie nie zobaczysz i znowu będziesz myślał, że umarłem.

-Śmierdzisz alkoholem. I kurwa nie myślisz o swoim zdrowiu! Mnie możesz nie słuchać. Ale przynajmniej słuchaj lekarza i jego zaleceń! - chwilę szarpał się z młodszym po czym zdołał go od siebie odciągnąć.

Kook jedynie wytknął mu język i zaraz zaczął nim prutać, idąc na czworaka do łóżka.
- Jestem niczym dziki kojot, ha! - wskoczył na łóżko zaczynając kaszleć i szybko szukając leku, który musiał brać doustnie.

-Co ty robisz?! Zostaw to!- mężczyzna zabrał Jeonowi opakowanie.- Krzywdę sobie tylko tak zrobisz.- był cholernie wściekły.

Po długich dziesięciu minutach chłopak uspokoił oddech i od razu zasnął w dziwnej pozycji niczym dziki kojot.

Park nakrył go jedynie po czym poszedł pod prysznic i prosto spać.
Jak zawsze miał koszmar. Tym razem jednak różowowłosego nie było obok.

--------------------
No i mamy kolejny rozdzialik misiaczki. Jak wam się podoba nowy Kook? Co sądzicie o jego zachowaniu?

Pamiętajcie ciepło się ubierać i pić dużo herbatki. Miłego dnia skarby

JJungkookie11 uważaj na siebie i nie spij się dzisiaj za bardzo lamusku 😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro