Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wykorzystany

Jungkook uśmiechał się sam do siebie.
- Aha... Czyli możesz poprzestawiać meble w moim pokoju, tak? - Zrobił urocze oczka, dobrze znając prawdę.

-Nie będę przestawiać niczego w mieszkaniu, które nie jest moje. Właściciel mógł by być niezadowolony. - starszy wytarł czysty juz talerz i odłożył do szafki.

- Ale musisz mi przestawić łóżko z szafą, bo jest przy oknie i mnie przewiewa. Już mnie boli trochę ucho. Proszę...- marudził chcąc nakłonić Parka do wysiłku.

-To zamykaj okno na noc. Poza tym jest lato dzieciaku. Lato. Jest upał prawie czterdzieści stopni, a ty chcesz mi wmówić, że cię zawiało?

- Tak już mam szkliste oczy! I katar! - wciągnął gila na potwierdzenie słów.

-Sam to zrób. W końcu ostatnio chwaliłeś się, że jesteś taki silny. - wredny uśmiech pojawił się na ustach Jimina. - Chyba, że przyznasz, że jesteś słaby. Wtedy się zastanowię.

- Jestem silny psychicznie, nie mówiłem że fizycznie. - Skrzyżował ręce, a zaraz pokazał bicepsa- Widzisz? Sama skóra i kości, jeszcze się połamię. Bo mogę Ci powiedzieć jak raz złamałem palec...- młodszy uśmiechnął się wiedząc jak jego opowieści działają na czarnowłosego mężczyznę.

-Wyśle cię do chłopaków na przesłuchania. Jedna taka twoja opowieść, a najgorszy zbrodniarz będzie błagał o najwyższy wyrok.

- Ej... ciocia Krystal bardzo lubi ich słuchać- powiedział wzburzony niczym węgiel, który oddaje elektrony z podpowłoki s na podpowłokę p.

-Dobra! Przestawię. Tylko już nic nie opowiadaj. Idę się przebrać.- Tak naprawdę zmienił jedynie koszulkę i przy okazji zacisnął mocniej pas. Tak na wszelki wypadek.

W tym samym czasie Jeon
ustał w pokoju i zaczął myśleć jak chce meble, a kiedy zobaczył Jimina od razu zaczął mówić.
- To łóżko chce tam, a szafę tam, biurko tu, a ten stoliczek bliżej.- gestykulował przy tym jak szalony.

-Spróbuj w trakcie zmienić zdanie i powiedzieć coś w stylu "Nie. Jednak tam." To zamieszkasz ze szczurami w piwnicy. Jasne?- żołnierz westchnął cicho.

- Okej, już się tak nie denerwuj - uśmiechnął się wrednie. Koniecznie chciał się dowiedzieć po co starszemu ten pas.

-Jesteś pewny, że łóżko ma tam stać? Wiesz, że rano dostaniesz promieniami po twarzy?- wolał się upewnić.

- Tak wiem, ale jest firanka.

-Na twoim miejscu przeniósł bym je tam.- starszy wskazał róg pokoju. - Wtedy biurko miał byś pod oknem przez co Nie musiał byś palić wcześnie światła gdybyś coś robił. Szafę postawił bym tam. Inaczej ograniczysz napływ światła do pokoju. Wtedy stoliczek będzie mógł być obok łóżka i masz jeszcze sporo wolnego miejsca tu.- wskazał za siebie.

- Okej, rób jak uważasz- Jeon usiadł na krześle, wyjmując wodę z cytryną w bidonie.

Po trzydziestu minutach szarpania się z meblami wszystko stało na swoim miejscu. Jimin przetarł czoło i odgarnął czarne kosmyki do tyłu. - Skończone.

- Ale wiesz co... ta szafa mi tu nie pasuje, chce ją tam - chłopiec wskazał na przeciwną ścianę.

-Nie. Idę pod prysznic.-żołnierz wyszedł z pokoju na korytarz.

- No ale Jimin! Nie podoba mi się!

-Przypomnę ci coś.- w drzwiach pojawiła się twarz Parka.- "Okej. Rób jak uważasz"- parsknął.- Więc zrobiłem. Skargi i zażalenia proszę składać na piśmie. Zostaną rozpatrzone w ciągu trzydziestu dni od daty dostarczenia.

- Tyle to ja z Tobą nie wytrzymam. No dobra, niech będzie.- Kook położył się na łóżko, patrząc za okno. Po dłuższym czasie sięgnął po telefon i zaczął przeglądać różne strony z opowiadaniami i muzyką.
Po kilku godzinach chłopiec wstał szybko, widząc że jest ciemno w całym domu i wyszedł przez okno idąc w tylko jemu znaną stronę. Nie był jednak świadomy tego, że
żołnierz podążał za nim niczym cień.

- Jackie! - maluch od razu się na niego rzucił z całusami.
- Bardzo ładnie mu poprzestawiałeś kręgosłup, ale wiesz że będzie kara? Nie ma dokumentów.

Park przysłuchiwał się dokładnie rozmowie.
"A więc to tak?" Pomyślał uśmiechając się. Dzieciak był sprytniejszy niż sądził.

- Nie wiedziałem czy będą... ja naprawdę...

- Okej... tylko dwadzieścia cztery  godziny bez jedzenia, chyba dasz radę? Przytyło ci się, a Hyung nie lubi grubasków.

- Nic nie zjem! Nawet przez dwa dni!- młodszy mówił z determinacją.

- Mam dla Ciebie nowe zadanie, chodź- Wang wprowadził go do środka.

Z krótkiej rozmowy jaką udało mu się podsłuchać mężczyzna wywnioskował, że Kook ma naprawdę słabą psychikę oraz jest bardzo naiwny. Wracając do domu był już pewny, że nie przez przypadek został w to zamieszany.
Stwierdził, że skoro Wang co noc zapewne widuje się z chłopakiem to nie jest w stanie nic mu na razie zrobić. Dopóki nie przestanie być potrzebny.
Kiedy był już w domu od razu udał się do swojej sypialnie.Przebrał się w dresy i ułożył na łóżku po czym zasnął.
Pierwsze obrazy zaczęły migać mu pod powiekami. Płonące domy i on stojący pośrodku słyszący niewyobrażalne i głośne krzyki dzieci. Jednak nie widział niczego poza ogniem.

*

Chłopiec wrócił zmęczony jak zawsze jednak kiedy usłyszał jakieś jęki w pokoju obok... I to nie były odgłosy seksu... Poszedł i zobaczył znowu ten sam obrazek co zeszłej nocy. Upewnił się czy zza okna nikt go nie obserwuje i podszedł do mężczyzny.

- Cichutko... to... to tylko koszmar no... ehhh... - usiadł na brzegu i zaczął go ostrożnie głaskać, patrząc na pas i żałując tego co zrobił.- Spokojnie.- Szeptał cicho i o dziwo mężczyzna się uspokoił. Nie mogąc dać już rady zasnął na siedząco przy Jiminie.

Jakie było rano  zdziwienie Chima kiedy zastał młodszego śpiącego w najlepsze przy jego łóżku. Wstał i ostrożnie uniósł lekkiego chłopca po czym zaniósł go do jego sypialni i nim przykrył kołdrą zdjął mu buty oraz czapkę, którą ten miał na sobie.- Głupi dzieciak.- odgarnął delikatne, czarne kosmyki z jego czoła i wycofał się na korytarz cicho zamykając drzwi.
Czarnowłosy spał w najlepsze aż do południa, zmęczony nocnymi podróżami. Wstał nieco obolały i zdziwił się, że jest u siebie w łóżku. Owinął się kocykiem i potuptał z zamkniętymi oczami do salonu.

- Dzień dobry.

-Dobry.- Starszy był w trakcie wypełniania przeróżnych testów psychologicznych pozwalających mu  zakwalifikować się do zawężonego grona elity wojskowej. Nie każdy mógł być wysłany na każdą misję.

- Co robisz? - chłopiec podszedł od tyłu, kładąc ręce na jego ramionach i wychylił się czytając, by zapamiętać jak najwięcej informacji.

-Rozwiązuje testy psychologiczne.- uśmiechnął się kiedy po raz kolejny otrzymał sto procent. - W mojej pracy wariaci szybko są likwidowani.

-Naprawdę udało ci się przeżyć zatrucie rtęcią? Jesteś niezniszczalny.- niezauważalnie zaczął masować jego chore plecy, chcąc mu pomóc. Dostał zadanie bycia miłym, żeby się zbliżyć do żołnierza więc właśnie to miał zamiar robić.

-Nikt nie jest.- kliknął kolejną kartę i zaczął wypełniać pytania. Niektóre się powtarzały, a inne były tak bezsensowne. Bo po co im wiedzieć na którym boku śpi? On zawsze sypia na plecach. Nauczył się tego w trakcie misji w lasach tropikalnych na tubylczych wyspach. Tam trzeba było spać niemal z otwartymi oczami i to wysoko na drzewach.

- No tak- westchnął i usiadł na  kolanach Chima wpychając się tam.
-Mogę ja?

Z lekka zdziwiony jego zachowaniem mężczyzna odchrząknął.- Jasne. Otwórz nową kartę i kliknij na niebieskim polu by wybrać opcję testową. Teraz przejdź do paska z zadaniami i zacznij od trzeciego przy zakładce "błędy". Okej?- wytłumaczył wszystko.

- Yhym - Jeon wystawił koniuszek języka, skupiając się na pytaniach i wyglądając przy tym po prostu uroczo. O dziwo wyszło mu, że mógłby startować do wojny Islamskiej. Jungkook nie był głupi. Posiadał wszystkie ważne informacje, jednak chował je dla siebie, nie chcąc wkurzać hyunga. Lubił, a raczej czuł się po prostu uległy.
- Chyba nie jest tak źle, co?

--------------
No i jest kolejny rozdział. Specjalnie dla tych nękających mnie po nocach ❤
JJungkookie11 ciebie też się to tyczy myszko ❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro