Chcę czegoś więcej
Chłopiec na początku lekko się zdziwił, że Park od razu się zgodził lecz zaraz objął jego kark i wdrapał na niego pogłębiając pocałunek.
Chim zrobił kilka kroków naprzód i posadził Jungkooka na blacie przenosząc dłonie na jego pupę. Ich usta idealnie do siebie pasowały, a w mężczyźnie pojawiła się dziwna myśl. Chcąc nie chcąc włączył język do tego pocałunku.
Młodszy położył dłonie na jego klatce głaszcząc wystające i pokryte bliznami absy co jeszcze bardziej mu się podobało. Oderwał się na chwilę by spojrzeć mu w oczy.
- Zajmij się mną tatusiu.- przejechał palcem w dół brzucha żołnierza.
Park nie zastanawiał się ani chwili. Nie myślał o konsekwencjach tylko o tym co powiedział do niego młodszy. Uniósł go do góry by skierować swoje kroki do sypialni nie przerywając pocałunku ani na chwilę. Ułożył chłopaka delikatnie na łóżku i zawisł nad nim. Wskazującym palcem przesunął po jego policzku odrywając się na chwilę od malinowych ust. Zsunął palec w dół aż na brzuch i zakradł się nim pod koszulkę Jungkooka.
Nastolatek mruknął, a za oknem zobaczył członka Rats. Uśmiechnął się wrednie i włożył dłonie we włosy starszego odbijając się od niego ciałem. Tera chciał mieć go jak najbliżej. Chciał pokazać Wangowi, że z czarnowłosym jest mu lepiej. Nie bał się kary od Jacksona. Jedyne czego się obawiał to to, że po wszystkim żołnierz będzie zachowywał się jak wcześniej. Oczywiście, że Kook chciał go wykorzystać jednak gdzieś w głębi czuł, że to co teraz robił było dla niego dobre.
Już po chwili koszulki obu wylądowały na podłodze, a Jimin całował odkryte ciało z delikatnością i czułością. Językiem pieścił każdy centymetr delikatnej i bladej skóry rozpinając przy tym spodnie chłopca. Chciał pokazać mu, że takie zbliżenia też mogą być czułe i pełne delikatności.
Kookie odchylił głowę do tyłu, dając mu tym do zrozumienia żeby całował jego szyję.
- Chimmy...
-Tak?- ustami szedł co raz wyżej aż w końcu zassał się na tatuażu motylka.
- Ufam Ci- Szepnął i zaczął oddychać przez nos, na ślepo rozpinając jego spodnie. Wiedział, że jego chłopak o wszystkim się dowie. Wiedział, że osoba za oknem nagrywa to co teraz robi...Jednak nie miał zamiaru przerywać. Chciał tego. Chciał być tu i tera. Z Chimem.
-To bardzo dobrze.- starszy zębami zaczął skubać skórę na wrażliwej szyi przez co Jeon jęknął niezrozumiale i wsadził zaraz dłoń do bokserek swojego nowego kochanka. Przestraszył się lekko badając rozmiary żołnierza. W końcu Jackson nie mógł poszczycić się aż tak hojnym darem od matki natury.
Park poddał się dotykowi Kooka mrucząc w jego szyję. Jednak gdy młodszy zacisnął drobną łapkę na jego przyrodzeniu ten postanowił się nie hamować. Szybko pozbył się reszty ich ubrań uwalniając z ciasnych bokserek nabrzmiałą męskość. Nie tylko tą swoją. -Na co masz ochotę skarbie?- zapytał zachrypniętym i niskim głosem.
- Na Ciebie tatusiu... - mruknął, patrząc na niego słodkimi oczkami. Prowokował go...Mężczyzna był od niego starszy jednak mu to nie przeszkadzało. Był bardzo męski i stanowczy jednak w tym wszystkim znajdował miejsce na bycie delikatnym. Idealny materiał na nowego tatusia tylko, że....Jungkook nadal kochał Wanga.
-Mówił ci ktoś kiedyś, że jesteś cholernie uroczy i seksowny? - Chim nie myślał o tym co mówi. Po prostu to robił. Działał pod całkowitym urokiem tego malucha. Każde jego słowo padające z malinowych usteczek było dla żołnierza ważne. Chciał więc pokazać Królikowi, że i on jest ważny.
Oczywiście że mu mówił. Jego Hyung. Jednak teraz sam nie wiedział czy to było naprawdę więc pokręcił przecząco głową. Jackson nigdy nie był delikatny...
-Głupcy.- Mężczyzna wpił się namiętnie w malinowe usteczka atakując je niemal brutalnie. Jednak dla zachowania równowagi opuszkami palców gładził bok młodszego. Badał każdy milimetr bladego i szczupłego ciała. Malował wzorki zostawiając po dotyku gorącą ścieżkę.
Chłopiec chciał coś powiedzieć jednak nie mógł przez usta kochanka. Przechodziły go przyjemne dreszcze. Chciał dać starszemu coś od siebie więc wypchnął biodra do góry ocierając o siebie ich przyrodzenia. Obaj jęknęli w tym samym momencie.
- Zajmij się mną tatusiu. Tak bardzo chcę cię poczuć. - wsunął dłoń pomiędzy ich ciała i ścisnął mocniej jego przyrodzenie.
-Już.- mężczyzna z cwanym uśmieszkiem zsunął się w dół i przesunął językiem po męskości Jungkooka. Nie był by sobą gdyby się z nim nie droczył.
Nastolatek zaczął się pod nim wiercić, czując niemiłe uczucie w podbrzuszu.
- Tatusiu, proszę...Błagam...- zaczął zaciskać rączki na pościeli oraz kosmykach czarnych włosów do których ledwo sięgał.
Jimin kontynuował pieszczenie go ustami jednocześnie szukając lubrykantu. Wylał odpowiednią ilość na dłoń po czym rozsmarował go dokładnie i wsunął jeden z palców między pośladki młodszego. Wysunął jego męskość spomiędzy ust i wrócił do całowania malinowych usteczek.
Jungkook był przyzwyczajony do seksu, ale nigdy nie został najpierw rozciągnięty. Wang od razu w niego wchodził nie patrząc na łzy. Młodszy spojrzał na Parka uśmiechając się delikatnie.
- Dziękuję... - Szepnął cicho.
Starszy mógł jedynie domyślać się o co chodzi. Jednak kiedy wsunął w niego trzeci z kolei palec zaczął mieć wątpliwości.- Nie boli? - zapytał by się upewnić.
- Troszkę, ale jest dobrze. - Uśmiechnął się lekko, żeby go w tym upewnić. Jeon... Jeon po raz pierwszy czuł, że ktoś o niego naprawdę dba. Czuł się w tej chwili najważniejszy na świecie. Najważniejszy dla swojego kochanka.
Jimin wysunął z niego palce po czym wylał na dłoń więcej żelu i wsmarował dokładnie w swoją męskość.- Rozszerz nóżki Króliczku.
Chłopiec posłusznie wykonał zadanie, pokazując swoją czerwoną od pieprzenia przez Wanga dziurkę.
Czarnowłosy pochylił się nad nim nakierowująć penisa na wejście Kooka po czym wszedł w niego płynnym ruchem.
Chłopiec zacisnął piąstki na pościeli, czekając aż się przyzwyczai, co stało się chwilę później więc otworzył oczka, a dłonie przemieścił na barki żołnierza.- Tatusiu...- zacisnął paluszki na ciepłej skórze. Było mu niewyobrażalnie dobrze. Chciał tego. Chciał więcej.
Chim pogłębiał pchnięcia raz za razem układając dłonie po obu stronach głowy kochanka. W pewnym momencie uderzył prosto w prostatę.
- Ahhhh! Tak! Tam! Tatusiu! Tam! - krzyczał, wijąc się pod nim i dysząc niespokojnie. Paznokciami rozdrapywał opaloną skórę na plecach i ramionach żołnierza. Wychodził mu biodrami na przeciw chcąc czuć go jak najgłębiej w sobie.- Pieprz mnie mocniej! Błagam!- jego jękom nie było końca. Po raz pierwszy było mu tak cholernie przyjemnie. Nie bolało go...Wręcz przeciwnie. Chciał by każde jego następne zbliżenie wyglądało właśnie w ten sposób. Chciał już tylko Jimina. Chciał by to on się nim zajmował. By to on sprawiał, że widzi gwiazdy.- Tak tatusiu! Boże tak! Mocniej!- a starszy ochoczo spełnił jego prośbę uderzając raz za razem w splot mięśni dającą mu największą przyjemność.
- Jesteś cudowny Króliczku.- Powiedział pomiędzy pchnięciami mrucząc przy tym z przyjemności. Widok jaki miał pod sobą był dla niego najcudowniejszy.
Jeon oddychał szybko, nie wytrzymując już napięcia.
- Chim... ja... ja zaraz... Ahhhh! - nie wytrzymał rozlewając nasienie na swój i Jimina brzuch. Było mu tak dobrze. - Jeszcze...- Chciał by ta przyjemność trwała jak najdłużej. Już zawsze.-Jeszcze. Chcę cię...Tak bardzo cię chcę.- po bladym policzku spłynęła kryształowa łza, a czarne niczym węgielki oczy lśniły za mgłą pożądania.
Parkowi nie trzeba było dwa razy powtarzać. Przyśpieszył swoje ruchy jeszcze bardziej. Co raz mocniej penetrował ciasną dziurkę nastolatka dając mu więcej rozkoszy. Rozszerzył jego uda dociskając go mocniej do materaca. Każdy następny ruch był mocny. Zagłębiał się między jędrnymi pośladkami do końca.
-Jimin!- małe rączki tworzyły czerwone ślady na umięśnionych plecach, a drobne ciałko wyginało się pod tym silnym.-Prosze...- kolejne łzy spowodowane rozkoszą opuściły Królicze oczka.
Niewiele trzeba było by Jungkook ponownie doszedł krzycząc na cały dom.
Po chwili i żołnierz osiągnął spełnienie we wnętrzu młodszego. Ucałował jego szyję i wysunął się z niego by położyć obok na łóżku.
Chłopiec przewrócił się na bok i przytulił do Jimina, nie mając już siły. Czuł jak cały się lepi, ale nie chciało mu się iść myć. Chciał zostać już na zawsze obok starszego.
Czarnowłosy mężczyzna objął go odgarniając z czoła splątane kosmyki włosów. Przymknął oczy i okrył ich ciała cienką kołdrą.
- Jesteś najlepszy.- Jeon szepnął zapadając zaraz w sen.
Jimin uśmiechnął się. Długo patrzył na spokojną twarz chłopca aż w końcu sam zasnął. Miłosne igraszki tak ich wykończyły, że przespali resztę dnia. Tej nocy żołnierz nie śnił koszmarów, a Jungkook nie opuścił starszego by iść do Wanga. Wysłał mu tylko smsem wszystkie najważniejsze i oczywiście błędne informacje. Przez połowę nocy głaskał brzuch kochanka i obserwował jego spokojną twarz. O trzeciej nad ranem ułożył głowę na jego ramieniu i zasnął z uśmiechem na ustach.
Jackson nie miał Kooka już na własność, a nowy rywal...?
---------------------------
Taki oto rozdzialik moi drodzy. Ktoś się spodziewał takiego zwrotu akcji?
Szykuje dla was kolejną niespodziankę wraz z JJungkookie11
Jak na razie jesteśmy na etapie negocjacji ale nie potrafię jej się oprzeć więc pewnie postawi na swoim 😇❤
Miłego wieczoru misiaczki 😉❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro