Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Żołnierz

Seul 03.07.2018

- Ah! Jackson, tak! Mocniej! Hyung! - Stare łóżko piszczało pod nimi z każdym kolejnym ruchem, aż przestało po paru minutach przeciągania. - Za co spotkała mnie taka przyjemność? - Spytał chudy, wytatuowany chłopiec o węglistych świecących milionami gwiazd oczach.

- Za jutro, żeby wszystko się udało. - Ucałował czoło pokryte czarnymi kosmykami

Seul 04.07.2018

Chował się za swoim chłopakiem, troszkę się bojąc tego co ma nadejść.
- Poczekaj tu i pamiętaj co masz zrobić, tak? Dla miłości dla tatusia, tak?

- Tak. - Drobny chłopiec Przytaknął i zobaczył jak grupa pięćdziesięciu ludzi wbiega do budynku i zaraz usłyszał tysiące strzałów. Usłyszał zaraz policję i dał znać chłopakowi, żeby znikali, po czym sam pobiegł do budynku, brudząc się krwią trupów.

- Policja, ręce do góry! - chłopiec o wielkich oczach wyszedł zapłakany zza jakiś kartonów. Oddział szybko pobiegł do niego i szarpnął na ziemię, lecz widząc takiego bezbronnego, zapłakanego chłopca ostrożnie go podnieśli.
- Potrzebny będzie psycholog i zawołajcie kogoś do ochrony. Kogoś najlepszego, Chłopiec może wiedzieć dużo, bardzo dużo, nie może mu spaść włos z głowy!

- Załatwione. Czas wywołać wilka. Dzwońcie do Parka!

Afganistan 04.07.2018 godzina 20: 54

Operacja militarna w Afganistanie trwała od kilku dni. Jednak dopiero ostatnie dwa dni przyniosły Amerykańskim oddziałom małe zwycięstwo kiedy to udało zająć się najważniejsze miasta Afganistanu i zmusić terrorystów do ukrycia się w górach.
Tego dnia oddział Delta Force pod dowództwem Rengera Park Jimina, Koreańskiego Komandosa sprzedanego za grube miliony Stanom Zjednoczonym odbił trzydziestu zakładników. Nie tylko dorosłych ale także i dzieci. Ogromny sukces w karierze Parka po tym jak pięć lat temu terroryści na jego oczach wysadzili setkę dzieci. Od tamtego momentu mężczyznę dręczyło poczucie winy. Kiedy tylko nadarzała się okazja by kogoś uratować on był pierwszy na miejscu.

-Telefon do dowódcy.- oznajmił jeden z żołnierzy kiedy został zatrzymany przez strażników przy namiocie Parka.-Podobno to coś pilnego.
-Wejść.- dwaj mężczyźni z karabinami odsunęli się torując wejście.

-Nasz potencjał militarny może zostać wykorzystany przeciwko nam. Jednostki stacjonujące w punktach A, B i GH zostaną przeniesione do patrolowania terenów zajętych przez nasze oddziały. Grupa MIG od jutra ma być w pełnej gotowości. Będzie stanowić bardzo ważny element podczas naszych działań. Zdolność samolotów do wykrywania i nękania wojsk naziemnych naszego przeciwnika będzie naszym kluczowym ogniwem. Musimy pamiętać że Ktokolwiek walczy, nawet przy użyciu najnowocześniejszej broni, z przeciwnikiem całkowicie panującym w powietrzu, walczy jak dzikus przeciwko nowoczesnej europejskiej piechocie, z takimi samymi jak dzicy ułomnościami i szansą na zwycięstwo. Zrozumiano?

-Tak jest!- dowódcy pododdziałów należących do Parka jednogłośnie odpowiedzieli.

-Naszym zadaniem jest odkryć ich gniazdo i zbombardować nim dostaną się na drugą stronę.- Rzeczowy i chłodny głos Jimina rozległa się po Dziesiątce.

-Pilny telefon do dowódcy Parka.- żołnierz, który przyszedł z informacją odważył się w końcu odezwać.

Jimin spojrzał na niego, a następnie na swoich ludzi.
-Odmaszerować!

-Tak jest!- mężczyźni opuścili namiot.

-Co to za pilny telefon żołnierzu?- dowódca zasiadł na Kanadyjce.

-Nie dostałem uprawnień by dowiedzieć się czegoś w tej sprawie. Czekają na linii.- Podał starszemu telefon i zasalutował.

-Zaczekaj na zewnątrz.

-Tak jest!

Po długiej rozmowie wściekły Koreańczyk spakował rzeczy i opuścił Dziesiątkę w pełnym umundurowaniu.
-Każ przygotować samolot. Jak najszybciej.

-Tak jest sir!- Amerykanin odebrał telefon od Parka i czym prędzej udał się do hangaru.

Seul 05.07.2018 godzina 09:30

Samolot Parka wylądował na wojskowym lotnisku gdzie czekało na niego kilka osób.

- Proszę za nami, Panie Park- mężczyzna w garniturze, czarnych rękawiczkach i okularach przeciwsłonecznych otworzył drzwi do limuzyny, za którą jechała eskorta policyjna. Podjechali pod siedzibę tajnych służb i zaprowadzili komandosa do starszego mężczyzny
- Jimin! - Przywitał go starzec z otwartymi ramionami - Mam dla Ciebie robotę staruszku. Kopę lat!

-Generale Tang.- zasalutował czarnowłosy z szacunkiem.-Co to za ważna sprawa nie cierpiąca zwłoki?

- Zabito trzysta osób, a to jest jedyny ocalały, ale nic nie chce mówić. Znaleźli go całego we krwi ofiar.- Starszy mężczyzna wskazał na szybę, za którą widać było drobną sylwetkę.

-Z całym szacunkiem generale ale ściągneliście mnie prosto z misji gdzie dziennie walczymy o życie tysiąca osób. Nie rozumiem więc co moja osoba ma zdziałać w sprawie tego kogoś.- Nawet nie zerknął na chłopaka siedzącego w gabinecie.

- Mamy przypuszczenia, że to największy gang w całej Azji. Pamiętasz? Ten co nie udało Ci się go rozwiązać. On może w tym pomóc.

-Burrow for rat? Nie wiem czy pan wie ale zostałem oddelegowany od tej sprawy osiem lat temu. To nie jest coś co od tak można zniszczyć mając za świadka jakiegoś dzieciaka. Wiecie chociaż jak on się nazywa? Macie pewność, że nie jest ich przypadkową ofiarą, której udało się przeżyć? - jak zawsze zimna kalkulacja opanowała umysł Parka. Zanim ktokolwiek go tu wezwał powinien był sprawdzić wszystko co może interesować Koreańczyka, a nawet to co interesować go nie powinno bo jak wszyscy wiedzą i tak o to zapyta. Dla czystej formalności i by pokazać im jak niekompetentni są w swych działaniach.

- Wiemy, że widział sprawców i wie dlaczego zaatakowali. Podobno zna też dużo ich tajemnic. Podpięliśmy go do maszyny, która za pomocą fal mózgowych mówi kiedy kłamie.

-Badaliście go wariografem? Ciekawe.- usiadł na skórzanym fotelu . Okręcił się i przez kilka dobrych minut patrzył na chłopaka.- Macie świadomość, że ktoś przebywający w otoczeniu  Rats zapewne wie jak obchodzić się z taką maszyną? Na przykład zatajając coś naprawdę istotnego zamieniając tym samym jakąś głupotę na "ściśle tajne wiadomości". Macie jakiś punkt zaczepienia? Samo stwierdzenie, że zna wiele tajemnic nic wam nie da kiedy te tajemnice okażą się nic nie wartym gównem za przeproszeniem Generale.

- Wiemy, że miał z nimi do czynienia, a na razie to jest nasz jedyny jakikolwiek świadek i w nim cała nadzieja. Wiemy tylko ze planują coś dużego i musisz to powstrztmać. Zostawiam Cię z nim.

-Chwila! Co mam niby z nim zrobić? Torturować?- Jimin miał ochotę roześmiać się na ten absurd.

- Nie, masz go pilnować żeby nic mu nie zrobili. Ja jadę na golfa z Markiem. To cześć- Wyszedł z komendy  zostawiając mu klucz do sali chłopca.

-Wolne żarty.- wstał i zbliżył się do lustra weneckiego. Czarnowłosy chłopak siedział spokojnie. Dla Jimina za spokojnie. Przyjrzał mu się dokładnie. Zza bluzy wyłaniały się pokrywające szyję tatuaże wśród których żołnierz wypatrzył małego motyla. Od razu zaśmiał się.- Szczyt niekompetencji i małej wiedzy. Mała dziwka Wanga we własnej osobie. Co raz ciekawiej.- odwrócił się i sztywnym krokiem ruszył do pokoju przesłuchań. Zamaszystym ruchem otworzył drzwi.- Zbieraj się.- Jak zawsze lodowaty głos rozszedł się po małym pomieszczeniu.

Chłopiec spojrzał na mężczyznę i zakrył kapturem tatuaże
- S-słucham? - Spytał uroczym, cichutkim głosikiem.

-Zbieraj się.- Park strzepnął niewidzialny paproch z munduru nie patrząc na osobę będącą w jego mniemaniu niczym. -Głuchy jesteś?

Dzieciak spojrzał się na kamerę i zabrał swoje rzeczy  ruszając za mężczyzną.
- A gdzie?

-Tam gdzie będę ci kazał.-  zwracał się do dzieciaka beznamiętnym tonem niczym do żołnierza. Szli długim korytarzem kilka razy zatrzymując się tylko i wyłącznie po to by jacyś przypadkowi ludzie z szacunkiem witali Parka lub dawali mu mniej czy też bardziej wartościowe dokumenty w nowej sprawie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro