Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 14 Nie Wierze

Cas wyglądał za szybe Impali kiedy Dean nucił piosekę która leciała w radiu.

Zaraz po tym jak wrócili z jaziora poszli po rzeczy do motelu, a następnie ruszyli spowrotem do domu.

-Cas, może jak wrócimy to zjemy jakiś popcorn i poglądamy TV?

-Tylko żadnych Horrorów.

-No weź, horrory są najlepsze.

Cas spojrzał na niego, a Dean zrobił słodką minkę.

-No dobra, ale jak nie będę mógł zasnąć to tobie też nie pozwolę.

-A tam przesadzasz, będziesz spać jak zabity.

-Po Horrorze wolałbym nie spać jak "zabity"

Dean zaśmiał się.

-Okey, okey, będziesz spać jak Aniołek.

Cas pokręcił głową.

-Jesteś niemożliwy.

-Wiem i za to mnie uwielbiasz.

-Kto ci takich bzdur naopowiadał.

-Jak wiele rzeczy umiesz, to kłamca z ciebie marny.

Cas pokręcił głową.

-Prowadź i nie cwaniakuj.

****

Kiedy dotarli na miejsce, rozpakowali swoje rzeczy, których swoją drogą nie było zbyt dużo.

Cas skończył szybciej więc skoczył do sklepu po Chipsy i popcorn.

Wcześnie raczej nie robił żadnych maratonów filmowych.

Ale odkąd zamieszkał z Deanem, zdecydowanie mógłby urządzać je codziennie, wiedząc jak uszczęśliwia tym Szatyna.

Bo jak sam to mówił, z Samem takich maratonów nie robił bo młodszy nie gustował w horrorach a Charlie oglądałaby tylko hobbita.

No a on przecież jakoś za bardzo nie protestował, to prawda bał się, ale mimo wszytko lubił tak spędzać czas.

Lubił spędzać czas z Deanem.

Kiedy wrócił Winchester siedział na kanapie.

-Już wróciłem, kupiłem ten popcorn i Chipsy, ale wziąłem jeszcze żelki i Cole.

-O super, ja znalazłem horror.

-Jaki?

-Kiedy gasną światła.

Cas podszedł do Deana siedając obok niego.

-Dobra ale światła zostają.

Dean zaśmiał się.

-Dobra, niech ci będzie.

Podczas filmu Cas podskoczył conajmniej cztery razy, przez co Dean nie potrafił powstrzymać się przed śmianiem

Za co za każdym razem obrywał od bruneta poduszką.

Tak minął im wieczór.

Później poszli spać.

Oczywiście Cas z zapalonym światłem.

*****

Następnego dnia przyszedł czas by pojechać do Kate, przez co Dean nie był w zbytnio dobrym humorze.

Pytał Casa czy na pewno chce jechać, na co brunet odpowiadał "Tak, przecież wiem że nie chcesz tam iść sam"

Ale kiedy znaleźli się pod byłym mieszkaniem Winchestera, ten miał ochotę się wycofać.

Kiedy wkońcu uznał że i tak będzie musiał tam wejść powtarzał sobie że im szybciej tam wejdzie tym szybciej z tamtąd wyjdzie.

Zapukał, a kiedy drzwi otworzyły się i stanęła w nich Kate powitał ją chłodnym cześć.

Dziewczyna na początku nawet nie zauważyła Casa, ale kiedy dostrzegła że Dean nie przyszedł sam, spojrzała na niego dziwnie.

Weszli do środka.

-To co z tymi rzeczami?

-Zaraz ci je przyniosę.

-Nie możesz teraz?

-Nie, chce porozmawiać, ale na osobności.

Kate spojrzała wymownie na Casa.

-Jak chcesz rozmawiać to proszę, ale Cas zostaje.

Dziewczyna pokręciła głową.

-Dean, proszę, przemyśl to jeszcze, wszystko możemy naprawić.

-Tu nie ma czego naprawiać, zrozum.

-Nie wierze że już nic do mnie nie czujesz, po prostu nie wierzę, Dean przestań udawać że nasze rozstanie spłynęło po tobie jak po kaczce.

-Nie kocham cię.

-Nie wierze ci.

Dean nie wiedzą już co ma zrobić by Kate wkońcu dała mu spokoj powiedział pierwsze co przyszło mu do głowy.

-Zakochałem się w kimś innym.

Cas spojrzał na niego dziwnie, zresztą tak jak Kate.

Dean miał ochotę przybić sobie mentalną piątkę za ten pomysł.

-W kim?

-Co?

-W kim się zakochałeś?

Okey tu pojawił się problem i chęć przybicia sobie tej piątki ale krzesłem w twarz.

-Ymm... Eeeem.. W no...

Odwrócił się do Casa i wpadł na najgłupszy pomysł na świecie.

Poszedł do niego.

-W Casie.

Brunet spojrzał na niego z szokiem wpisanym na twarzy a kiedy Kate odwróciła się na chwilę od nich Cas szepnął.

-Dean co ty robisz?

-Cas proszę, graj.

Kate zwróciła swoją uwagę

-Nie to nie możliwe.

Dean złapał Casa za rękę.

-Możliwe.

Kate pokręciła głową, nagle spoglądając na nich.

-Udowodnij.

-Ale co?

-Udowodnij że jesteście razem.

-Jak?

-Pocałujcie się.

Powiedziała dumna i pewna że Dean kłamie.

-No dalej, jeśli naprawdę jestescie razem, to dam ci spokój.

Dean marzył o spokoju z jej strony ale to było za dużo, no bo nie chciał by Cas był na niego zły...

Nie chciał by coś się między nimi zepsuło.

Wachał się, odwrócił się do Casa który patrzył na niego tymi niewinnymi niebieskimi oczami.

Westchnął, odwrócił się spowrotem do Kate chcąc się przyznać kiedy poczuł jak Cas odwraca go do siebie.

Następnie poczuł jego ręce na swoich policzkach i jego usta na swoich.

Był zaskoczony, Był w szoku.

Dean położył dłoń na jego plecach przybliżając go do siebie jeszcze bliżej, drugą dłoń wplutł mu we włosy, wkońcu odwzajemniając pocałunek.

Na moment zapomiał gdzie jest.

Nigdy nie czuł się tak całując drugą osobę.

Nie chciał przestawać, to było zbyt przyjemne.

Cas zamruczał doprowadzając Deana do obłędu.

Kiedy wkońcu oderwali się od siebie, nie potrafili oderwać od siebie wzroku.

Tak samo Kate która stała z otwartą buzią nie dowierzając co tu się stało.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejka        03.02.2019

OMG co ja zrobiłam XD

Mam nadzieję że cieszycie się z rozdziału i czekajcie na kolejne, bo na dzisiaj to nie koniec.

Uwielbiam was wszystkich i dziękuję za każdy komentarz i każdą gwiazdkę ❤️❤️❤️

Piosenka 😍😍

Do nastpnego

Adiso!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro