Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 16

| l o u i s |

Byłem tu dopiero trzeci dzień, a nie nudziłem się ani chwili. Od wczoraj w moim pokoju mieszka Zayn, z czego się bardzo cieszę. Po pierwsze przez to, że chyba złapaliśmy niezły kontakt, a po drugiej, bo w końcu miałem towarzystwo. Cały wczorajszy wieczór wysłuchiwał moich opowieści, a raz nawet mi odpowiedział.

Wyszedłem z pokoju, kierując się do łazienki by wziąć prysznic. Miałem farta i albo wszyscy zdążyli już się wykąpać albo nie kąpali się dziś w ogóle, a prysznice były puste.

Rozebrałem się, odkręcając wodę i wzdychając cicho, gdy oblała moje ciało. Usłyszałem jak ktoś wchodzi do pomieszczenia, zerknąłem przez ramię na wejście. Przygryzłem dolną wargę, zauważając strażnika Payne'a, który oparł się ramieniem o framugę. Zmierzył mnie bezwstydnie wzrokiem. Uśmiechnąłem się szeroko do mężczyzny, sięgając po butelkę żelu pod prysznic.

- Przez ponad rok nikt mnie nie przyłapał. Pojawiasz się ty i nagle wpadam dwa razy. I to jednego dnia - zaśmiał się.

- No cóż - wzruszyłem ramionami. On mógł stracić pracę, ale nie będę przecież przepraszał za świetny seks - Może rzeczywiście powinieneś zamykać drzwi albo zabawiać się w miejscach gdzie nikt cię nie przyłapie - parsknąłem, ale nie dostałem odpowiedzi.

Spłukałem z siebie całą pianę, spoglądając na Payne'a, który wciąż stał i obserwował mnie. Obciekając wodą, podszedłem do niego. Patrzył mi w oczy, a ja czułem jak gorąco mi się robi od tego intensywnego spojrzenia. Stojąc nago, nie byłem w stanie ukryć mojego podniecenia mężczyzną w mundurze.

Złapałem wilgotnymi dłońmi za pasek jego spodni, przygryzając dolną wargę i uklęknąłem powoli, nie przerywając kontaktu wzrokowego.

Wyszedłem z łazienki po Payne'ie, wyłącznie w spodniach dresowych, z uśmiechem przemierzając korytarz. Gdybym wiedział, że będę się tak dobrze bawił w poprawczaku już dawno bym coś przeskrobał.

Zadowolony z obrotu spraw ze strażnikiem pod prysznicem, skierowałem się do mojego pokoju. Przystanąłem jednak na widok blondyna, opierającego się o ścianę tuż obok drzwi.

Przez te trzy dni zdążyłem zrozumieć, że im mniej mam z nim do czynienia tym lepiej. Jednak ciągle na niego wpadałem.

Niall zauważył mnie i wyjął z ust lizaka, uśmiechając się do mnie. Zacisnąłem wargi pragnąc zniknąć, szczególnie po tym co usłyszałem u psychologa, gdy wtargnął w czasie mojej wizyty. Naprawdę nakarmił kogoś petardą?

- Hej, mieszkasz teraz z Zaynem, prawda? - spytał, na co pokiwałem głową. Blondyn odsunął się od ściany, wciąż się we mnie wpatrując. Przełknąłem niepewnie ślinę, zastanawiając się czy powinienem zacząć uciekać czy krzyczeć o pomoc - Mam prośbę, okej?

- Oh - sapnąłem mrugając kilku krotnie - Jasne - uśmiechnąłem się delikatnie i zachłysnąłem się powietrzem, gdy dłonią, w której nie trzymał lizaka, popchnął mnie na ścianę. Przyłożył przedramię do mojej szyi, chcąc utrzymać mnie w miejscu. Przełknąłem z trudem ślinę starając się unormować oddech, pod ciężkim spojrzeniem Horana.

- Zayn jest mój - powiedział, na co zamrugałem zaskoczony - Więc skup się na ssaniu Payne'a i trzymaj się od niego z daleka.

- Jest razem ze mną w pokoju, więc nie wiem jak- - urwałem swój bezmyślny słowotok, widząc jak na twarzy chłopaka pojawia się szeroki uśmiech. Powiedzenie, że byłem przerażony było sporym niedomówieniem - Jasne. Z daleka od Zayn. Zrozumiano - wyszeptałem, uśmiechając się niepewnie. Bo co innego mogłem powiedzieć? Wykłócać się z psychopatą, że nie mam jak odciąć się od Malika skoro z nim mieszkałem? Skończył bym pewnie z tym lizakiem w oku.

- Wspaniale - pokiwał do mnie głową jakbym był małym dzieckiem, które w końcu zrobiło coś dobrze. Odsunął się ode mnie i włożył znów czerwonego lizaka do ust, wpatrując się we mnie - Ah i byłoby super, oczywiście super dla ciebie - powiedział przekrzywiając lekko głowę - Gdyby Zayn nie dowiedział się o tej rozmowie - mrugnął do mnie, obracając się na pięcie i ruszając korytarzem, nawet się nie oglądając.

Oparłem się plecami o ściane, kładąc dłoń na szaleńczo bijącym sercu. Jak mogłem jeszcze przed chwilą myśleć, że poprawczak jest fajny?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro